Kulturkampf w ataku

Jak moi PT Czytelnicy wiedzą, od ponad dwóch lat „walczę” z tematyką śląską, w efekcie powstała książka i film dokumentalny. Książka lada dzień już w końcu będzie (rok starań o wydanie!), nosi nazwę „Kapliczki wiejskie. Opowieść o cystersach i o Śląsku”;  film, zrobiony przy wsparciu śląskiej Polonii w USA ( też jeszcze nie do końca gotowy pod względem formalnym) postanowiłam wstępnie pokazać u mnie na wsi.
Na pokaz przyszło kilkadziesiąt osób, piękną recenzję napisała Szamanka.
Cóż mogę dodać? Może jeszcze to, że już po filmie króciutko opowiedziałam o historii nazwy wsi > o wielkich panach krakowskich Świebodzicach, biskupie wrocławskim Janie, późniejszym prymasie Polski i o jego kuzynie krzyżowcu, też Janie, który być może prowadził rycerzy ze Śląska na wyprawę krzyżową do Ziemi Świętej. O tym, że wskazują na to pewne ślady właśnie w postaci miejscowych legend i nazw, a legenda o założycielu wsi, rycerzu Janiku, nawiązuje do wydarzeń sprzed prawie 900 lat i została przechowana wbrew wszelkim indoktrynacjom, kulturkampfom, komunie itp.
I że to zupełnie fantastyczna sprawa, biorąc pod uwagę fakt, że wioska liczy zaledwie 400 dusz w porywach.

I byłoby bardzo miło i sympatycznie, gdyby nie fakt, że wydarzenie to wzbudziło dziką wściekłość wśród osób, które zupełnie świadomie działają w interesie Niemiec i zupełnie otwarcie walczą z polskością na terenie Śląska. To nic nowego, te działania doskonale wpisują się w proces, który znakomicie opisał Andrzej Krzystyniak w nr 23 „Do Rzeczy”, w artykule „Śląski Kulturkampf” – wszystkim radzę przeczytać!
I nie chodzi już nawet o przywracanie niemieckich nazw miejscowości, narzuconych w okresie hitlerowskim. Chodzi np. o takie sytuacje gdzie profesorki od sztuki, Chojecka i Kozina, protestują przeciwko pokazaniu w Muzeum Śląskim gilotyny, która służyła do mordowania Polaków w katowickim areszcie w czasie II wojny, bo to rzekomo stygmatyzuje Niemców i jest symbolem polskich kompleksów (sic!). Chodzi o sytuacje, gdy miasto Katowice próbuje sobie zafundować aquapark na miejscu rozstrzelania kilkuset Polaków we wrześniu 1939. Przecież ci mordowani przez Niemców Polacy to nie byli przyjezdni, tylko miejscowi, właśnie Ślązacy, jak chociażby dziadek mojego męża, zamęczony w Mauthausen.
Główny przekaz brzmi > Śląsk nie jest polski, jedynie leży w granicach RP i całe stada jurgieltników ciężko pracują nad wbiciem tego do głów miejscowej ludności. Oczywiście trudno się dziwić, że te działania nie tylko nie spotykają się z jakimś potępieniem, ale wręcz odwrotnie, są wspierane przez władze, skoro na czele tej władzy stoi facet, dla którego „polskość to nienormalność”.

Informuję uprzejmie, że w obecnych granicach województwa śląskiego i opolskiego, wg spisu z 2001 roku, mieszka 376 tys. osób, które deklarują narodowość śląską jako jedyną i 45 tys. osób, które jako jedyną deklarują narodowość niemiecką. A cała ludność tych województw to 5.808 tys. Jak widać, ludność odcinająca się zdecydowanie od Polski stanowi 7,25% – ciut za mało, żeby tu założyć wydzielony land niemiecki pod nazwą Oberschlesien.
Niestety, ostatnie żądania ziomkostw Niemców Sudeckich, wysuwane wobec Czechów, wskazują na absolutnie celowy plan powrotu Niemiec na tereny sprzed II wojny światowej, wskazywałam na to już ponad dwa lata temu. Mało tego, ten plan jest po cichu „klepnięty” zarówno w UE, jak i przez rząd polski. Dlatego działalność V kolumny na Śląsku nie jest przypadkowa.

Ja tylko ostrzegam, jak zawsze – zwłaszcza że PiS popełnił w tej sprawie kilka naprawdę niepotrzebnych błędów, bo niestety w Warszawie nie rozumieją śląskiej specyfiki.
Im bardziej Tusk straszy Rosją, tym bardziej Ślązacy patrzą w kierunku Niemiec – po prostu ze strachu. Im gorsze gospodarowanie na Śląsku (choćby sprawa Kolei Regionalnych), tym bardziej znajdują posłuch opowieści o niemieckim porządku itd.  Nie jest dobrze, naprawdę.....

Zarówno moja książka jak i film opowiadają o dziejach na przestrzeni blisko dziewięciu wieków. Wszystko to powstało po to, żeby przywrócić godność Ślązakom, a reszcie Polski opowiedzieć o tym, co tu się naprawdę stało i dlaczego ludność Dolnego Śląska uległa zniemczeniu, a Górnego jednak nie. Moi sąsiedzi wyszli z pokazu filmu dumni ze swojej tradycji. I o to mi chodziło! I nic nie pomogą wrzaski V kolumny, bo faktów zmienić się nie da.
Możecie mi skoczyć na pukel :))

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika xena2012

14-06-2014 [17:19] - xena2012 | Link:

o książkę będę sie pytać w ksiegarniach ,a jak zdobyć film?

Obrazek użytkownika eska

14-06-2014 [23:34] - eska | Link:

Jak będzie do zdobycia, to podam wszystkie namiary, na razie jeszcze tylko wersja demo do prywatnego pokazania. Wiem, ze to strasznie długo trwa, ale robimy to bez kasy, niestety...

Obrazek użytkownika siermięga

14-06-2014 [18:17] - siermięga | Link:

Droga Pani ,mieszkam na Dolnym Śląsku ,tutaj się urodziłem ,znam te tereny od podszewki ,proszę mi wskazać które tereny Dolnego Sląska uległy zniemczeniu!? Na Dolnym Śląsku ze swoja stolicą we Wrocławiu jako żywo nie widać dwujęzycznych nazw miejscowości jak na Śląsku Opolskim,województwem którego z kolei stolicą jest Opole,jest jeszcze Śląsk Cieszyński i wreszcie Górny Śląsk.Jakie Pani obszary nazywa Śląskiem i gdzie konkretnie robiono badania do jakiej grupy narodowościowej kto się zalicza [te podane przez Panią w notce procenty].Co dla Pani jest tym Śląskiem i z jakiego okresu historii Pani korzysta używając tej nazwy geograficznej,ostatnich Piastów czy czasów nam nam bliższych czy 100,200,300 lat wstecz.Na Dolnym Śląsku o ile wiem jest zbliżona do zera obecność osób określanym mianem autochtonów o niekoniecznie niemieckich korzeniach a tych o narodowości niemieckiej też podobna ilość,więc jeszcze raz prośba skąd informacja o zniemczeniu Dolnego Śląska.Będę ogromnie wdzięczy za odpowiedz.

Obrazek użytkownika eska

14-06-2014 [23:31] - eska | Link:

Podane procenty dotyczą województwa opolskiego i śląskiego razem  wziętych. Na Dolnym Śląsku problem nie występuje, bo tam praktycznie nie ma ludności autochtonicznej, tylko napływowa. Tamtejsza ludność autochtoniczna (śląska) uległa zniemczeniu w wyniku kilku procesów, jednym z bardziej istotnych był okres reformacji (luteranizm). Ta ludność albo uciekła albo została wysiedlona po II wojnie.
Moja praca dotyczy Śląska Górnego w okresie przed zaborem pruskim (połowa XVIII w.), a zwłaszcza roli, jaką odegrał w utrzymaniu wiary i mowy zakon cysterski w Rudach, założony w XIII w.  i przez pierwsze ponad 300 lat prowadzony przez polskich cystersów. Zakon ten praktycznie do końca, tzn. do kasacji przez Prusaków w 1810 roku, utrzymywał język polski w nauczaniu i ewangelizacji, a obejmował swym zasiegiem cały ówczesny Górny Śląsk miedzy Raciborzem, Koźlem, Gliwicami i Rybnikiem.

Obrazek użytkownika siermięga

15-06-2014 [08:08] - siermięga | Link:

Dziękuję serdecznie za wyjaśnienia ,co do cystersów na Dolnym Śląsku to nie tylko pozostało sześć przecudnej urody zespołów poklasztornych z Lubiążem na czele ale także Krzeszowem ,dalej funkcjonującym ,zabytkiem klasy zero .Cystersi na te tereny byli kierowani z Czech więc siłą rzeczy nie mogli nauczać języka polskiego chociaż i to robili.Pozostawili nie tylko zabytki ale tam gdzie się pojawiali kwitło rolnictwo ,drobny przemysł czy rzemiosło ,to taki pozytywistyczny zakon.Krzeszów gorąco polecam wszystkim co zahaczą o Sudety ,warto pojechać i zobaczyć.Do czasów wojen husyckich które spustoszyły Dolny Śląsk trudno byłoby odszukać rodzinę w której nie byłoby czeskiej ,niemieckiej czy polskiej krwi wymieszanej razem.W Krzeszowie husyci okrutnie zamordowali siedemdziesięciu zakonników,tyle wojen toczono na tamtych terenach ,że nie mogło mieć wpływu na obecność polskości na tamtych terenach ale to inna bajka.Pozdrowienia.Gdyby nie rzucone niepotrzebnie słowa mogłoby być całkiem miło.

Obrazek użytkownika kat

14-06-2014 [20:33] - kat | Link:

Eska BRAWO!!!!
zanim lone ci wskoczą na pukel to jo im do rzyci nakopie..... pozdrówka

Obrazek użytkownika misio

15-06-2014 [02:25] - misio | Link:

Rosją straszy nie tylko Tusk - straszy się nią dzisiaj praktycznie wszędzie od lewa do prawa i od reżimu do opozycji. I nie jest przy tym wcale pewne, że opozycja jest świadoma w co gra, w czyjej grze uczestniczy i czy w ogóle zdaje sobie sprawę z możliwości istnienia drugiego dna tej rozgrywki. Jakby jakiś kompletny amok albo pomroczność jasna.

Dobrze więc, że pojawiają się takie tekty jak ten - pokazujące, że potężne zagrożenie dla Polski pochodzi nie tylko ze wschodu ale również zachodu. Może obecnie nawet większe niż rosyjskie (chociaż nie miejmy złudzeń - współpraca Berlina i Moskwy na odcinku polskim ma się świetnie).