Tajemnice dziecinnego pokoju

W jaki sposób tworzy się kod kulturowy? Przede wszystkim przez tak zwane nursery rhymes czyli wierszyki z dziecinnego pokoju. Potem przez wspólne lektury. Dopiero w następnej kolejności przez uczestnictwo w tej samej rzeczywistości społecznej.

Wierszyki angielskie są na ogół dydaktyczne. Ćwiczą pamięć, wymowę i liczenie.

Na przykład:

As I was going to St Ives

I met a men with seven wives

Each wife had seven sacks

Each sack had seven cats

Each cat had seven kits

Kits, cats, sacks, wives

How many were going to St Ives?

Odpowiedź prawidłowa to 2801 lub jeżeli wliczymy narratora - 2802. Wierszyk zawiera jednak żartobliwą pułapkę. Każde dziecko bez wyjątku pyta o owe siedem żon. Odpowiedziałam kiedyś niefortunnie swoim dzieciom, że facet prawdopodobnie był Mormonem. Długo potem żałowałam, że zaszczepiłam w nich kolejny stereotyp.

Wierszyki francuskie bywają perwersyjne. Na przykład

La reine Dagobert

Choyait un galant assez vert

Le grand saint Éloi

Lui dit: O mon roi

Vous êtes cornu

J'en suis convaincu

C' est bon lui dit le roi

Mon père l'était avant moi.

Swięty Éloi informuje króla Dagoberta, że jest on rogaczem. “W porządku”- powiada król. “Mój ojciec był nim (rogaczem) przede mną”. W drobnym dzieciństwie wytłumaczono mi , nie wdając się oczywiście w szczegóły, że “galant assez vert” to ktoś kto umie dogodzić paniom (w przeciwieństwie do męża rogacza). Nie przyszło mi do głowy, żeby zapytać co to znaczy “dogodzić?”, nie sprawdziłam nigdy również czy faktycznie takie jest znaczenie idiomu : “galant assez vert”.

W ten sposób powstaje kod kulturowy, w ten sposób dziedziczy się ( to dziedziczenie społeczne) poglądy, stereotypy, błędy językowe, a nawet akcent. W ten sposób rozpoznają się “people like us”.

Zupełnie inne w tonie są są wierszyki rosyjskie. Na przykład.

Ax-ax-ax-ax-ax-ax!
Среди игрушек — паника!
Все куколки в слезах —
Свалился Ванька-Встанька!
Матрёшки тащат йод,
Бинты, пакеты с ватой,
А Ванька вдруг встаёт
С улыбкой плутоватой:

— Поверьте, я живой!
И не нуждаюсь в няньке!
Нам падать не впервой -
На то мы Ваньки-Встаньки.

Rosyjski wierszyk, podobnie jak francuski czuję się zobowiązana przetłumaczyć. Wszak obecnie nikt (poza nudnymi staruchami) nie zna rosyjskiego i francuskiego, w jawnym przeciwieństwie do angielskiego, który to język znają wszyscy. W szczególności kandydaci do europarlamentu.

Oto streszczenie wierszyka: Panika wśród zabawek. Wywalił się Wańka – Wstańka. Matrioszki taszczą jodynę i bandaże. A tu Wańka wstaje i mówi: “ nam padać nie pierwszyzna, od tego jesteśmy Wstańki”.

Żadnych perwersji, żadnych kochanków królowej, żadnej poligamii. Niewywrotny Ванькa-Встанькa czyli Неваляшка i przewrotna Mатрёшка kryjąca pod kolejnymi postaciami swoje tajemnicze jądro, niosą zupełnie inne przesłanie niż na przykład nieszczęsny Humpty Dumpty, którego po zepsuciu nie da się już nigdy naprawić. (Żadne siły, nie są w stanie zebrać go do kupy). Czy możemy się dziwić, że to właśnie Rosjanie odwracali bieg rzek i hodowali gruszki na wierzbie?

Humpty Dumpty inspirował literatów. Pojawia się u Lewisa Carolla w “Alicji w krainie czarów” , u Jamesa Joyce'a w “Finnegans Wake” i w wielu innych utworach. (Jestem świadoma, że użycie “u” to rusycyzm. Po tym “u” rozpoznają się kresowiacy, a gorliwi rozpoznają rosyjskich agentów. )

Natomiast to rosyjskie bajki wprowadziły właśnie do poważnego języka historii i polityki termin “matrioszka”. Słowo “матрёшка” pisane jako “matrioshka” przyjęło się nawet na zachodzie i oznacza wstawioną w cudze personalia osobę.

Humpty Dumpty jest dokładnie przeciwieństwem Ванькu Встанькu czyli Неваляшкu choć niektórzy tłumacze forsują tłumaczenie “Humpty Dumpty” jako “Wańka Wstańka”. Dla mnie jest to obraza kultury, obraza sanktuarium dziecinnego pokoju. Nienawistny przejaw multikulti. Sami zresztą zobaczmy.

Humpty Dumpty sat on a wall.
Humpty Dumpty had a great fall.
All the king’s horses and all the king’s men
Couldn’t put Humpty together again .

To zabawne- choć na ogół wszystko sprawdzam w słownikach, nigdy nie próbowałam wyjaśnić dziecięcej rozterki czy “ the king’s horses” to “konie” czy raczej w tym kontekście “konni”, oraz czy faktycznie “the king’s men” oznacza- jak mi kiedyś powiedziano- dworzan.

Wiedza wyniesiona z dziecinnego pokoju jest po prostu święta.
P.S. Przepraszam za nieuchronne w tej sytuacji  błędy.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jazgdyni

10-06-2014 [07:10] - jazgdyni | Link:

Witaj Izo!

Jeżeli mogę wtrącić swoje trzy grosze ( widzisz - też kodowe trzy grosze), to z naszych dziecięcych wyliczanek najbardziej zawsze fascynowała mnie "Lokomotywa". I z pośród tego, co piszesz, jest najbardziej inteligentna, wszechstronna i kształtująca nasze poczucie humoru.

"W czwartym wagonie same grubasy,
   siedzą i jedzą tłuste kiełbasy..."

Serdecznosci

Obrazek użytkownika izabela

10-06-2014 [07:45] - izabela | Link:

Ja też bardzo lubiłam i lubię "Lokomotywę". Co ciekawe jej powodzenie nie maleje i tak samo odbierała ją moja wnuczka. Natomiast był kiedyś okres fascynacji " Akademią pana Kleksa" gdy moje dzieci były małe, a do wnuczki już Akademia nie trafiała. Nie bardzo wiem dlaczego. Ciekawa jestem czy pokolenie czytające Harry Pottera mówi tekstami z tej książki. Nie znam nikogo takiego. Wszyscy twierdzą, że świetna książka ale nic nie pamiętają. przeczytałam jeden tom. Dla mnie potwornie nudne.

Obrazek użytkownika jazgdyni

10-06-2014 [07:56] - jazgdyni | Link:

Harry Potter jest niesłychanie prymitywny i schematyczny! Bardzo płytki i w konwencji większości gier komputerowych. To niestety inna, prymitywniejsza kultura, którą neoliberalne lewactwo i NWO próbują zaszczepić. Kudy temu do "Alicji w krainie czarów" ? No... ale to napisał matematyk :-))))))))).

"Akademia" była fasynująca. Dlaczego nie jest nadal? Ciekawe...

Duże wrażenie wywarł na mnie "Król Maciuś Pierwszy". Uczy bardzo empatii. I nie tylko.

Obrazek użytkownika takijeden

10-06-2014 [09:37] - takijeden | Link:

A slynna "Opowieść wigilijna" (film z 2009)

Jakie tradycje i jakie schematy myslowe "przemyca" ten film
majace kojarzyc sie nastepnym pokoleniom z tradycja Bozego Narodzenia i samej Wigili?

Tam sa duchy , tradycja tlustej gesi na stole, i fakt ze wypada byc milym dla innych na ten czas..
Modlitwy , prawdziwej koledy , czy czegos o narodzinach Jezusa ??? Zero.

Obrazek użytkownika izabela

10-06-2014 [10:56] - izabela | Link:

I "Opowieść wigilijna" jest co roku pokazywana właśnie w Wigilię.  Oprócz tego " Kevin sam w domu". Bardzo śmieszny film ale... Chyba nie przekręcam tytułu.

Obrazek użytkownika Marek1taki

10-06-2014 [07:40] - Marek1taki | Link:

Pani Izo!
A jaki kod wgrywa współczesna telewizja i Monopol Edukacji Narodowej?

Obrazek użytkownika izabela

10-06-2014 [08:07] - izabela | Link:

Nie chcę być złośliwa, szczególnie, że sama jestem kiepska językowo. Ale ja przynajmniej nie występuję w telewizji jak prezenterka TVP, która powiadomiła wszystkich, że na lotnisku siadł er for łan i poprawiła się na ers for łan. Kiedyś wiceminister powiedział ( sama to słyszałam), że z listy lektur usunięto Flałberta. Pan Kalisz wymawia "ja rozumie",  ale to podobno stylizacja na swojaka.  Czy nie ma nikogo kto by ich poprawił. Podobno dobierają im krawaty. Trudno w to zresztą uwierzyć patrząc na rezultat ale ja nie jestem w tej dziedzinie en vogue. W każdym razie nawet na wiejskie wesele nie poszłabym z facetem w krawacie w różowe prążki. Wolałabym faceta w waciaku i walonkach. Ale to są żarciki. Natomiast poważna sprawa to fakt, że nie istnieje inteligencki język pokoleniowy młodzieży. Wystarczy posłuchać w autobusie. "Panienki" nie są jak za niedawnych czasów przerywnikiem. Odnoszę wrażenie , że ci ludzie znają w ogóle tylko to jedno słowo.

Obrazek użytkownika Marek1taki

10-06-2014 [21:34] - Marek1taki | Link:

O to nie można bezpośrednio obarczyć antypolskiego spisku, chociaż elity polskie niszczono z premedytacją. To chyba również efekt kuli śnieżnej pokoleniowych zaniedbań.
Jednak z drugiej strony wciąż o wiele częściej spotykam się z grzecznością i kulturą młodych ludzi.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

10-06-2014 [07:58] - NASZ_HENRY | Link:

Kto ty jesteś,
Polak mały,
Jaki znak Twój,
Orzeł biały ;-)

Obrazek użytkownika izabela

10-06-2014 [09:24] - izabela | Link:

Pamiętam z dzieciństwa wiersze historyczne. Na przykład:  " Od dworaków  opuszczona Helena w stroju niedbałym". Zabawne, że  zamiast "dworaków" pamiętałam "rodaków". Czyli nawet małe dziecko, którym wówczas byłam,  zdolne jest do nadinterpretacji.  Wydawało mi się, że rodacy tak już mają, że  opuszczają ludzi w nieszczęściu.

Obrazek użytkownika AgN

10-06-2014 [08:01] - AgN | Link:

"Rzepka" Tuwima.

Jakież tam są różnice "kulturowe" a jednak razem, ponad podziałami, zebrali się do działania. :)

Obrazek użytkownika izabela

10-06-2014 [09:18] - izabela | Link:

Bardzo lubiłam " Rzepkę". Ale to przeróbka rosyjskiej bajki. Ciekawe, że bajki Jean de La Fontaine'a, który czerpał ze wzorów starożytnych  przerabiał na przykład Kryłow. Było to zdecydowanie ponad podziałami, ale z uznaniem wspólnego źródła, jakim była kultura klasyczna. "Rzepka" w wydaniu Tuwima jest zdecydowanie lepsza niż oryginał. Podobnie jak tłumaczenia Boya są lepsze od oryginałów. Natomiast na przykład Oniegin jest w tłumaczeniach plaski. Warto go czytać tylko po rosyjsku.    

Obrazek użytkownika Sceptyk

10-06-2014 [11:30] - Sceptyk | Link:

Pani Izabelo
tekst bardzo dobry, ale błagam... pokój nie może być dziecinny! To, że niektórzy językoznawcy powoli to dopuszczają, nie powinno zwalniać ludzi parających się słowem pisania o pokoju/ubraniu/wózku dziecięcym.

Obrazek użytkownika izabela

10-06-2014 [11:54] - izabela | Link:

Święta racja. Chyba jestem już zdziecinniała. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika izabela

10-06-2014 [12:24] - izabela | Link:

Zajrzałam do "Słownika Języka Polskiego Karłowicza". Mam 13 tomów oprawnych w skórę,   z 1900 roku. Karłowicz proponuje dziecięcy, dziecinny, jako równoważne, natomiast dzieciński oraz dziecki  jako wychodzące z użycia. ( tom I str 637 ). Jak widać językoznawcy dopuszczali "to" już w 1900 roku. 
 K podaje też jako formy równoważne dzieciństwo i dziecięctwo. Od 1900 roku tu sporo się zmieniło. Przykład: "W owej epoce malarstwo było jeszcze w dzieciństwie".

Obrazek użytkownika andzia

10-06-2014 [14:40] - andzia | Link:

Pani Izo,kiedy byłam małą dziewczynką (mnie samej aż trudno w to uwierzyć,że byłam ;),przyjacielem domu był Pan Jóźko,repatriant spod Lwowa.Prócz wspomnień i politykowania z Tatą,sporo czasu poświęcał mnie.Wierszyków,niestety nie pamiętam,ale rzecz dziwna,pamiętam dwie piosenki których mnie uczył,ze smakowitym lwowskim zaśpiewem.Była to "Jarzębina czerwona",a druga (tyle pamiętam):
"Ta panie Karolciu,ta bój się pan Boga,
ta pan już nic nie pamiętasz?
Ta u nas we Lwowie jak kto się zakochał,
ta panie,przynosił prezenta.
Albo wstążki,albo kwiatki,
albo jakieś czekoladki.
A gdy stał się niewolnikiem,
to przynosił pierścionek z koralikiem"
Z całego serca,Pani Izo,dziękuję za przywoływanie najmilszych wspomnień i pozdrawiam najpiękniej.

Obrazek użytkownika Boguslaw

10-06-2014 [15:02] - Boguslaw | Link:

Andzia - pieknie. Masz piekne wspomnienia. Pozdrawiam Cie serdecznie . Panią Izabele naturalnie tez , zawsze z przyjemnością Panią czytam.
Jeszcze raz pozdrawiam obie Panie.

Obrazek użytkownika izabela

10-06-2014 [15:34] - izabela | Link:

Ja też serdecznie pozdrawiam.

Obrazek użytkownika izabela

10-06-2014 [15:33] - izabela | Link:

Staram się teraz zebrać kresowe wierszyki mnemotechniczne, których uczono moje ciotki na pensjach. Były to dopływy Dunaju, albo wzory trygonometryczne, reguły gramatyczne. Nie jest to łatwo  odtworzyć. Giną wraz z generacją. Pozdrawiam serdecznie.

Obrazek użytkownika minimax

10-06-2014 [16:45] - minimax | Link:

"Wiedza wyniesiona z dziecinnego pokoju jest po prostu święta"

To taki "imprinting" spoleczny, warunkujacy tozsamosc, tj. poczucie przynaleznosci do srodowiska, jezyka, narodu, kultury, religii, cywilizacji.

Stad wynika szkodliwosc wszystkiego, co podstepem wnika do "dziecinnego pokoju", jak media, gender czy inne ideologie.

Obrazek użytkownika izabela

10-06-2014 [18:32] - izabela | Link:

Tak , to jest właśnie wdrukowanie. Dlatego ludzie obdarzeni dobrym słuchem bezbłędnie rozpoznają kresowiaka w osobie mówiącej na pozór bez lokalnych naleciałości.  Nie wspominam już nawet o przedwojennym mieszkańcu Lwowa. Multikulti to gwałt na tożsamości. Bo jak twierdzi Koneczny nie można być cywilizowanym na dwa sposoby. Nie chodzi tu oczywiście o potoczne znaczenie terminu " człowiek cywilizowany" lecz o tożsamość, przynależność kulturową.

Obrazek użytkownika minimax

10-06-2014 [23:19] - minimax | Link:

"nie można być cywilizowanym na dwa sposoby"

poniewaz czasy mocno przypominaja Rok1984 to odpowiem a la Orwell:
Dwojmyslenie wlasnie to umozliwia:]
Tak jak schizofrenia umozliwia rozwoj osobowosci :>

Pozdrawiam
m-m

Obrazek użytkownika minimax

10-06-2014 [23:41] - minimax | Link:

Regionalizmy...

Kresowiakow poznaje po dzwiecznym "h", ktore juz w polszczyznie wspolczesnej zaniklo. Ale i Malopolan mozna odroznic nawet nie tyle po akcencie, ile po fonetyce/wymowie zbitek takich jak "brat ojca". Warszawiaka poznam po "bulce wroclawskiej", ogorkach "kwaszonych" i "sznurowadlach". Wilniuka po zaspiewie i "Ł" przedniojezykowym. Lubelacy maja "falista" intonacje zdania (jak w alzackiej wersji francuszczyzny). Slazakow, Goroli czy Kaszubow to slychac z daleka. Scyzoryki rozpoznam po "a za co". Reszty regionalizmow niestety nie slysze/nie znam :|.

Obrazek użytkownika piotr słaboszewski

11-06-2014 [04:03] - piotr słaboszewski | Link:

Pani Izabelo, proszę o więcej takich felietonów, trzeba nam uciec choć na chwilę od spraw bieżących. O kodach kulturowych chciałbym jeszcze kiedyś podyskutować. Tymczasem między nami anglofilami: "the king's horses" to raczej konni, czy konnica ("Send a horse" - rozkaz użycia jazdy); "the king's men" to pozostający w służbie króla - żołnierze, urzędnicy, poborcy - ale dla potrzeb wierszyka "dworzanie" całkiem zgrabnie. Chociaż może są to "the king's gentlemen" - jeśli tak, to tym bardziej "dworzanie". Pozdrawiam.

PS Ja po latach wróciłem do francuskiego (moja wielka nieodwzajemniona miłość - zawsze kiedy wydawało się, że trafiłem do Francji na dłużej i poczynię postępy, wyrzucało mnie na drugą stronę kanału lub za ocean). Diabelski język.

Obrazek użytkownika izabela

11-06-2014 [08:15] - izabela | Link:

No i po tylu latach wszystko jasne. Był kiedyś film o aferze Watergate (o ile dobrze pamiętam)  "All the President's Men". Polski tytuł: " Wszyscy ludzie prezydenta" wydawał mi się kiedyś zbyt dosłowny, ale chyba tłumacz faktycznie miał niewielkie pole manewru. Nie wiem dlaczego,  ale często (zupełnie bezinteresownie) zastanawiam się nad takimi sprawami.  Od czasu do czasu trafiam na przykład  na  reklamę,  w której aktor mówi ( po polsku) do jakiegoś ciasteczka: " posłuchaj Luc , z nami koniec". Jestem przekonana, że w oryginale reklamy mówił:"  posłuchaj ( look) z nami koniec".
I że ciasteczko wcale nie nazywa się Łukasz, w ogóle nie używa się jego imienia.  Nie mam tego  jak tego sprawdzić ale samą mnie dziwi, że można się nad  takimi głupstwami pochylać. To u mnie (uwaga  rusycyzm) chyba  naprawdę osiowe objawy zdziecinnienia. Może  jednak mam  prawo tłumaczyć to anglofilią. Jeżeli tak, to dlaczego w angielskim mówi się " popatrz" w sensie" posłuchaj"? 

Obrazek użytkownika minimax

11-06-2014 [15:24] - minimax | Link:

"popatrz" w sensie "posłuchaj"

Moze to skrocona forma od "look at me", wystepujacego w jeszcze bardziej rozbudowanej postaci "look at me when I`m talking to you" badz komediowe juz "read my lips". Inne nacje uzywaja podobnych konstrukcji.

Ichnie "look" mozna tez przelozyc jako "zrozum".

Obrazek użytkownika piotr słaboszewski

11-06-2014 [21:44] - piotr słaboszewski | Link:

"Popatrz" w sensie "posłuchaj" - nigdy nie zatrzymałem się nad tym, ale podoba mi się teoria jednego z dyskutantów - "Look at me when I'm talking to you", z czasem skrócone do "Look. (...)". Muszę popytać. Moim ulubionym przykładem tłumaczenia, które oddaje sens, będąc zaprzeczeniem wypowiedzi oryginalnej jest: "high literacy rate" przetłumaczone jako "niski wskaźnik analfabetyzmu". (Swoiste podwójne przeczenie?)
Pozdrawiam.