Prezydent Andrzej Duda, jako pierwszy polityk poważnie rozpoczął dyskusję na temat Konstytucji Rzeczpospolitej i konieczności zmiany obecnie obowiązującej, postkomunistycznej ustawy.
- Chcę, aby w sprawie Konstytucji Rzeczypospolitej odbyło się w naszym kraju w przyszłym roku, roku 100-lecia niepodległości, referendum – powiedział Andrzej Duda w czasie przemówienia z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3-go maja.
Uważam, że należy tę dyskusję podjąć. Zgadzam się z panem prezydentem, że stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę jest doskonałą okazją, by naród polski wypowiedział się w kwestii przyszłego ustroju Rzeczpospolitej. Nie ulega wątpliwości, że obecna Ustawa Zasadnicza jest wadliwa i powinna zostać zmieniona. Proces tworzenia nowej konstytucji będzie z całą pewnością długotrwały i przy dzisiejszym podziale mandatów w parlamencie, a zwłaszcza wobec destrukcyjnych działań totalnej opozycji, zapewne nie zakończy się sukcesem w tej kadencji Sejmu. Niemniej jednak, trzeba już dziś propagować te treści i zasady, które musza znaleźć się w ustawie. Chcę zacząć tę dyskusję, rozpoczynając od kwestii, która – moim zdaniem - jest jedną z najistotniejszych!
Spośród kilku praw, które powinna nam gwarantować konstytucja, niezwykle ważnym jest wolność słowa. Prawo do swobodnego wyrażania swych myśli nawet, jeśli te myśli są niepopularne, niepolityczne, nieprawomyślne, a nawet dla kogoś obraźliwe. Takie prawo jest warunkiem koniecznym dla istnienia demokracji. System demokratycznych rządów może funkcjonować tylko i wyłącznie wtedy, gdy każdy obywatel, w tym walczący o władzę polityk, kształtujący opinię publiczną publicysta, czy recenzujący władzę dziennikarz, może swobodnie wyrazić swe zdanie. Ostatnie dziesięciolecia pokazały nam jasno, jak wielkim zagrożeniem jest cenzura. Dzięki niej środowiska lewicowe i kulturowi marksiści doprowadzili do ograniczenia wolności słowa. Pod pozorem walki z bliżej niesprecyzowaną „mową nienawiści” nakładają kaganiec na wszystkich, których uważają za zagrożenie dla swej fałszywej i groźnej ideologii. Tymczasem pojęcie mowy nienawiści jest tak niejasne i tak trudne do zdefiniowania, że wielokrotnie zostało wykorzystane do zamykania ust przeciwnikom politycznym. Nie trzeba chyba nikogo na tych łamach przekonywać, że walka z mową nienawiści prowadzona przez lewaków i opanowane przez nich instytucje, jest wyjątkowo jednostronna. Wszelkie próby egzekwowania ich własnych zasad, kiedy są one łamane poprzez stosowanie mowy nienawiści w stosunku do prawej strony, a szczególnie w stosunku do katolików, są nieskuteczne.
Można w postawić temu postulatowi dwa zarzuty. Pierwszy z nich jest taki: dopuszczenie do głosu wszystkich, bez jakiejkolwiek kontroli, może spowodować skutki tragiczne. Przykładem może być zabójstwo Marka Rosiaka przez podjudzonego antypisowską propagandą Ryszarda Cybę, do którego doszło w 2010 roku. Istotnie jest takie ryzyko. Jednak należy rozróżnić wyraźnie słowa od czynów. Po zwycięstwie Donalda Trumpa, amerykańska piosenkarka Madonna kilkukrotnie mówiła publicznie, że myśli o wysadzeniu w powietrze Białego Domu. Wolno jej. Gwarantuje jej to amerykańska konstytucja. Ale gdyby ktoś przez nią podjudzony istotnie spróbował wysadzić Biały Dom, to i ten ktoś i Madonna trafili by przed oblicze sądu. Wolność słowa nie likwiduje odpowiedzialności za nie! To, co powinno być karane, to nie mowa nienawiści, ale przede wszystkim głoszenie nieprawdy.
Drugie niebezpieczeństwo to możliwość obrażania uczuć religijnych. Nasuwa się przykład spektaklu teatralnego, niesławnej „Klątwy”. Otóż uważam, że problem „Klątwy” to przede wszystkim problem finansowania tego spektaklu z pieniędzy publicznych, które nigdy nie powinno mieć miejsca. Obawiam się, że żadne ograniczenia administracyjne nie są równie skuteczne, jak zakaz finansowania takich przedsięwzięć z publicznych pieniędzy, o którym nawiasem mówiąc – również należało by pomyśleć.
Jest wszakże jeden podstawowy warunek, pod którym można znieść obrażanie naszych uczuć religijnych i podjąć ryzyko stania się obiektem ataku osoby niezrównoważonej. To warunek, który uważny czytelnik już pewnie potrafi sam wskazać. Wolność słowa musi zostać zagwarantowana wszystkim! W ramach tej wolności słowa musimy mieć prawo także do publikowania swych opinii! Zasadniczym celem gwarancji wolności słowa w nowej konstytucji musi być jasno sformułowana i niepodważalna zasada, wedle której żaden działający na terenie naszego kraju operator medialny nie może blokować wolności wypowiedzi ze względu na ich treść. Szczególnie dotyczyć to musi takich miejsc, jak media społecznościowe. Zapis musi nam zagwarantować, że o tym co w Polsce wolno mówić, a co nie, nie będą decydować inni, na przykład – jak to już miało miejsce – kanclerz Niemiec Angela Merkel, wraz z twórcą facebooka, Markiem Zuckerbergiem. Trzeba skończyć z sytuacją w której w mediach społecznościowych prawo do wolnej wypowiedzi mają tylko lewacy, obrażać można tylko katolików, a usuwa się wypowiedzi tylko patriotów! Musimy zapewnić sobie konstytucyjne prawo do wolności słowa! Polska musi się stać wyspą wolności słowa na tle zakłamanej Unii Europejskiej.
Lech Mucha
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14940
Bóg stworzonemu człowiekowi dał wolność nie tylko słowa, ale i czynów, ale mimo wszystko jednak wprowadził cenzurę tych zachowań, kto ich nie przestrzega, spotka go surowa kara, jak wiemy, Bóg jest sprawiedliwy, ale też surowy.
Wg Pana Bóg się pomylił ?
Przypomnę tylko co spowodowała ta wolność słowa francuskiej gazecinie, która obrażała uczucia religijne muzułmanów, swego czasu ta gazecina pozwoliła sobie na kpiny z żydów, naczelny stracił pracę, tam już więcej taki paszkwil się nie pojawił.
Tak się składa, że zbrodnie mają swój początek w wolności słowa, podobnie został stworzony świat, "pierwsze było słowo", karanie po fakcie jest nieskuteczne.
Tak, że ja jestem za absolutna wolnością słowa. Zarówno w stosunku do katolików, jak i Żydów. Uważam zwalnianie dziennikarzy za słowa za niedopuszczalne. Z tym, że oczywiście powodem do kary, w tym zwolnienia jest kłamstwo. Ale nie obrażanie uczuć.
Nie uważam za słuszne stwierdzania, że zbrodnie mają swój początek w wolności słowa. To moim zdaniem demagogia. Zbrodnie mają swój początek raczej w przekonaniach ludzi, a na te przekonania cenzura wolności słowa nic, albo niewiele pomoże. A szkody jakie przyniesie - szkody są ogromne.
a to jest cenzura.
co do samej wiary chrześcijańskiej, nasze życie zostało ocenzurowane Dekalogiem, Panu zostawiony został wybór, złamanie tych zasad, obraża Boga, a więc czeka nas kara, zależna od stopnia obrazy.
Prosty przykład, "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe", Panu zapewne nie będzie miłe by ktokolwiek obrażał Boga, więc Pan nie też powinien tego czynić względem wiary drugiego człowieka.
Teraz świat opiera się na prawie wymyślonym przez człowieka, nie Dekalogu, a to dlatego, że człowiek nigdy nie będzie obiektywny, nie potrafi mówić "tak, tak, nie, nie", widać to też po Pańskim tekście, to doprowadzi tylko do Sodomy.
W mojej ocenie nawet konstytucja amerykańska nie chroni tego kraju przed transformacjami kulturowo-politycznymi, które mogłyby drastycznie zmienić jego charakter. Dokonuje się to przez drobne powolne zmiany. A w przypadku Polski byłoby to zdecydowanie łatwiejsze. Jesteśmy bowiem w jakimś stopniu uzależnieni już teraz politycznie, gospodarczo, a nawet w zakresie wewnętrznych mediów. Taka nowo-konstytucyjna rzeczywistość będzie przedmiotem bezpardonowej walki podobnej do dzisiejszej walki politycznej. Jak wiadomo wolność słowa jest podstawą demokracji, ale propagowanie światopoglądów i walka medialna ( kulturowa) odbywa się za pomocą konkretnych środków pieniężnych. W tym zakresie konstytucja będzie tylko bezstronnym arbitrem, co będzie prowadziło do przewagi kapitału w polityce nad tzw. wolnymi głosami. W takim przypadku Polacy będą wciąż atakowani medialnie we własnym kraju pomimo wspaniałych rozwiazań konstytucyjnych. Ale oczywiście jestem za nieskrępowaną wolnościa słowa. ( Prawdę każdy musi znaleźć w sobie, ale wiemy , że niektórzy pytają tylko , co to jest prawda.)
Problem przewagi kapitału nad „wolnymi głosami” jest źle postawiony. Duża partia mogłaby mieć kilka milionów członków, co nawet przy minimalnych składkach dawałoby jej znaczne środki na kampanie, większe niż dosysanie się do budżetu. Z drugiej strony, nie wolno obywatelowi, choćby i bogatemu, zabronić wspierania tego, czego jest zwolennikiem, byle jawnie. To niejawne powiązania i ustawy przepychane cichaczem są problemem. Natomiast obca inwazja kulturowa powinna być monitorowana i powinny być mechanizmy pozwalające ją ujawnić i ukrócić. Z tym że niekoniecznie powinny to robić urzędy.
Ale gdy kampania będzie trwała non stop w całym głównym nurcie, we wszystkich mediach, wydawnictwach, uniwersytetach, instytutach, produkcji filmowej, grach, rozrywce, celebrytyzmie i publicystyce kościelnej, to z własnym interesem, czy interesem narodowym zagłosują tylko ludzie ....no własnie , jacy ? Bedą ich chyba określać mianem wykluczonych, wyklętych, itp.Mnie interesuje czy zapis w konstytucji może tę sprawę ustawić po myśli zwyklego obywatela i w dodatku Polaka ze świadomością historyczną , religijną.
Przecież spory o każdego sędziego sądu najwyższego, czy trybunału konstytucyjnego są tego dowodem. – W Stanach sądy uczestniczą w tworzeniu prawa (precedensy), więc to jest spór o to, kto ma ostatnie słowo w tworzeniu prawa. W tym kraju walka była o bezkarność. Z tego wcale nie wynika, że to robota dużych pieniędzy (w domyśle – grubych ryb).
W tym kraju największym problemem jest zniechęcanie do polityki nieustannym jazgotem ludzi poczciwych.
Mnie interesuje czy zapis w konstytucji może tę sprawę ustawić po myśli zwyklego obywatela i w dodatku Polaka ze świadomością historyczną, religijną. – Takich rzeczy nie da się zadekretować. Konstytucja powinna przede wszystkim zapewniać jasne mechanizmy rządzenia.
Po prostu nie chcę , aby to był jeszcze jeden fikcyjny papier. Ma uwzględniać naszą tożsamość, nasz punkt widzenia. Nawet nie powinna to być kopia konstytucji amerykańskiej, pomimo ,że nasza mentalność wydaje się być zbliżona.
I wyluzuj Pan.
nie warto zajmowac sie naruszaniem wolnosci slowa przez prywatne media np. pejsbuka, tvn, gw. mozna tworzyc wlasne, ktore odbiorca zechce preferowac. ale ograniczenie udzialu kapitalu obcego w mediach dostepnych dla Polakow np. do liczby jednocyfrowej jest poczatkowym warunkiem koniecznym zeby w ogole dyskusja nad reformami rokowala pomyslnie.