Kotlet pożarski à la russe

Kotlet pożarski, czyli mielony z resztek mięsa kurzego, oskrobanego z kości (wg Ćwierczakiewiczowej), z odrobina cielęciny, ale to już zazwyczaj tylko ułuda. Pochodzenie przepisu rosyjskie, ponoć ulubione danie cara Mikołaja I. W PRL powszechnie obecny w barach mlecznych.
To jest właśnie to znakomite danie, które serwują nam od kilku już dni polscy komentatorzy polityczni, publicyści, politolodzy, także blogerzy.

Wersja najbardziej popularna to nadchodzący nieuchronnie rosyjski Blitzkrieg Ukrainy i krajów bałtyckich, a potem oczywiście Polski – tu strona prawa sceny jest równie aktywna, co lewacko-liberalna. Wersja dla bardziej wyrafinowanych to zestrzelenie malezyjskiego samolotu przez Ukrainę (niewątpliwie na rozkaz tego Żyda Jacyniuka), żeby przykryć straszne ludobójstwo w Gazie. Zwolennicy tego „kotleta” też znajdują wsparcie wśród „prawaków”.
Powiem szczerze, takiego wysypu głupoty nie pamiętam od lat. Z tym się w ogóle nie da dyskutować, bo poziom argumentacji poraża > propaganda sowiecka z 1917 plus protokoły Mędrców Syjonu, bolszewia i carska ochrana razem. A tymczasem mamy sobie sondaż, gdzie PiS bierze 42% i to jeszcze bez przystawek, a PO zaledwie 27%!  Łomatko...... :)))

Ja rozumiem, że cała ta oligarchia rządząca razem ze swoimi mediami jest kompletnie ogłupiała ( niestety, dotyczy to także tzw. „światłej” prawicy). Niemniej, fakt jest faktem, lud boży się co nieco ocknął.
Pisałam wielokrotnie, że naród uczy się długo i mozolnie i czasem trzeba jakiegoś naprawdę spektakularnego zdarzenia, żeby przejrzał, tak po prostu jest. Myślę, że tym wydarzeniem tym razem było nie tyle zestrzelenie malezyjskiego samolotu (wiadomo, Ruskie wszystko mogą), co reakcja Ukrainy, a w konsekwencji odzyskanie czarnych skrzynek, odzyskanie większości ciał ofiar itp. Porównanie ze Smoleńskiem nasuwa się samo, nie trzeba propagandy, natomiast fakt, że władze Ukrainy postawiły się, mimo wojny z Rosją na swoim terenie,  i zestawienie tego faktu z działaniami polskich władz w 2010 – jest jak lodowaty prysznic na wiele głów. No i cała maszyna propagandowa kompletnie się zacięła > jak to, nie działa? Przecież odbiorca jest kompletnym durniem (wg Lisa czy Tymochowicza), przecież działało przez tyle lat, rany boskie, co się dzieje????

Odpowiedź jest prosta i zawarta w starym przysłowiu – dopóty dzban wodę nosi, dopóki się ucho nie urwie. To nie jest kwestia chwilowego wzmożenia, to wielu osobom po prostu spadły łuski z oczu. Teraz już będą śledzić kłamstwa władzy i w innych dziedzinach. Teraz komisja śledcza w/s Macierewicza może spowodować skutek dokładnie odwrotny od planowanego. STRASZNE :))))
I dlatego mamy ten cholerny kotlet pożarski na okrągło, z co raz to większą domieszką papieru toaletowego w środku....