Myśleć głową...


Moja córka rugała ( uwaga rusycyzm) wczoraj przez telefon po angielsku jakiegoś kontrahenta, choć jak sama twierdzi bardzo słabo zna ten język. Z drugiej strony słyszałam tyko zduszone i przerażone: „OK, OK”.

Podobna rozmowa nie psuje jej relacji z klientami. W końskiej branży rozmowy bywają ostre i nikt się nie obraża. Za chwilę umawiała tego samego klienta na jaką  kolację w szerszym gronie. Można jej tylko pozazdrościć swobody językowej.

Zamiast o mamie Madzi będziemy teraz dyskutować o języku . Sądzę, że temat wulgarnego języka polityków wywołano celowo jako zasłonę dymną dla jakiegoś większego świństwa. Może chodzi o zakup Azotów przez Rosjan, może o nasze odszkodowania dla ofiar cudzych prześladowań, może jeszcze coś innego się kroi.

Jeżeli tak, to dyskutujmy. Na pierwszy ogień Sienkiewicz.

Ну, Sienkiewicz погоди!

Pan Sienkiewicz nie potrafi nawet poprawnie zacytować powszechnie znanego powiedzonka. Jak pamiętamy było to: „ch … ci w d...ę i kamieni kupę”. Takie powiedzonko choć wulgarne ma sens. Używa się go w znaczeniu: „ nie mam zamiaru się tobą zajmować czy przejmować” .

W wydaniu Bartłomieja Sienkiewicza jest to bezmyślne nasładzanie się” ( w sensie „rozkoszowanie się”- znowu rusycyzm) własną głupotą i wulgarnością. Zero wyczucia językowego. Trudno uwierzyć, że ten pan jest jak twierdzi prawnukiem wielkiego pisarza Henryka Sienkiewicza.

Używanie każdego języka, nawet wulgarnego wymaga wyczucia. Weźmy na przykład słynne rosyjskie „rodowody” czyli poddawanie w wątpliwość prowadzenia się czyiś przodków na wiele pokoleń wstecz. Te niezwykle wymyślne i obrazowe przekleństwa to przecież czysta poezja. Jeżeli ktoś tego nie potrafi - niech lepiej nie próbuje. W ustach zwykłego inteligenta rosyjskie przekleństwa brzmią gorzej niż więzienna grypsera w ustach uczniaka ze szkoły podstawowej. Ludzie z innego kręgu kulturowego nie są w ogóle w stanie imitować języka rosyjskiego, gdyż nie rozumieją jego ducha i atmosfery.

Taką atmosferę można – choć ze sporym  trudem- odnaleźć w wierszu „Piotr Płaksin” Tuwima.

Na stacji Chandra Unyńska
Gdzieś w mordobijskim powiecie,
Telegrafista Piotr Płaksin
Nie umiał grać na klarnecie.

Natomiast olśniewająco uchwycił tę atmosferę Jacek Kaczmarski w piosence „Encore, jeszcze raz” opowiadającej o rosyjskim oficerze, który uczy psa skakać przez szpadę. Niestety nie potrafię jej wkleić ale można ją beż trudu znaleźć.

Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze,
Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas.
Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz!
Encore, encore, jeszcze raz!

Wielu piszących świadomie używa rusycyzmów dla ozdoby tekstu, dla wydobycia specyficznej atmosfery niezrozumiałej dla ludzi nie znających realiów wschodniego życia i tej kultury.

Tak postępuje na przykład Mariusz Wilk, często nagradzany ( Nike?) autor wielu książek z rosyjskiej północy. Niestety jego minoderyjne wspominki ozdobione są tak wielką liczbą „świadomych rusycyzmów”, że stają się zupełnie niestrawne. Autor wydaje się nie rozumieć, że rusycyzm, nawet świadomy, robi właściwe wrażenie gdy użyty jest pozornie mimo woli, tak jak używają rusycyzmów na przykład kresowiacy. Rusycyzm jako ozdobnik, jako imitacja autentycznej utraty języka jest żałosny. Bo utrata własnego języka to tragedia nie komedia.

Zauważmy, ze odruchowe wstawianie angielskich słów przez rodaków z USA daje wrażenie nostalgicznej tęsknoty za krajem. Podobnie francuskie powiedzonka pana Poirot w powieściach Agaty Christie. Zupełnie inaczej reagujemy na wstawianie angielskich słów przez tak zwanych szpanerów.

A „świadome rusycyzmy” literata Wilka to przebieranie się miejskiego dandysa w rosyjską rubaszkę. Wilk się po prostu „narodowo bałamuci” - na rosyjską modłę.

Wracając do spraw bieżących. Wszyscy uważają za stosowne gorszyć się knajackim językiem naszych polityków i ubolewają nad tych polityków  plebejskim rodowodem. Ja uważam, że jest jeszcze gorzej. Nasi politycy stylizują się na meneli, podszywają się pod nich. Trudno uwierzyć, że wulgarne słowa przychodzą profesorowi Belce podobnie łatwo jak pospolitemu kryminaliście.

Profesor Belka  po prostu się „po chamsku bałamuci” czyli podszywa pod obcą subkulturę. Niezależnie od jego pochodzenia społecznego ( jak już wielokrotnie pisałam sprawdzam rodowody tylko koniom i psom) wystarczająco długo parał się nauką, aby przyzwyczaić się do innego sposobu wyrażania myśli.

Podobnie Sienkiewicz, który  myli wulgarne powiedzonko. Gdyby to była wulgarność wdrukowana, wyniesiona z rodzinnego domu czy z dziecięcego pokoju, nigdy by się nie pomylił.

Czyli moim zdaniem też się stylizuje, jak gimnazjalista na więzienną grypserę.

Wynika stąd, że mili panowie produkują sztuczną mgłę. Aż boję się myśleć co się za nią kryje.

Właśnie teraz, w okresie naszej fascynacji wulgarnością elit władzy, przeszła ustawa dająca bankom możliwość pokrywania polskich długów, przez zakupy na rynku wtórnym. Czy to jest FOZZ bis?

Czy było to wypalanie trawy przed pożarem? A może można to nazwać wybuchem kontrolowanym?

Takim wybuchem kontrolowanym była przecież ustawa lustracyjna JKM, która całkowicie i nieodwołalnie rozbroiła lustrację?

Ponieważ dziś zebrało mi się na pisanie po rosyjsku pozwolę sobie zacytować rosyjską piosenkę . Też wulgarną lecz posiadającą głęboki sens. Ostatni wers znaczy myśleć głową a nie d….

Нам бы думать головой,
Знать какой идти тропой.
Нам бы думать головой,
Думать го-ло-вой, а не жопой.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

18-06-2014 [10:51] - NASZ_HENRY | Link:

Uzupełnię Encore:
https://www.youtube.com/watch?...
Jeszcze wrócę ;-)

Obrazek użytkownika izabela

18-06-2014 [12:58] - izabela | Link:

Bardzo dziękuję. Kaczmarski był to naprawdę niezwykle utalentowany człowiek.

Obrazek użytkownika Steve

18-06-2014 [13:06] - Steve | Link:

Ja pamiętam towarzysza Belkę stojącego w sejmie, na schodach, przy ławach rządowych, ziewającego z rozdziawioną gębą. To była na pewno oznaka wielkiej kultury.

Obrazek użytkownika izabela

18-06-2014 [13:17] - izabela | Link:

Ja nie twierdzę, że towarzysz Belka wyniósł dobre formy z domu. Co innego jednak jest ziewać, czy nawet jak Kalisz robić błędy językowe ( Kalisz mówi: " ja rozumie") , a co innego przeklinać. Błędy językowe i formy są wdrukowane, jest to tak zwane dziedziczenie społeczne. Po wielu latach pracy w funkcji profesora nie klnie się jednak odruchowo. Zresztą nie o to chodzi. O wiele poważniejszym zarzutem jest nieformalny sposób ustalania strategii państwa i zmian legislacyjnych.

Obrazek użytkownika Dyletant2

18-06-2014 [13:07] - Dyletant2 | Link:

Cytowane powiedzonko uslyszalem "w wersji Sienkiewicza" miemal czterdziesci lat temu. Uslyszalem je w szkole podstawowej od kolegow, ktorzy byli autentycznymi mlodocianymi przestepcami, a bylo ono uzywane do opisu wybranych fragmentow rzeczywistosci, nie zas do wyrazania wlasnych postaw.

Oczywiscie, w jakis czas po odkryciu zyciowej drogi moich kolegow postanowilem na nia nie wstepowac, a wtedy "stylizowanie sie" przeszlo mi bardzo szybko.

Zatem, "rzucanie miesem" na prawo i lewo gorszy mnie do tej pory (chociaz wybaczam to bliznim), ale stylizowanie sie na "niziny spoleczne" za pomoca jezyka jest tylko zalosnym szpanem ludzi bez kregoslupa.

Obrazek użytkownika izabela

18-06-2014 [13:22] - izabela | Link:

To ciekawe, w takim razie mogę się mylić. Wydawało mi się, że nawet przekleństwa mają swoją logikę. Język przekleństw jest jednak żywy - jak każdy język. Ciekwa jest jego ewolucja. Tak czy owak szpanowanie na podkulturę więzienną przystoi w szkole podstawowej.

Obrazek użytkownika jazgdyni

18-06-2014 [13:56] - jazgdyni | Link:

Masz rację Izo,

to są pozy. Oni cały czas grają. A ponieważ są głupi, to są nieautentyczni. Szukają dla siebie odpowiedniej maski, bo uważają, że tak trzeba.
Cały ten teatr, tą fasadowość opisałem osobno.
Przecież panowie Sienkiewicz i Kamiński, to bardzo podobne osobowości. Tak to widzę. Tylko ten pierwszy wyraźnie chce być kimś innym niż jest, przyjmuje sztuczne pozy, używa nienaturalnie języka, puszy się i napina. Kamiński jest naturalny.
Ja jestem przekonany, że całe to srodowisko mafijno - polityczno - biznesowe, które obraca się w lokalach "Sowa i przyjaciele", "Lemongrass", czy kluby go-go, jest do bólu sztuczne. Oni tak bardzo pragną być twardzielami - gangsterami. Tak, jak to gra Linda. To im bardzo imponuje. Znam takie środowiska. W rzeczywistości nudne i beznadziejne.
I wiem, że u szczytu władzy jest właśnie taki styl. Knajactwo przy cygarze Cohiba i szampanie Cristal.
Pętaki po prostu, nigdy nie dojrzałe.

Serdeczności

Obrazek użytkownika izabela

18-06-2014 [15:52] - izabela | Link:

"Pętaki" to adekwatny termin. Jaką politykę mogą robić pętaki? Właściwą dla pętaków. Tylko kto będzie po nich sprzątał? ( mówiąc ich językiem) . Ściskam.

Obrazek użytkownika piotr słaboszewski

18-06-2014 [14:11] - piotr słaboszewski | Link:

Pani Izabelo, w końcu odsłuchałem zapis rozmowy (wcześniej znałem tylko transkrypt) i uderzyła mnie rzecz następująca (to jest tylko moja obserwacja, nie poparta analizą): prof. Belka jest wyraźnie rozmówcą dominującym i narzucającym ton rozmowy. Jasno formułuje swoje opinie i żądania, języka wulgarnego używa swobodnie i wypada raczej przekonująco w roli chuligana, który wszedł na salony i podporządkował sobie towarzystwo. Min. Sienkiewicz (podkreślam, to moja subiektywna opinia) robi wrażenie słabszego chłopca, który usiłuje przypodobać się, pokazać że on też potrafi zakląć, wypić, jest "swój". Nie wiem nic (i nie chce mi się szukać) o wychowaniu jakie odebrał prof. Belka i co mu w dzieciństwie wdrukowano. Pochodzenie sprawdzamy tylko psom i koniom, zresztą jak wielokrotnie Pani pisała "papiery nie skaczą". Tak czy inaczej, w moim odczuciu pan Belka wypadł dość przekonująco w roli podwórkowego twardziela, a pan Sienkiewicz tak jak wypadłbym ja, jeśli kiedykolwiek starałbym się o przyjęcie do "bandy". I pomyśleć (mam nadzieję, że nie zdradzam tajemnicy państwowej, zresztą to było ponad 20 lat temu), że jeśli przyjąłbym pewną ofertę, mogłem być jego (Sienkiewicza) podwładnym. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika izabela

18-06-2014 [15:49] - izabela | Link:

Obserwacje słuszne . Widać dobrze kto rozdaje tu karty. Żaden z tych  niegrzecznych chłopców, (albo starszych panów, którzy stylizują się na bad boys) nie wydaje się jednak być mężem stanu. Ale jak to mówią Rosjanie :" На безрыбье и рак рыба" (albo  mówią gorzej ale nie będę się już popisywać) . Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika wiskla61

18-06-2014 [14:41] - wiskla61 | Link:

Rozmawiając z białymi emigrantkam, z rosyjskiego przejęłam, do mojej gwary wewnętrznej, liczne określenia, których mi brak w polszczyźnie. Instynktownie wyczuwam, że powinniśmy je przywołać, ale nie odnalazłam. Jednym z tych "moich rusycyzmów na osobisty użytek" jest właśnie: "nasłażdatsa" (napawać się?), a za tym zaraz "chwostatsa" (przechwalać się?)...Zaś pani Jadwiga przekazała mi przysłowie rosyjskie, odpowiednie do przysłowia angielskiego, że "trawa w ogródku sąsiada jest zawsze ładniejsza". Ta córka polskiego oficera, zaraz po wojnie w Krakowie,szła właśnie w białej bluzce i granatowej spódniczce na maturę, gdy została aresztowana i wysłana na Kołymę na kilkanaście lat. Wróciła po śmierci Stalina wraz z tysiącami innych Polaków-zesłańców. Ale tak bardzo odmieniona, że matka z trudem oswajała się z pokołymską osobowością Jadwisi. Gdy poznałam panią Jadwigę„Nie będę udawał, że antykoncepcja jest jedynym sposobem, dzięki któremu powstrzyma się wzrost liczby ludności. Są inne, które, należy przypuszczać, preferują przeciwnicy antykoncepcji. Wojna, jak powiedziałem przed chwilą, pod tym względem rozczarowywała, ale być może wojna bakteriologiczna okaże się skuteczna. Jeśli dżumę można by szerzyć na całym świecie raz w każdym pokoleniu, to ocaleni mogliby rozmnażać się swobodnie nie przepełniając świata. Nie byłoby w tym nic obrażającego sumienie pobożnych, czy powstrzymujących ambicje nacjonalistów. Taki stan rzeczy mógłby być nieco nieprzyjemny, ale co z tego. Ludzie naprawdę szlachetni są obojętni na cierpienia, zwłaszcza innych”., była już leciwa, wszechzaradna, herszt-baba, zdolna przegonić pułk czerwonoarmistów! Tubalnym głosem i wyniosłą postawą dowodziła ludźmi wokół niej. Daj nam, Boże, takich dowódców na trudne chwile, dni, lata, jakie nas czekają...Nie przytoczę dosadnego przysłowia, jakie mi pani Jadwiga przekazała, bo słownictwo zbyt podobne do "rozmowy ministrów Tuska"...Może Pani się sama domyśli...A ministrowie Tuska silą się, by mówić jak twardziele, łagiernicy czy naśladują zwyczajnych meneli?

Obrazek użytkownika izabela

18-06-2014 [15:28] - izabela | Link:

Moja matka i ciotki kończyły pensje rosyjskie. Pochodziły z Polesia. Studiowały już w Warszawie. Język rosyjski był w naszym domu oswojony do tego stopnia, że jak mi się wydaje jestem w stanie bez trudu odróżnić repatrianta z Kołymy od literata, który tylko udaje,że poznał kulturę rosyjską jak to się mówi - до мозга костей.  .Ministrowie Tuska tylko udają i to kiepsko twardzieli. To część gier operacyjnych ze społeczeństwem.

Obrazek użytkownika wiskla61

18-06-2014 [16:09] - wiskla61 | Link:

Bardzo przepraszam, że wklepałam tekst nie na temat, o regulacji urodzin; to z powodu nieporadności technicznej (i nie tylko). Przepraszam.

Obrazek użytkownika izabela

18-06-2014 [17:03] - izabela | Link:

OK to są ważne sprawy.

Obrazek użytkownika g

18-06-2014 [16:23] - g | Link:

Szanowna Pani Izo.Od niedawna tu jestem- lubię Pani blogi, staram się "wyłapywać" wszystkie.
Muszę przyznać ,że dzisiejszy trochę mnie zaniepokoił. Odczytałam bowiem próbę wybielenia ,wytłumaczenia pana ponoć profesora-że on tak naprawdę to taki nie jest.. że to poza,próba dostosowania się itd.
Niekoniecznie trzeba być elitą z papierami ,żeby być kulturalnym.Nie trzeba być profesorem, by być grzecznym- nawet wobec chamskich rozmówców. Jak człowiek ma klasę- to ta klasa emanuje- nawet przy gorzale.
pozdrawiam Grażyna

Obrazek użytkownika izabela

18-06-2014 [17:01] - izabela | Link:

Ja wcale go nie bronię. Jest gorzej- podejrzewam, że bierze udział w operacji " sztuczna mgła". To znaczy, że rzucono ciemnemu ( ich zdaniem)  ludowi na pożarcie sensacyjne taśmy , aby przykryć jakąś skandaliczną i niekorzystną dla nas wszystkich operację. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Marek1taki

18-06-2014 [19:18] - Marek1taki | Link:

Pani Izo!
Gratuluję diagnozy postawionej Sienkiewiczowi i Belce. Oni dla przełamania stresu dodają sobie animuszu.
Dziękuję za analizę literacką. Przyznam się, że dla mnie bardzo przydatna.
Analogia do ustawy lustracyjnej jest trafna ale kij ma dwa końce. Z jednej strony można było czekać na lepszą ustawę a z drugiej nie należało oczekiwać, że służby będą biernie przyglądać się jak tracą wpływy. Tymczasem rząd Jana Olszewskiego zachował się biernie. Podobnie biernie zachowuje się dzisiaj opozycja. Czeka, aż rząd się sam aresztuje, przeprowadzi śledztwo przeciwko sobie i pozwoli osądzić? Może jednak lepiej gdy opozycja zdaje sobie sprawę z własnej słabości organizacyjnej (brak struktur w terenie, którym można powierzyć choćby pilnowanie liczenia głosów)i nie wzbudza legalnych protestów społecznych. Może rzeczywiście potrzeba jeszcze kilku lat w opozycji by przemyśleć plan działania.

Obrazek użytkownika izabela

18-06-2014 [21:16] - izabela | Link:

Być może opozycji potrzebny jest jeszcze czas do dojrzewania, ale my nie mamy czasu. Za kilka lat diagnoza Sienkiewicza zyska pełną wartość. Po sprzedaniu lasów i ziemi faktycznie będziemy tylko grupą językową na terenie zarządzanym przez kogoś bardziej efektywnego. Na Węgrzech w podobnej sytuacji społeczeństwo się obudziło. Może i nasze ocknie się z letargu. Nie można zwalać wszystkiego na partię opozycyjne.

Obrazek użytkownika Marek1taki

18-06-2014 [22:28] - Marek1taki | Link:

Pani Izo!
Chwytam za słowo: "Nie można zwalać wszystkiego na partie opozycyjne."
Na razie partie opozycyjne kopią się po kostkach zamiast chociażby atakować się argumentami w dążeniu do uzgodnienia wspólnego stanowiska np. w sprawie projektu nowej konstytucji wg zasad prawicowych. Opozycja musi opierać się na wspólnocie zasad i musi te zasady uzgodnić. Wtedy może je skonkretyzować w postaci projektów gotowych do wdrożenia po zdobyciu władzy - ustaw i uchwał. Lepiej wokół takiego celu zjednoczyć polityków ze społeczeństwem, np. przez referendum, niż pozwolić władcy nagrań zorganizować nam drugi Majdan.