Niełatwo być prorokiem we własnym kraju. Dlatego wyjechałem, ale prorokiem i tak jestem. W sobotniej notce przewidziałem, że coś musi sie wydarzyć kiedy w Polskę ruszą Bronkobusy... i wydarzyło się. Bezpośrednio po konwencji wyborczej pan prezydent został wybrany burmistrzem Piaseczna. O czym za chwilę. Konwencja wyborcza była ważna z wielu powodów, jednak nie wszyscy analitycy zwrócili uwagę na rzecz najważniejszą - moim zdaniem. Na wystąpienie pani premier. Na polskiej scenie politycznej pojawił się kolejny rekwizyt meblowy. Po japońskim taborecie i wersalce, którą pani premier chciała zabarykadować nasz dom rodzinny Polskę, w przypadku zaatakowania naszego kraju przez armię, w której rozkazy pisze się cyrylicą, to już trzeci mebel. Tym razem jest to siedzenie :
" to nie są czasy na debiutantów i polityków kierowanych z drugiego siedzenia "
Na mój gust za dużo tych mebli w polskiej polityce, można odnieść wrażenie, że Polską rządzą członkowie cechu stolarzy i tapicerów a nie kompetentni i rozważni politycy. Drugi mocny punkt w wystąpieniu pani premier to zwrócenie uwagi na fakt następujący :
co będzie jeśli do Warszawy zadzwoni kryzys ? skóra cierpnie. "... jacy ludzie w Warszawie odbiorą telefon, kiedy w środku nocy przyjdzie reagować na naprawdę poważny kryzys. - Nie miejmy złudzeń. Jeśli będą to ludzie Kaczyńskiego, a ster rządów spoczywać będzie w ich rękach, to przyznam państwu szczerze - ciarki przechodzą po plecach " - powiedziała pani premier.
- Drryńńń ! dryńńń !
- Słucham, premier Kopacz przy aparacie.
- My name is Crisis, serious Crisis
- To może ja przełączę do Zwierzchnika
Sił Zbrojnych ?
- Dzowniłem tam, automatyczna sekretarka
każe wcisnąć klawisz od 0 do 9, jeśli popierasz aktualnego
prezydenta lub odwiesić słuchawkę jeśli popierasz innego kandydata.
- No to może ja przełączę do Szefa w Brukseli.
Rzeczywiście ciarki przechodzą po plecach.
Wróćmy jednak do bohatera naszych dni. Teraz kiedy główne siedzenie przebywa w Brukseli pan prezydent wydaje się odzyskiwać inicjatywę polityczną, o czym dowodnie świadczy wybór na burmistrza Piaseczna. To sprytne posunięcie sztabu wyborczego pana prezydenta. To początek hołdowania miast polskich, które zakończy się powrotem Bronkobusa i pana Bronka do Warszawy w glorii generała de Gaulle'a i żadne wybory nie będą już potrzebne. Wprowadzi się do ordynacji wyborczej zapis o consensus ordinum i cały naród wybierze sobie prezydenta na miarę swoich potrzeb i możliwości. Organizowanie wyborów w Polsce mija się z celem, kiedy ich uczciwość często jest kwestionowana i coraz bardziej pogrąża kraj w odmętach szaleństwa.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3224