Okrutny Zbigniew.

Jak pisalem, powinieniem Pawła Śpiewaka obciążyć za klawiaturę oblana kawą przy lekturze jego wywiadu, ale niech tam, doczyściłem wacikiem, ale na przyszłość, panie Pawle, niech pan bardziej uważa! Okrutnego Zbigniewa jeszcze wytrzymałem, ale, co będzie, jak przeczytam o Ponurym Antonim O Strasznym Wzroku, albo Bezlitosnym Mario, o Vaderze Jarosławie, Krwawej Nelly, czy Pancernej Marzenie, budzących lęki i moczenia nocne ( zwłaszcza pana Śpiewaka) najstraszniejszych politykach ostatniego stulecia, wliczając w to Soprunienkę i Berię z jednej strony, a Eichmanna i Himmlera z drugiej. A właściwie to oni wszyscy z jednej strony.

To, że po raz kolejny nas zapewniają z lekka pobladłymi przy tym twarzami, że Jarosław Kaczyński wcale nie chce powrotu do władzy z bardzo różnorakich przyczyn, to nic nowego. W zasadzie trwa nieustający konkurs na najbardziej pomysłowe uzasadnienie- a to, że czeka na prawdziwą większość, żeby się nie szarpać z koalicjantami ( akurat tu się zgadzam, ze byłoby to koszmarne, zdaje się jednak, że szykuje się koalicja PIS z PSL i kluzikowcami, jeśli wejdą do Sejmu, oj, będzie niełatwo), albo, że wystarczy mu wygodna rola w opozycji i emerytura ( tak, całym życiem dowiódł, że chodzi o właśnie o emeryturę, hi,hi!), albo, że i tak nie wygra, więc co kogo obchodzi, o co mu chodzi. Paweł Śpiewak, nawiasem mówiąc, autor pojęcia IV Rzeczpospolita (pamięta ktoś jeszcze ten wspólny projekt PO i PiS? Te poklepywania Pana Jarka przez Pana Jasia, że oto są umówieni na dobry rząd na jesieni? Bo ja pamiętam), wyszedł na czoło stawki z tezą, że Jarosław nie chce przejęcia władzy, bo rozejrzał się po swoich ludziach i stwierdził, że z nimi nie da się rządzić.

Szanowny panie Pawle Śpiewaku- proszę się rozejrzeć po rządzie Donalda Tuska, po kancelarii Prezydenta Komorowskiego, po prezydium Sejmu i Senatu wreszcie, proszę spojrzeć na nich samych, na Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego osobiście, oby żyli wiecznie i proszę powiedzieć, szczerze, uczciwie i z ręką na sercu, co Pan pomyślał. Bo Pan ich zna i zapewne dlatego się Pan wycofał ( a dokładnie, jeśli odsączyć z Pańskiej wypowiedzi dyplomację, to ze względu na nieznośne chamstwo i prostactwo Tuska i Schetyny, tak to mniej więcej Pan był określił, cytuję z pamięci, więc być może niedokładnie). Można z nimi rządzić? Z dozorcą i nosicielem pudru na twarzy Grasiem ( to wszystko, co potrafi), z magistrem Rostowskim ( mamy wiele wspólnego, obaj jesteśmy magistrami, i obaj się nie znamy na ekonomii, tyle, że ja jestem magistrem nawigacji, więc mam usprawiedliwienie. A on? Kreatywny księgowy, jak najbardziej, ale ekonomista?), z Sikorskim, z Gradem (kolejarz Roku), z Nowakiem, z Arabskim wreszcie ( choć z Arabskim, to już nie z powodu rozpaczliwej nieudolności, ale z zupełnie innych przyczyn, wyłuszczonych w tekście „Gruppenfuehrer KAT”. Z panem Arabskim to, można by się umówić nie tyle na wywiad, ile raczej na kontrwywiad).

No, a Panią Piterą, nieustraszoną tropicielką dorszy za 8.50 plus VAT? A z Panią „Jeden metr wgłąb” Kopacz, to niby da się?

No, a z Dziurawym Stefanem, tu walnę z grubej rury, można rządzić? Oj, wpadłem w pułapkę logiczną- bo najwyraźniej można, skoro się rządzi. I to jak! Bukiet dla ministra Grada to o wiele za mało, by wyrazić uczucia, jakie buzują w naszych głowach i sercach.

Zatem, Panie Pawle Śpiewaku, przy tym całym przerażającym pandemonium, jakie zgromadzono w wyniku castingu na Mężyków Stanu kilka lat temu (jak Gromosław z jasnego nieba), przy tych wszystkich geniuszach rodem z Monty Pythona i gabinetu krzywych luster, poseł Karski, czy Suski ujdzie- SPOKOJNIE i z zapasem.

Tak, że niech się Pan aż tak bardzo nie martwi. Niech to już będzie nasze zmartwienie, dobrze?

P.S


Ten pirat wisiał sobie w tym miejscu już do przesady długo, zatem, koniec! Dzisiaj ostatni dzień. Żegnamy się z Panem Piratem. Nawet ja mam go dosyć. Dziękuję za głosy i proszę o jeszcze, bo głosowanie trwa do 7 lutego. Ale… i tu zawieszam głos… zajrzałem właśnie na stronę tego konkursu i co widzę? Nie ma mnie, a dopiero, co byłem na drugim miejscu. Patrzę poniżej, nie ma. Patrzę jeszcze niżej i jeszcze bardziej mnie nie ma! Tak, jak Kubuś Puchatek, co to im bardziej zaglądał do słoika, tym bardziej miodku nie było. Ale wreszcie jest!!! Na miejscu dwudziestym! Ponieważ takie cuda, jak zjazd w ciągu jednej nocy o 18 pozycji w przyrodzie raczej nie występuja, pozostają następujące możliwości:
a/ awaria komputera

b/ szacher – macher z głosami, niczym na stronie PO, gdzie ZONK!! i tysiąc głosów przeskoczyło z „nie” na tak”, czy też odwrotnie, nie pamiętam.

c/ kolejny trick Korwina, typu „na litere od a do c głosują na X, na literę od d do f na Y, na literę od g do k na Z i tak dalej. Czas start!”

d/ liczniki 18 blogerów zacięły się przez ostatnie dwa tygodnie, dzięki czemu mogłem przez tydzień cieszyć się pierwszym miejscem, zanim mnie Korwin wyprzedził i nagle, w wyniku wyładowania elektrycznego w atmosferze te wszystkie liczniki nagle się odblokowały i naliczyły , babach! każdemu po kilkaset zaległych głosów.

e/ rodziny i znajomi 18 blogerów po trwającym dwa tygodnie letargu nagle otworzyły stronę i krzyknęły- „O, kuźwa! Gdzie jest telefon, mama, Józek , Gośka, dzwonić! Zadzwońcie do wujka Romana i cioci Anieli, niech też wyślą”. Dodatkowo zrobili masówki w swoich zakładach pracy i w tramwajach po drodze i w rezultacie w jedną noc zepchnęli mnie, bidaka 18 miejsc w dół.

f/ moi Czytelnicy doprowadzeni do rozpaczy moim grafomaństwem zaczęli wysyłać SMSy ujemne, z tekstem „cafam!!”

g/wszystko na raz.

Nie ukrywam, że wariant e/ uważam za najmniej prawdopodobny, prawdopodobieństwo jest zbliżone do 18 krotnego trafienia w Księżyc z paintballa z lewej ręki i tyłem. Najprawdopodobniejszy jest, moim zdaniem wariant c/, ale nie wiem na pewno, bo ostatnio nie zaglądałem na jego blog. Być może postanowił pokazać, jak poprzednio stopień zorganizowania swoich zwolenników w internecie i ośmieszyć konkurs.

Ale, zaglądam, i nic! Żadnego takiego apelu nie widzę, choć, kto wie, może nie na tą stronę wszedłem. Zatem, pozostaje wersja szacher – macher. Może ktoś z jury zajrzał w końcu na mój blog i zakrzyknął( ęła, raczej -ęła)- „PO MOIM TRUPIE! Panie Józku, odpalaj Pan komputer!”

Tak czy owak, raz jeszcze, ostatnim podrygiem proszę o SMS na numer 7122, z treścią D00041. Przy czym, 000 to trzy zera, a nie ”o”.
Serdecznie dziękuję za Wasze głosy, dzięki którym mój Seawolf- Dziennik Pokładowy zajął pierwsze miejsce w swojej kategorii, zapewne nastąpiło to przez czyjąś nieuwagę ;-)

http://seawolf.nowyekran.pl/
http://niepoprawni.pl/blogs/se...
http://seawolf.salon24.pl/

P.P.S Córka przesłała mi poniższy apel z kategorycznym poleceniem zamieszczenia, wydaje mi się, że cel bardzo szlachetny i nic nie kosztuje, poza paroma miligramami tuszu w długopisie ;-)
Jeśli chcesz pomóc i przekazać 1% podatku na program Leczenia i Rehabilitacji Stwardnienia Rozsianego, to w swoim PIT wpisz poniższe dane. Ważne, by były one dokładnie przepisane, gdyż inaczej fundusze trafią do Skarbu Państwa.

Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego
Nr KRS 0000083356

A w rubryce „informacje uzupełniające”

PLIR Roman Geftasewicz

Wiecej info na: www.ptsr.org.pl
e-mail:romean@tlen.pl