Czuchnowski o generale Błasiku

Szczątki, właściwie nie wiadomo jakie.... Jakieś fragmenty kości zapewne, bo we wrześniu 2010, po kilku miesiącach,  nic innego nie mogło się zachować. Zidentyfikowane oficjalnie jako fragment ciała gen. Błasika, znalezione poza „oficjalnym” (ogrodzonym) terenem katastrofy, dziś pochowane na Jasnej Górze.
I artykuł tego ....... Czuchnowskiego z Gazrurki, zakończony takimi słowami >
Ostatnia ekspertyza nagrań z kabiny, ujawniona w kwietniu 2015 r., wskazuje na obecność generała, oraz na to, że mógł on ingerować w pracę pilotów i wywierać na nich presję, by lądowali mimo złych warunków.
I tak się tylko zastanawiam – do jakiego stopnia można zidiocieć i okazywać to publicznie.... Generał był w kokpicie i naciskał, tak? To była zwykła katastrofa, tak?
To jakim cudem kawałki jego ciała znaleziono poza formalnie ogrodzonym terenem tejże katastrofy??? Przefrunęły ot tak sobie, wbrew prawom grawitacji, kilkaset metrów????
Panie Czuchnowski, istnieje granica paranoi, której nie należy przekraczać, bo potem już tylko psychiatryk pozostaje. Ja rozumiem, że pan zdycha ze strachu, ale na to są tabletki i radzę udać się do właściwego lekarza, zanim pan skończy w kaftanie bezpieczeństwa.