Skarżący Chazana rodzice odmówili aborcji!

Newsweek publikuje niezwykle emocjonalny i poruszający wywiad z pozostającym anonimowym ojcem tragicznie zmarłego dziecka, smutnym i niewinnym bohaterem warszawskich wydarzeń rozgrywanych wokół dyrektora Szpitala św. Rodziny, prof. Bogdana Chazana. Przypomnijmy, choć to właściwie niepotrzebne: z jednej strony polowanie na czarownice oraz bezprecedensowy atak na klauzulę sumienia, z drugiej walka z aborcją toczona mocno, dosadnie, bez dopuszczenia jakiegokolwiek "ale". Medialny cyrk połączony z moralną i etyczną dyskusją osób atakujących jadem, nienawiścią, brakiem zrozumienia. Co ciekawe, w większym stopniu tych, dla których "tolerancja" dla cudzych poglądów jest podobno hasłem sztandarowym.

Sam wywiad, poza oczywistym współczuciem i smutkiem wobec trudnej do wyobrażenia sobie tragedii wzbudza kilka znaczących wątpliwości. Te pojawiły się już wcześniej, trudno bowiem bezkrytycznie zaufać braku wiedzy i zaangażowania rodzicom, którzy z posiadania potomka uczynili swoistego rodzaju medyczną batalię wbrew naturalnym uwarunkowaniom. Nie mam zamiaru gloryfikować postawy prof. Chazana, jeśli złamał prawo, zasługuje na karę - ale potępianie go za "spiskowe" wręcz doprowadzenie do narodzin kalekiego dziecka oraz atak na jego światopogląd należy ocenić negatywnie, groteskowo.

Zadziwia mnie opis wszelkich procedur, rozmów, konsultacji medycznych. Ojciec czuje się odsunięty, wyproszony za drzwi. Kobieta, która 12 lat stara się o dziecko, 5 procedur in vitro, kolejna nieudana próba, a facet, który kreuje się na silnego i zdecydowanego płacze do mediów, że lekarze z nim rozmawiać nie chcieli. Leczenie w Polsce to nieustanna walka - z leczącymi, ich brakiem empatii, procedurami, kolejkami, burdelu, który w naszej służbie zdrowia zapanował nie trzeba nikomu dokładniej tłumaczyć - gdy ktoś nagle niewinną i zaskoczoną ofiarę udaje, to pytam się - naprawdę?

To, że było (dziecko) nieuleczalnie chore, że nie mogło żyć, to niczyja wina. Ani prof. Chazana, ani szpitala, tylko natury czy Boga. To wyłącznie nasz problem i bierzemy go na swoje barki. Chore i w stanie tak przerażającym rodzice byli w stanie spędzać z nim każdego dnia jego ziemskich dni tylko kilka chwil dziennie. "Godzinę, góra dwie dziennie, więcej nie byliśmy w stanie wytrzymać (...) Nie mogliśmy na to patrzeć, przerastało nas to. Umówiliśmy się z lekarzami, że zadzwonią, kiedy stan będzie krytyczny. Chcieliśmy przyjechać i się z naszym dzieckiem pożegnać. Ale takich stanów krytycznych było codziennie kilka, więc po kolejnym alarmującym telefonie poprosiliśmy, żeby już nie dzwonili."

Z jednej strony mamy zatem niewyobrażalną tragedię ludzką oraz ogromną determinację rodziców, którzy chcieli za wszelką cenę po poznaniu prawdy doprowadzić do terminacji ciąży, ale spiskujący lekarz cwanie i złośliwie im tego zabronił. Czym doprowadził do psychicznej traumy, ulgi ze śmierci nowo narodzonego dziecka. Czy to jednak do końca prawda? Sensacją wywiadu jest jego fragment o angielskiej opcji, którą zaproponowano rodzicom dziecka.

Doktor Gawlak zaproponował nam wyjazd do Anglii, znał lekarza, Polaka, który mógłby nas przyjąć w szpitalu i legalnie usunąć ciążę. Żona nie chciała. Chore dziecko, ona sama ma cukrzycę i poważną wadę wzroku, a tam obcy lekarz, ona nie zna angielskiego... Bała się. Powiedziała, że jesteśmy Polakami i będziemy leczyć się w Polsce.

Nie rozumiem zatem. Z jednej strony determinacja i pragnienie humanitarnej podobno aborcji za wszelką cenę. Z drugiej... znajomość angielskiego? Przecież proponowany lekarz to Polak, tu jednak wymówki, obcy lekarze... I najważniejsze, będziemy leczyć się w Polsce! Czyli w końcu chodziło o terminację ciąży czy próbę leczenia, ratowania dziecka? Brak spójnej narracji jest wręcz odpychający.

Rozgrywanie tej ogromnej ludzkiej tragedii na oczach całego społeczeństwa w wątpliwym celu z coraz bardziej widocznymi wątpliwościami ma swoją cenę. Naturalnemu odruchowi współczucia i żalu zaczynają bowiem towarzyszyć determinowane racjonalnymi pobudkami pytania i nieścisłości. Nie tylko względem służby zdrowia i lekarzy w Polsce (i słusznie), ale także wobec bohaterów tego wydarzenia.

Zwłaszcza, gdy ojciec kończąc wywiad usilną chęć posiadania potomka tłumaczy słowami: gdybyśmy zdecydowali się na adopcję, moi rodzice nigdy nie byliby prawdziwymi dziadkami, a moje instynkty samcze, władcze, naturalnie nie byłyby zrealizowane. Pozostaje mieć nadzieję, że teraz kierują panem pobudki szlachetne i szczere, nie te samcze, władcze. Bez ostrzejszego komentarza, z szacunku dla śmierci dziecka.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marcin Tomala

24-07-2014 [07:46] - Marcin Tomala | Link:

Na drodze uzupełnienia, słowa ojca dziecka celowo pozostawiłem bez szerszego, ostrzejszego (inny by być nie mógł) komentarza, uważam, że wyraźnie mówią same za siebie.

Nie mogę się także doczekać reakcji dyżurnych feministek i zwolenniczek aborcji na samcze, władcze potrzeby ojca.

Kpina i etyczny żart, tragiczne to wszystko...

Obrazek użytkownika Denker

24-07-2014 [12:01] - Denker | Link:

Ostatnio nie wytrzymałem i choć na onet zaglądam nieczęsto, to licho mnie podkusiło jeszcze poczytać komentarze w sprawie prof. Chazana. Zwymyślali mnie za mój wpis od durnych katolików, którym napluliby w twarz, gdybym ich zdaniem twarz posiadał. A pisałem o tym ,że następuje jakieś piramidalne pomylenie pojęć, że za dobro uważa się to, iż ktoś "szpadlem" chce potraktować dziecko tylko dlatego, że nie urodziło się śliczne, różowe jak sobie tego chcieli rodzice i że warto się zastanowić czy działać wbrew naturze, która kogoś pozbawia możliwości prokreacji. Poddałem pod zastanowienie bezkrytyczne powoływanie się na procedury, którym ma podlegać sumienie i przyzwoitość. Mnie to pachnie wykrętami norymberskimi. No i teraz okazuje się , że ścigają prof. Chazana , a powinni ścigać tego , kto kobiecie po raz n-ty prokuruje ciąże in vitro , choć ona i chora( cukrzyca) i najwyraźniej nie mająca jakieś problemy ze sobą ( o ojcu samcu władczym nie wspomnę- gdzie służby wpisane do ustawy-czyżby zajęte Bojkowskim wyłącznie). Tylko szok może usprawiedliwiać to co mówią, choć też nie do końca. Tak się kończą zabawy w Boga ze strasznymi ludzmi. Umówmy się , że cala ta hucpa nie ma na celu obrony tego biednego dziecka doświadczonego przez los. Skrajnym zbydlęceniem mediów i tzw elit jest granie takimi sprawami by ugrać jakieś interesy.

Obrazek użytkownika Marcin Tomala

24-07-2014 [18:17] - Marcin Tomala | Link:

A widzi pan, wszyscy wielbiciele wolności słowa, religii i seksualnej orientacji wykazują się tolerancją i życzliwą miłością do bliźniego, póki bliźni wyznaje te same poglądy, co wyborcza, fakty i oni. Jak jest inaczej, to zaproszeniem tolerancja się kończy.

Mądry komentarz, dziękuję i pozdrawiam!

Obrazek użytkownika xena2012

24-07-2014 [13:15] - xena2012 | Link:

jakiż to stosowny wyraz -terminacja- nie kojarzy się z aborcją i nie brzmi tak okropnie.W chaosie wrogich pokrzykiwań aborcjonistek, irytującego patosu tekstów Terlikowskiego,wypowiedzi przeciwników dr Chazana i tych którzy go cenią i popierają brakuje pochylenia się nad problemem klinik in vitro.Jakas wielka cisza nie mówiac o parasolu ochronnym rozpościera się nad tymi maszynkami do robienia pieniędzy.Metoda in vitro jest niedoskonała,nie gwarantuje udanego zabiegu zapłodnienia i jest ryzykowna,statystyki wprawdzie niechętnie podawane mówią za siebie.Dlaczego więc te kliniki odpowiedzialność i koszta za nieudane eksperymenty zwalają na publiczne szpitale? Dlaczego nie prowadzą ciąży do końca pozostawiając pacjentkę własnemu losowi? I dlaczego ta pacjentka oraz jej mąż ostrze swej nienawisci no i pozwy(jakżeby inaczej) kierują własnie przeciwko profesorowi Chazanowi? Czy władcza i samcza natura tego męża nie powinna dowsciągać się odszkodowania od kliniki Novum po pieciokrotnym nieudanym zabiegu?

Obrazek użytkownika Marcin Tomala

24-07-2014 [18:14] - Marcin Tomala | Link:

W UK używają słowa "termination", czasem mi się zdarza nadużywać bezpośrednich odpowiedników bezwiednie, nie miałem zamiaru stopniować "okropności" terminów - zresztą dla mnie terminacja wcale nie brzmi ładniej... tak bezdusznie strasznie.

Zgadzam się z oceną działalności klinik in vitro, proszę zauważyć ponadto, że nie mają one żadnej odpowiedzialności co do dalszych losów pacjentów.

Dziękuję za komentarz, pozdrawiam

Obrazek użytkownika Magdalena

24-07-2014 [18:04] - Magdalena | Link:

"Nie mam zamiaru gloryfikować postawy prof. Chazana, jeśli złamał prawo, zasługuje na karę", może więc zrehabilitujmy nazistowskich eksperymentatorów?, co? Bo jakieś oni prawo złamali?

Panie Marcinie, jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi właśnie o pieniądze. Pewna opcja polityczno-społeczna chce zrealizować swój cel a przy okazji ludzie, którzy wywalili forsę na in vitro chcą się odkuć finansowo. Podobnie było przy tej pani co skarżyła państwo bo nie pozwolono jej na aborcję a ona ma słaby wzrok. Inaczej wszystko się w obu przypadkach kupy nie trzyma bo w pierwszym są sprzeczne informacje a w drugim ewidentna przesłanka do zrobienia cc.
I w czym problem?
Chazan jest niszczony za postawienie się koncernom farmaceutycznym w kwestii piguł oraz naganiaczom in vitro w kwestii produkcji dzieci. Proszę mi wierzyć, oba te interesy to jest potworna kasa i potworne skutki zdrowotne, warte wojny.

Obrazek użytkownika Magdalena

24-07-2014 [18:08] - Magdalena | Link: