Seksoholiczna propaganda lewactwa i obleśniactwa, zaczęła niestety drążyć nawet najpoczciwsze katolickie głowy. A może jest do efektem stresu pourazowego, analogicznego do załamania nerwowego u weteranów wojennych zmęczonych za długą już i jałową walką?
Nie mniej, widać że seksualna propaganda z różnokolorowymi kondomami na lewackich sztandarach zrobiła swoje, z tą jedynie różnicą, że jeśli można przyjąć, że lewacy mają kondomy „w głowach”, to udało im się omotać wielu, skądinąd przyzwoitych ludzi, do tego stopnia, że ci chodzą, jakby kondomy zaczęły przesłaniać im cały świat.
W pięknym mieście Łodzi, swojego czasu (nie tak dawno temu) usiłowaliśmy wprowadzić do szkół naprawdę dobry program edukacyjny „Nie ryzykuję, wybieram wartości” firmowany przez Stowarzyszenie Agape, który był w stanie skutecznie konkurować z niszczącym psychikę, wrażliwość i moralność dzieci, lewackim programem Fundacji Nowoczesnej Edukacji „SPUNK”.
Współautorzy programu katolickiego, przemiłe i bardzo zaangażowane małżeństwo, kiedy już było wiadomo, że ich projekt „przejdzie”, nagle postanowili postawić wszystko na jedną kartę, i postawili komisji ultimatum: albo nie będzie w naszym programie ani słowa o kondomach, albo się wycofujemy. Ambitnie.
Zapomnieli tylko, że obecność kondomów była warunkiem obligatoryjnym dla każdego przedstawianego programu. Tym samym, siłą regulaminu samego przez się, katolicy wyeliminowali się z możliwości realnego wpływu na kształt tzw. edukacji seksualnej realizowanej w szkołach.
Po prostu, ortodoksyjny katolik nie rozmawia o kondomach; ale czy może chodzić z kondomem, przesłaniającym mu wszystko inne, na głowie?
To że nie będziemy wymawiali słowa „kondom”, nie zmieni faktu, że nasze dzieci będą znały i używały tego słowa, a dodatkowo – jeśli zrezygnujemy z edukacji tłumaczącej szkodliwość moralną oraz iluzoryczną ochronę, chociażby przed chorobami wenerycznymi – swoimi „mądrościami” uraczą ich seks-edukatorzy.
A szerszy kontekst jest taki, że nawet będąc katolikami i godząc się na obecność nieszczęsnych kondomów w katolickim programie szkolnym, mielibyśmy tę przewagę, że moglibyśmy kondoma ośmieszyć, zmieszać z błotem, a na koniec wyeliminować, bezlitośnie kłując go szpilką naszej wiedzy i katolickości.
A tak, kondom rośnie i rośnie i ma się coraz lepiej.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2011