W lokalnym grajdołku nieznanej w świecie polskiej sztuki filmowej, pojawił się budzący kontrowersje film "Kler". Emocje te w jakimś sensie są o tyle zrozumiałe, co niepotrzebne. Księża są przecież, jak mówił o sobie w filmie „Prymas” aktor odtwarzający rolę Kardynała Wyszyńskiego, „zwykłymi ludźmi”, a errare humanum est.
Bez względu więc na występki niektórych duchownych, dla ludzi wierzących i praktykujących wiarę, oczywiste jest, że chodzą do Kościoła nie dla księdza, ale poświęcają swój czas dla Chrystusa, którego spotykają w Eucharystii.
To prawda, że niektórzy sprawujący Eucharystię wpadają czasem w konflikt z dekalogiem i prawem. Wielu jest też jednak wśród duchownych ludzi świętych. Zdecydowana większość pozostaje nieznana. O ile trud i męczeńska śmierć misjonarzy w egzotycznych krajach w wyjątkowych sytuacjach przebija się w zgiełku informacyjnej papki, to tytaniczna praca duchownych pomagających ludziom w sytuacjach skrajnych i ostatecznych, lub poświęcenie zakonnic zmieniających pieluchy obłożnie chorym i umierającym, nie znajduje nigdy miejsca na pierwszych stronach gazet.
W PRL nieprzychylność gazet wynikała z definicji zwalczającego religię reżimu z piekła rodem. Pomimo wrogości gazet PRL-u, na stronach komunistycznych szmatławców pojawiały się czasem długie artykuły poświęcone polskiemu duchowieństwu.
Ze szczególną uwagą, na najbardziej świętych, skupiał się Jerzy Urban. Urodzony jako Jan Urbach w żydowskiej rodzinie w Łodzi przetrwał wojnę, być może z pomocą jakiegoś Polaka chodzącego do kościoła.
Szczyty swojej antykatolickiej działalności osiągnął w czasie stanu wojennego jako naczelny propagandzista rządu jaki wypowiedział Polakom wojnę. W roku 1984 otwarcie zaatakował jednego z najbardziej świętych duchownych, świętego Jerzego Popiełuszko. Tekst sowieckiego propagandzisty był wylewem nieskończonej nienawiści do chrześcijaństwa i jego kapłanów.
Wszyscy wiemy, jak skończyła się nagonka rozpętana przez Urbana. Pomimo przemian, temu żywemu symbolowi bolszewickiego bestialstwa włos z głowy nie spadł. Co więcej, tzw. elity III RP pomogły mu dorobić się nieprzeciętnego bogactwa, oraz wychować „godnych” następców.
Tonący w pieniądzach Urban, w ostatnich dniach swojego pożałowania godnego życia, nie będzie musiał liczyć na miłosierdzie sióstr zakonnych. Czy uczący się od Urbana Wojciech Smarzowski również dorobi się fortuny, czy też może któregoś dnia będzie wdzięczny jakieś osobie duchownej za pomoc w sprawach o jakich nie mówi się przy stole?
=====
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6090
Nie zgodzę się też z twierdzeniem, że ludzie chodzą do kościoła dla Chrystusa i Eucharystii. Niewielki promil. Większość chodzi z przyzwyczajenia, jak również dla ludzi i księdza, co udowadniają swoim postępowaniem każdego dnia. Większość nie wie nawet w jakim celu Bóg zesłał swego syna na ziemię. O jednym z najważniejszych sakramentów kościoła katolickiego nie mają bladego pojęcia. Wierni nie mają pojęcia a duchowni ten sakrament lekceważą. Było to pokazane w filmie. Niestety Ci co oglądali, nawet jak widzieli to nie zrozumieli a ci co nie oglądali nie zobaczyli. Wszystko to można też zaobserwować na co dzień i w prosty sposób udowodnić.
Ja kocham polską ciemnotę. a można ją docenić dopiero, kiedy pozna się np. niemiecką ciemnotę, tak dobrze, jak ja.
PS. Jeżeli chcesz podyskutować o filmie, czy też o moich wcześniejszych „wypocinach” , jestem otwarty.
Gdzie nie działa dekalog, tam w końcu zaczną kląskać rewolwery.
Sfrustrowane lewactwo komusze niszczy kulturę chrześcijańską i jej symbole. Efekt prania mózgownictw przez TVN, Wyborczą i pozostałe tuby propagandowe będące w posiadaniu potomków III Rzeszy niemieckiej robi swoje. Z drugiej strony, jeśli KK nie dokona naprawdę głębokich reform ta frustracja sterowana przez sorosowe lewactwo rozsadzi go już w niedługim czasie. Chciwość, buta kleru i nieokiełznana chęć współrządzenia jest zbyt widoczna. KK powinien wrócić do swoich korzeni. Niezrozumienie czasów współczesnych i trendów przemian społecznych przez KK jest dla mnie niezrozumiała. Oni się zbyt wolno uczą i nie da się obronić archaicznych metod tłumienia oporu wiernych żądających zmian w funkcjonowaniu tej swoistej kasty. Z trzeciej strony, KK jest przedmurzem przed zalewem islamu. Tak było dawniej, i tak jest obecnie. Gdy powstanie nisza, jak na zgniłym zachodzie, wleją się mahometanie, co już ma miejsce na zachodzie. Próg 10% został przekroczony. To próg bardzo niebezpieczny. Ich żądania będą coraz śmielsze. Trzeba być straceńcem by zakładać sobie pętlę na szyję dobrowolnie, jak to zrobiły społeczeństwa zachodnie. Tamte kraje są już stracone, gdyż Mahometnie będą wygrywać lokalne wybory tam, przejmując coraz więcej władzy i to w demokratycznych wyborach. Za 50 lat będzie już Zachodni Kalifat Europejski z małymi strefami białych na wschodzie jak Polska. . Kiedyś próbowali podbić całą Europę siłą militarną i to po części tylko im wyszło. Obecnie, strategia jest już odmienna. Nie stosuje się harmat z prochem tylko bomby demograficzne, które w dłuższej perspektywie jednak są jeszcze bardziej skuteczne, gdyż cel się i tak osiągnie nie niszcząc infrastruktury zbudowanej przez białasów. Banda lemingozy na czele z królem Jewropy Tuskiem ma ten cel ułatwić w imię jakiegoś chorego instynktu samobójczego. Jest to typowa psychopatia samobójcza i takich zboków należy eliminować z życia politycznego.