Do wyborów już bliżej, niż dalej. Można więc pokusić się o ocenę skuteczności prowadzonych kampanii wyborczych w powiązaniu z wynikami najnowszych sondaży wyborczych [1].
W sondażu prezydenckim przeprowadzonym przez IBRiS widzimy, że Komorowski zyskał 1% w porównaniu z poprzednim wynikiem, i notuje obecnie 42-procentowe poparcie. Kłóci się to nieco z poparciem badanym dla partii politycznych w sondażu na wybory parlamentarne, gdzie PO ma nieco niższy wynik – 36%. [2]
Wydaje się, że różnica ta odzwierciedla skonsumowanie już w pierwszej turze poparcia lewaków od Nowickiej, Grodzkiego, którzy już są za burtą, i pragmatycznej części palikociarni.
Daje to pewne wyobrażenie o przepływie głosów w drugiej turze. Lewactwo połechtane podpisaniem konwencji antyrodzinnej lgnie do swojego patrona, jak muchy do lepu. Kto jak nie Bronek podpisze kolejne ustawy o adopcji dla pederastów i o „wielo(z)bocznych” związkach pederastyczno-lesbijskich (dwóch pederastów to już przecież przeżytek)?
W PiS zachowana jest równowaga pomiędzy poparciem dla Dudy na prezydenta i poparciem dla całej formacji, przy czym Duda cały czas „dogania” wynik partii, czyli idzie w górę, chociaż szczyt tej góry i tak wypada w okolicach punktu odbicia Komorowskiego, czyli nadal blado wbrew optymistycznym opiniom niektórych ekspertów.
Prof. Nowak uważa, że możliwe jest zwycięstwo PiS (Dudy) [3]. Nawiązuje przy tym do swojej tezy, że są to wybory ostatniej szansy, które na długo utrwalą władzę PO, jeśli teraz wygra ta partia. Wydaje się, że jest to więc prognozowanie pod lansowaną przez siebie tezę.
Bardziej przekonujące są wypowiedzi samego Prezesa PiS, który uspakaja, że nie jest niczym nadzwyczajnym, iż partie opozycyjne pozostają w opozycji nawet 20 lat [4], czyli ewentualnej przegranej Dudy nie interpretuje, jako „końca świata”.
Wydaje się zresztą, że okres dwudziestoletni, przy obecnej dynamice zmian i konfliktów Rosyjsko – reszto-światowych, jest zbyt szeroki. Konieczność zdecydowanego opowiedzenia się po której stronie stoimy (my jako wyborcy), pojawi się szybciej, i stanie się, jak zawsze w przypadku tak silnych konfliktów wewnętrznych i międzynarodowych równocześnie, ośrodkiem polaryzacji wyłaniającym nową władzę.
Przepływ głosów w drugiej turze. Przyjrzyjmy się teraz, kto wzmocni (lub nie) Andrzeja Dudę w drugiej turze. Braun? Powinien. Co prawda w ramach polskiego piekiełka wsiedli na niego niemal wszyscy, ale kreuje się na prawego Polaka, więc może się nie obrazi pomimo wszystko i poprze Dudę w drugiej turze, co i tak nie ma wielkiego znaczenia (1 - 2%). Od Korwina PiS się odcina. Ci zostaną w domu. Kukiz… trudno powiedzieć, co zrobi; obstawiam, że nie udzieli żadnej rekomendacji, dzieląc głosy swoich wyborców symetrycznie na trzy części – PiS, PO, pozostających w domu, co daje po ok. 3% dla PO i PiS. Ruch Narodowy? To tez grosze, i pewnie też raczej zostaną w domu.
Na co może liczyć Komorowski? Jak wspomniałem wyżej, z pewnością na SLD – 4%. Z pewnością na PSL – 2%. Niby się trochę czubią, ale wiadomo jest, że to sztama, więc nie ma co deliberować. Polikociarnia – 2%.
Zróbmy małe podsumowanie dla prognoz na 2. Turę:
Duda – 32%
Komorowski – 53%
Dodajmy do tego trendy. Duda idzie w górę +5, Komorowski oscyluje góra, dół – 0. Jakby nie patrzeć, wychodzi, że Komorowski ma więcej…
Warto jeszcze wspomnieć o analizie dr Flisa, który wyliczył przepływy głosów w proporcjach korzystnych dla Dudy [5], jednak oparł się na zawyżonym wyniku PSL-u (27%), zakładając, że wyborcy PSL w drugiej turze popierają PiS. Biorąc pod uwagę bunt rolników – zgoda, dotychczasowi wyborcy PSL poprą PiS, ale ma to już odzwierciedlenie w sondażu. PSL-owski beton (aparatczycy, owe 2%) zagłosuje na Komorowskiego. Zresztą w swojej analizie Flis również część wyborców PSL przypisuje w drugiej turze do PO.
O marności sondaży należałoby w tym miejscu wspomnieć. Wiarygodność sondaży została zniszczona serwilizmem OBOP oraz sojuszem mediów głównego ścieku z obecną władzą. To fakt. Kolejnym jednak faktem jest, że sondaż, to podstawowe narzedzie w marketingu politycznym, i każda poważna partia musi robić sondaże na swój użytek, i robi. Nie jest to zresztą jakimś szczególnie kosztownym przedsięwzięciem, bo mając dwustu parlamentarzystów i kilkanaście tysięcy radnych i działaczy, wystarczy oddelegować na pół dnia poselskich asystentów, żeby zankietowali po 50 osób, i sondaż gotowy, praktycznie bez kosztów.
Zagadką jest, dlaczego ani PiS, ani PO nie chwalą się swoimi wewnętrznymi sondażami. I tu nasuwa się przypuszczenie, że obie partie nie są zadowolone z wyników. PO nie chce utrwalać w sumie niższego, niż się spodziewano poparcia, a PiS nie ma się czym pochwalić, co sugeruje, że dostępne sondaże jednak w jakiś sposób korespondują z faktycznym poparciem.
Tutaj mogę się oczywiście mylić, bo może z gnuśności, leworęczności, albo z głupoty po prostu, takich sondaży wewnętrznych, nie przeprowadzono.
I wreszcie jakość kampanii. Niewątpliwie Duda góruje nad Komorowskim przynajmniej dziesięciokrotnie. Wie o czym mówi, i jest wiarygodny. Lepiej porusza się w Internecie, lepiej wypada w telewizji. Niewątpliwe zwycięstwo sztabu Dudy.
Komorowski i jego sztab trzymają się swojej taktyki „codziennego wbijania miliona gwoździ”. Posiadają miażdżącą przewagę w mainstreamowych mediach, i chociaż jest to nieuczciwe, dzięki tej przewadze wygrywają.
Podobnie jak rozkradli gospodarkę, fundusz emerytalny, kradną w przetargach, w dotacjach, w subwencjach, w bankach, ukradli też i media, przy pomocy ukradzionych wcześniej pieniędzy i skaperowanych agentach wpływu i resortowych dzieci.
I cóż z tego, że jawnie kłamią lub oplatają bzdury typu: lepiej dla przedsiębiorcy, gdy są wyższe podatki, czy: kwitniemy jak za Kazimierza Wielkiego, itd., itp.
Przeciętny odbiorca tej papki medialnej nie ma czasu ani możliwości na analizę, czy kontrargumentację, więc gwoździe te, wbijają mu się do głowy generując wniosek końcowy typu: nie jest najgorzej, więc Komorowski, bo po co zmieniać? Czy: jedni i drudzy nic nie warci, więc mam ich gdzieś i w ogóle nie głosuję.
Czy można jakoś zmienić ten stan rzeczy? Z pewnością, ale to już inny temat. W kwestii małego remanentu wyborczego sprawy widzę, niestety, tak a nie inaczej.
[1] - sondaż IBRiS - http://300polityka.pl/ne…
[2] - sondaż Millward Brown - http://300polityka.pl/ne…
[3] - prof. Andrzej Nowak - http://wpolityce.pl/poli…
[4] - Jarosław Kaczyński - http://wpolityce.pl/poli…
[5] - dr Jarosław Flis - http://wpolityce.pl/poli…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2658
Sondażownie tak manipulują aby w dniu wyborów było 50%/50% +- 3%/3%. Taki klimat ;-)
To gdzie są niezmanipulowane sondaże PiS-u?
Proszę
http://niezalezna.pl/661…
bardzo ;-)
Ale to też jest IBRiS-owy sondaż :-)
To już są wiarygodne ? :-))
A na poważnie - bardzo dobrze - przed II turą musi być debata - niech nawet kilka milionów ludzi zobaczy jaki debil jest z Bredzisława - nawet to może dać kilka procent.
Gdyby był lepszy dostęp do TV, w ogóle nie byłoby o czym mówić.
dopełnieniem panskiego felietonu wiiny bys sadaze a z przed 2-4-6 tygodni na polskich portalach zrzeszających polonie w usa;kanadzie;australii..jako faworyta tych wyborow niezmiennie wymienaiaja jednego z kandydatow którego raczyl pan wymienić w swoim felietonie..z poparciem około 2 %...dla mnie to dziwne..bo u polonusów ma ponad 60% w Iszej turze!!!!!!..ale to i również nie "dziwota"...ze nagle po 25 latach od niepamiętnych czasów większość lokali wyborczych za oceanem likwiduje się uznając za niepotrzebne..widocznie jego wroclawska ekscelencja "zniszcze cie" Grzegorz schetyna ma taki pogląd na rozwój demokracji parlamentarnej w Polsce..z takim poparciem jakie reprezentują sadaze u polonusow trudno będzie panom w ambasadach wykreować jakikolwiek wynik...
Ma Pan rację podwójnie: Polonia jest przeciwko PO, i dlatego władza usiłuje pozbawić ją prawa głosu. Oszacować należy poparcie Polonii na + dla Dudy, ale w jakiej skali?
Walczą, żeby było o ten milion głosów mniej, może to jest języczkiem u wagi? ale raczej jest to wpisane w cały wachlarz antydemokratycznych posunięć w wykonaniu PO.