Przyjazd Tuska: Miał być Paderewski, wyszedł Lenin

       VIP może dziś z Gdańska do Warszawy bardzo wygodnie dolecieć samolotem, wielu tak robi. Trwa wszystko krótko, przebiega sprawnie, VIP nie jest narażony na żadne nieprzyjemności i może sobie spokojnie i bez tłumów spędzać czas w czymś, co kiedyś nazywało się „salonikiem dla VIPów” a dziś „lounge”. W przyjeździe Donalda Tuska do Warszawy nie o to jednak chodziło, chodziło o to, żeby przetestować reakcję, podobnie zresztą jak i w grudniu w trakcie próby obalenia legalnie wybranych władz.
       W grudniu miał być triumfalny wjazd Króla Europy do stolicy pośród wiwatów uciśnionego polskiego ludu prowadzonego na barykady przez prawdziwych i jedynie słusznych demokratów z PO i Nowoczesnej. Test skończył się na przystanku Wrocław a Król Europy do Warszawy nie dotarł po tym, gdy okazało się, że lud wcale nie jest skory do awanturowania się i nadstawiania karku za powrót światłego monarchy na tron. Wszystko skończyło się na przemówieniu w tonie krwisto-patetycznym podczas gdy w Warszawie wzmożeni demokraci testowali swe zdolności wokalne w Sejmie tudzież grzebali tam w rzeczach swych kolegów.
       Siły światłości nauczone już grudniowym doświadczeniem, że Polacy chwilowo na burdy ochoty nie mają, zaplanowali tym razem wszystko inaczej, godniej. Tym razem dla reżyserów powitania na stacji PKP za pierwowzór posłużył triumfalny wjazd Paderewskiego do Poznania (stąd i ten pociąg).
       Ach, jak pięknie miało być. Tłumy narodu oświeconego na dworcu, wśród tłumów bratający się z nim celebryci i działacze partii. Król wychodzi triumfalnie z wagonu i macha ręką do wiwatującego tłumu. Tłum zaś wznosi wolnościowo-demokratyczne okrzyki o konieczności uwolnienia ciemiężonego narodu od krwawej kaczystowskiej dyktatury. Mieszają się barwy i kolory demokracji i wolności – żółć żonkili pozatykanych w klapie z okazji rocznicy Powstania w Getcie, czerwień komunizmu, tęcze ruchów LGTB (niegdyś kolor ruchu spółdzielczego) i szafir Europy. Wszystkie stany, wszystkie narody, wolność i demokracja miała wznosić się nad peronem PKP zmieszana z zapachem dworcowego powietrza.
       I wszystko na nic. Żadnego triumfalnego wjazdu pociągiem a la Paderewski – zamiast dumnego Polaka i wielkiego pianisty owacyjnie witanego przez tłumy widzowie mogli zobaczyć człowieka o przestraszonej twarzy, jakby nieco zredukowanego w stosunku do tego, co zostało w pamięci z lepszych czasów, któremu ochroniarze musieli torować drogę. Wiwatów nie było słychać a nawet jak były, to mieszały się z okrzykami kontrmanifestantów. Na pierwszy plan przedostały się niewątpliwie – i tak ta w sumie żałosna imprezka pozostanie w pamięci – duże czerwone plansze. Początkowo wydawało się, że są to symboliczne czerwone kartki jakichś przeciwników Tuska. Przy dokładniejszym przyjrzeniu się, patrzącemu ukazywał się Lenin. Tak, nie Tusk a właśnie Lenin. Był kiedyś taki plakat – nie pamiętam dokładnie z kiedy on był i z okazji jakiej okoliczności, pamiętam, że było to dawno, za komuny. Sama oryginału tego cuda nie pamiętam, bo to chyba coś, co zaistniało grubo przed moim urodzeniem. Miałam jednak jako dziecko serię znaczków z lat bodajże sześćdziesiątych – a na tych znaczkach plakaty w miniaturze z okazji jakichś partyjnych uroczystości. Ta sama grafika, te same kolory. Czarny Lenin na czerwonym tle.
       I tyle impresji z imprezki, na której narodowi miał się objawić nowy Paderewski a zamiast niego objawił się stary Lenin. Jak widać wiecznie żywy.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Domasuł

19-04-2017 [16:58] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

No w końcu mi ktoś wyjasnil dlaczego Tusk przyjechal pociągiem, bo oglądam caly dzień rozne TVN-y i nie mogę się dowiedzieć o co w tym chodzilo.

Nie wiem, czy jednak trafne porównanie z Paderewskim. W końcu kim był Paderewski w porównaniu z najwazniejsza osoba w Europie? Przesledzmy historie: czy była w naszej historii wybitniejsza postac w kwestiach polityki? Chyba nie.

Dlatego nie lekcewazylbym naszego Donalda. Wystarczyl jego wybor na unijny stolec, a notowania PO poszybowaly. Polacy masowo na ulicach nie popra ani PiS-u, ani PO, ani zadnej innej partii. Zrobia to przy urnach wyborczych. PiS się wystrzelal z prezentow które miał dla narodu i narod być może za moment pokaze mu gest Kozakiewicza, niestety.

I jeszcze jedno. Polacy nie chcą ukarania Tuska. Dlatego gdyby do tego doszło to oboz rzadzacy strzeli sobie w stope.

Obrazek użytkownika Art

19-04-2017 [18:06] - Art | Link:

Którzy to Polacy nie chcą ukarania złoczyńcy?Ja takich nie znam.Ja też myślałem,że "krul" przyjeżdża tym pociągiem z dalekiej Brukseli,a on ci z Gdańska.

Obrazek użytkownika Domasuł

19-04-2017 [21:14] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Ukarania zloczyncy chce twardy elektorat patriotyczny. Przeciwnie zupełnie zachowuje się twardy elektorat antypatriotyczny. Natomiast zwyczajni potencjalni wyborcy patrza na to z niechecia, bo widza w tym partyjny rewanż za krzywdy które jedna partia doznala od drugiej w poprzedniej kadencji. Dla nich to sa partyjne rozgrywki, a na dodatek Tuska chroni jeszcze pewien immunitet w związku z jego pozycja w UE. Jak przyszlo co do czego to Tuska poparly wszystkie państwa, bez nawet jednego wyjatku. Dla zwyczajnych ludzi proba karania Tuska bylaby wplątywaniem Polski w niebezpieczne i niepotrzebne spory międzynarodowe. Tak się rozumuje. Jego wina lub jej brak nie maja tu nic do rzeczy.

Wybor Tuska był dla zwyczajnych ludzi sygnalem upokorzenia Polski, a tego oni nie scierpia. Nie ma znaczenia, ze Polska nie została upokorzona, a tak naprawdę oni sami się upokarzają swoja mentalnoscia. Koniec koncow PiS na tym przegra.

Obrazek użytkownika Lektor

19-04-2017 [19:06] - Lektor | Link:

"I jeszcze jedno. Polacy nie chcą ukarania Tuska. Dlatego gdyby do tego doszło to oboz rzadzacy strzeli sobie w stope."
Bardzo trafna opinia !!!  A w nagrodę specjalnie dla ciebie Domasuł:  https://scontent.ftxl1-1.fna.f...

Obrazek użytkownika Adam66

19-04-2017 [19:42] - Adam66 | Link:

A tu sobie biznes z Leninem robią - czy to aby nie jest karalne?
https://redro.pl/plakat-wlodzi...

Obrazek użytkownika Jan1797

19-04-2017 [20:50] - Jan1797 | Link:

Tak o nim piszą w Europie i to jest rzeczywisty powód maskarady;
„Tusk podgrzewał sytuację i twierdził, że Europa może korzystać z izolacjonizmu USA(2017).
Udowadniał, że intensyfikując współpracę z Chinami (naiwne stwierdzenie) znajdziemy (Europa)sojusznika w konkurowaniu z tyranem".

Cel sam w sobie wątpliwy i zastanawiający”! Tą sztuczką, oprócz niezgody transatlantyckiej chce uzyskać wzrost wymiany handlowej? :)))
Przywódcy EPP wspierają oczywistą próbę rozdziału z prezydentem USA i wykluczają tego sojusznika tylko do czasu.
Pozdrawiam serdecznie.