Chrzest Równikowy!

Szykuje się wielkia atrakcja dla pasażerów, przynajmniej niektórych, bo są i tacy, co właśnie zaliczają 32 rejs i niewiele ich rusza. No, ale są i tacy, co płyną pierwszy raz, a w każdym razie pierwszy raz przekraczają równik, tradycją jest w takich przypadkach, oczywiście słynny chrzest równikowy.
Ech, pamiętam swój chrzest, jeszcze na „Darze Młodzieży”, jakieś trzysta lat temu to było, ale jeszcze co nieco pamiętam ;-). Potem miałem, jako Safety Officer na „Minervie” życiową rolę Pijanego Marynarza, grałem wspaniale, zwłaszcza, ze miałem w butelce prawdziwy grog, więc wrodzony talent uzyskał wspomaganie zewnętrzne.

No, ale teraz już za bardzo nie mogę się w takie rzeczy bawić, zostawiamy to statkowym artystom, choć nie do końca.

No, ale do rzeczy- zaczyna się od powitania Neptuna i małżonki:

Kapitan oddaje władze nad statkiem i zaczynają się „otrzęsiny”


Oczywiście, skazańcy” to ochotnicy- Human Resources Manager, Provision Master, dwie International Hostessy, piosenkarka. Standard: wyliczenie przewin, za karę: ucałowanie ryby, obsmarowanie rozmaitymi maziami i wrzucenie do basenu.

W roli egzekutorek- tancerki -trzy Angielki i Rosjanka, Guest Relations Manager z Niemiec, dwaj tancerze, Anglik i Rosjanin…Odnosze wrażenie, że owe tancerki robią to z wielką przyjemnością, a w każdym razie wielkim zaangażowaniem.

W końcu wszyscy skazancy sa w basenie, kolej na pasażerów- ochotników. Tych już trochę lżej traktują, bo jeszcze się obrażą! Ale nie, bawią się świetnie! Plusk! Do basenu!

Neptun chyłkiem usiłuje się wymknąć, ale nic z tego, nie z nami te numery!.


Widzę kątem oka szatański uśmiech jednej z tancerek i już wiem, co się stanie- „Niee, kuźwa, nieee” myślimy jednocześnie ja, Neptun i Bartender Jakub ( ten, co to go tak nosi i lubi znikać), z którym rozlepialiśmy na pokładzie folię ochronną. Neptun, wiadomo, dlaczego, a my, bo ktoś to będzie musiał sprzątnąć, zanim zostanie plama na drewnianym pokładzie. Nie szkoda Neptuna, ale jest juz poza folia ochronna! Splash! Neptun zostaje oblany keczupową mazią, przy okazji cały pokład też. Autor Seawolf po prawej, dokumentuje incydent ;-)

Noooo, za to jest tylko jedna kara- do basenu!


No, dobra, koniec, wszyscy zadowoleni, pozostaje tylko posprzątać. Autor ocenia zniszczenia:

Do następnego równika!

P.S Dziękuję, także w imieniu misia polarnego Rudolfa i zaprzyjaźnionego stada morsów, za głosy w konkursie! I piraci tez dziekuja!

Teraz następny etap konkursu, wybór Bloga Blogerów. SMSy wyzerowane, będę bardzo wdzięczny za ponowny SMS na numer 7122, z treścią D00041. Przy czym, 000 to trzy zera, a nie ”o”. Mój blog pnie się do góry, z szóstego na czwarte, a ostatnio na drugie miejsce. Yes, yes, yes!

http://seawolf.salon24.pl/
http://niepoprawni.pl/blogs/se...