Reformy sądownictwa z polityczną histerią w tle

Proponowane przez PIS nowe zasady doboru członków KRS i SN nie są niczym nadzwyczajnym w Europie. Panująca dotąd bardzo daleko posunięta autonomia polegająca na tym, że środowiska sędziowskie same dobierają swoich liderów oraz sądzą własnych członków, z minimalną ingerencją parlamentu, ministerstw oraz prezydenta to wyjątek w Europie. Owa bardzo dalece posunięta autonomia przez ostatnie 20 lat niajwyraźniej nie pomagała w budowaniu zaufania obywateli do sądownictwa. 

Zaufanie utrzymujace się na poziomie 30% to wynik fatalny. W USA gdy zaufanie do sądów spadło z 80% do 60%, uznano to za krysys władzy sądowniczej. Oczywistym wnioskiem jest to, że władza sądownicza w Polsce wykonuje swoje obowiązki przy braku zaufania społecznego. Jak ten fakt wpływa na jej ocenę z punktu widzenia Konstytucji (rola Suwerena) oraz samej filozofii trójpodziału władzy, szczególnie biorąc pod uwagę brak mechanizów wpływu obywateli na obsadę władzy sądowniczej, każdy może wyciągnąć swoje wnioski. 

Opozycja urządza niebywała histerię związaną z proponowanymi zmianami w KRS oraz SN. PIS uderza w marnie działającą władzę sądowniczą z wdziękiem pijanego słonia zataczającego się w składzie porcelany. Nie ma pewności czy proponowane zmiany faktycznie uzdrowią polskie sądy. Jednak reakcja opozycji wydaje sie być niewspółmierną. Demonstracje na ulicach, hasła o nadchodzącym faszyźmie, przepychanki w Sejmie, histeryczne wypowiedzi tzw. "inteligentów" w telewizorniach, wysyłanie protestów za granicę i włączanie UE do politycznej walki, to obraz niemal zbiżającej się wojny domowej. Powodów takich zachowań jest co najmniej kilka. 

- Propaganda. Opozycja Totalna toczy heroiczny bój by utrzymać własny elektorat. Poprawa na rynku pracy, 500+, aktywna rola Polski w polityce międzynarodowej, startujący program Mieszkanie+, sukcesu w ściągalności podatków - to wszystko stanowi argument dla mniej betonowego elektoratu PO/N by zastanowić się, czy nie warto zmienić preferencji wyborczych. Jeśli nie na PIS to może na K'15, a nawet SLD. Wzniecana histeria to próba zablokowania tego transferu.

- Sukces PIS i piasek w tryby. Nie ma żadnej gwarancji, że reforma sądownictwa zakończy się sukcesem i władza sądownicza zacznie odzyskiwać zaufanie społeczne. Jeśli jednak tak się stanie, uderzy to w dzisiejszą opozycję, szczególnie wobec faktu, że PO sprawowało władzę przez 8 lat i żadnych sukcesów w tej materii nie odnotowało. Wzniecona histeria ma utrudnić pracę nowych sędziom SN i członkom KRS w zbudowaniu niezbędnego autorytetu w swoich środowiskach, a tym samym uderzyć w samą reformę, której opozycja i tak nie powstrzyma.

- Cela+ . Duże zmiany personalne w sądownictwie spowodują naturalną chęć wykazania się. Program Cela+ już owocuje rosnącą liczbą aresztowań różnych krętaczy z lat rządów PO/PSL. Dotychczas przewlekłość procedowania sądowego dawała nadzieję wielu już zatrzymanym oraz tym, którzy czują się zagrożeni, że sprawy ich dotyczące zostaną albo umorzone, albo po latach otrzymają oni symboliczne kary. Teraz to może się zmienić. Możliwe, że wśród zagrożonych są także politycy. 

- Sędziowskie lobby w Sejmie. Wymiana członków SN, KRS oraz pewnej liczby sędziów i dyrektorów administracyjnych uderza nie tylko w nich samych, ale także w licznych członków tego środowiska, którzy przez lata dobrze otorbili się poprzez zbudowanie relacji "z tym z kim trzeba". Sędziowskie lobby w parlamencie naturalnie istnieje i stara się zatrzymać zmiany tak niechciane przez autorytety tego środowiska. 

Możliwe, że powodów jest więcej. Skala histerii oraz jej formy, niestety dowodzą żałośnie niskiego poziomu polskiego parlamentaryzmu, szczególnie w wydaniu opozycji totalnej. Dno i metr mułu pod nim. Pozostaje mieć nadzieję, że takie zachowanie uderzy mocno w sondaże wyborcze politycznych histeryków, bo tylko w ten sposób można cywilizować scenę polityczną. Zaś PIS i K'15 powinni pracować na ordynacją mieszaną, tak aby stosowna liczba posłów wybieranych z JOW'ów umożliwiła większy niż dotąd przypływ szarych komórek na ul. Wiejską.