Polacy do gazu!

Nie, to nie mój pomysł, ale synka specjalisty od przerabiania Narodu Polskiego na społeczeństwo obywatelskie.

Na czym ta przeróbka polega, to ja nie wiem, ale moim zdaniem zaczyna się od robienia Polakom wody z mózgu, co jest bardzo dobrze, bo każdy gimnazjalista wie, że największym problemem Polski jest globalne ocieplenie, w wyniku którego Polska boryka się z deficytem wody, a że Polaków jest jakieś 35 milionów na miejscu i z 15 milionów za granicami, to mózgów do przeróbki jest dostatek.

Proces rozwadniania szarych komórek postępuje, ale ten postęp jest najwyraźniej nie dość satysfakcjonujący, toteż synek się nie, pardon – obcyndala i jedzie otwartym tekstem:

"Błagam, niech ktoś pozbędzie się młodzieży w wieku 13-19 lat metodą dowolną, nawet przypominającą ludobójstwo lub obóz śmierci!".

Od razu powiem, że synek ma rację, bo i jego tatuś ma rację, a i dziadkowie ze stron obu na pewno mają lub mieli rację, jako że oni są z linii, która po prostu ma rację.

Żeby było jasne, on nie napisał, że proponuje użycie wobec Polaków gazu, ale skoro zaproponował „metodę dowolną”, to wnioskuję, iż gaz jest najbardziej stosowny, bo o ile mnie pamięć nie myli, tatuś pomysłodawcy pracuje w Gazowni.