Czerskista Wroński „bohatersko” broni pomnika.

Czerskista (konsekwentnie promuję określenie swojego autorstwa) Wroński ruszył na odsiecz oprymowanemu (jest takie słowo, naprawdę) przez polskich nazioli z organizacji „Ktoś” pomnikowi jednego z najodważniejszych i najbardziej agresywnych dowódców Armii Czerwonej, a to dzięki takim dowódcom Armia Czerwona była w stanie pokonać Wehrmacht, czyli gen. Czerniachowskowo.*

Broniąc pomnika, czerskista Wroński wyraził przypuszczenie, iż naziol z „Ktosia” „być może przez chwilę poczuł się jak żołnierz Armii Krajowej. Może malując napis "Precz z komuną", heroicznie przeciwstawił się w ten sposób agresji Putina na Ukrainę”.
I że „na szczęście wojna z pomnikiem jest bezpieczniejsza niż bój ze specnazem.”

Pozwolę sobie (dla równowagi) wyrazić przypuszczenie, że może broniąc pomnika, czerskista Wroński przez chwilę poczuł się, jak adiutant gen. Czerniachowskowo? Albo przynajmniej jak jego politruk (takie słowo też jest)?

Nie wiem, ale wiem, że taka obrona pomnika gen. Czerniachowskowo jest z pewnością bezpieczniejsza, niż pójście na Marsz Niepodległości w Warszawie, regularnie rozbijany przez bezpiekę i ZOMO.

Nie rozumiem tylko, dlaczego dla czerskisty Wrońskiego generał Czerniachowskij nie jest bohaterem:

przecież likwidując wileńską AK, walnie przyczynił się do likwidacji polskiej siły zbrojnej, która dzięki temu nie mogła zapobiec zainstalowaniu w Polsce systemu, którego współtwórcami i podporą byli dziadkowie i rodzice wielu dzisiejszych prominentnych czerskistów.

Systemu, rzecz jasna, słusznego, żeby nie powiedzieć - słusznego jedynie.

Czerskista Wroński martwi się, że „jeśli zwycięży patriotyczna wersja historii lansowana przez część IPN i prawicowych publicystów. Nasze dzieci będą się uczyć, że II wojna światowa zaczęła się 17 września. Po 1945 r. Polska znalazła się pod drugą okupacją, najstraszniejszą i wyniszczającą, która trwała do 1989 r., a jak twierdzą niektórzy - do dziś.”

To rzeczywiście byłoby straszne, bo jak każdy, nowoczesny („nie ma wolności bez nowoczesności!”**) Polak wiedzieć powinien, 17 września nie zaczęła się nie tylko II wojna światowa, ale żadna inna się nie zaczęła, a nastąpiło jedynie wyzwolenie zachodniej Ukrainy i Białorusi spod polskiej okupacji, zaś rodzice i dziadkowie wielu czołowych czerskistów byli nie zdrajcami i agentami sowieckimi, a patriotami, którym się należy (słusznie) chwała i cześć.

Jak to się dzieje dotychczas.

*http://wyborcza.pl/1,75968,15906322,_Bohaterska__wojna_z_pomnikiem.html
**http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/przeslanie-prezydenta-w-swieto-konstytucji-nie-ma-wolnosci-bez-nowoczesnosci,424481.html