W znanej rosyjskiej bajce Иванушка-дурак zarzyna kurę która znosi złote jaja. Tę samą historię opowiada Jean de la Fontaine w bajce pod tytułem „La poule aux oeufs d'or”. Pewnego dnia kura zniosła złote jajko. Ciemny chłop pomyślał, że kura ma w brzuchu ogromny skarb, do którego chciał się natychmiast dobrać. ( Il crut que dans son corps elle avait un trésor). Nie przyszło mu do głowy, że mógłby codziennie otrzymywać od tej kury złote jajko. Zarżnął kurę i wszystko przez swą zachłanność stracił. ( L'avarice perd tout en voulant tout gagner).
W obydwu przypadkach mamy do czynienia z adaptacją bajki Ezopa pod tytułem ” Gęś, która znosiła złote jajka” . Banalny wniosek, że głupota ludzka jest ponadczasowa i nieśmiertelna bynajmniej nas nie pociesza.
Prawda o poczynaniach Tuska i jego rządu to jak bajka o głupim Jasiu, który zarzyna kury znoszące złote jajka albo raczej sprzedaje je za grosze byle komu.
Jak inaczej traktować sprzedanie świeżo wyremontowanej kolejki na Kasprowy Wierch jakiemuś konsorcjum (fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners) , w którym gminy podhalańskie mają symboliczny udział? Kolejka na Kasprowy Wierch przynosiła zyski nawet za czasów PRL. Starsi ludzie pamiętają tłumy ceprów i narciarzy walczących o bardzo drogie wówczas bilety . Uzyskana ze sprzedaży kwota nie pokryła kosztów remontu. Teraz kto inny będzie czerpać zyski.
Głupi Jaś będzie jeszcze zaskoczony niejedną niespodzianką. Właściciele hal tatrzańskich już się skrzykują żeby wytaczać skarbowi państwa procesy o zwrot ich własności i odszkodowania.
Doskonale ich rozumiem. Mogli nie domagać się zwrotu swej własności mając świadomość, że służy ona całemu narodowi. Jeżeli ma iść na sprzedaż aby zatykać dziury w budżecie albo na zabawki ministra Nowaka stracą cierpliwość. To samo dotyczy właścicieli majątków kresowych. Wielu z nas ze względu na złą kondycję państwa nie domagało się dotąd odszkodowań. Nie mamy jednak zamiaru finansować głupim Jasiom ich prostackich zabawek- ich stadionów do piłki kopanej i bezużytecznych w naszych warunkach szybkich pociągów. Coraz więcej osób występuje z procesami o odszkodowania i je uzyskuje.
Jeszcze większa głupotą Jasia jest projekt sprzedaży kolejnych stadnin. Z wielu już zlikwidowanych w rękach państwa pozostały na przykład Iwno i Krasne. Obie stadniny oprócz koni hodują krowy rasy jersey. Zasady zootechniki nakazują zachowanie przynajmniej dwóch niezależnych od siebie hodowli krów. Gdyby jedną hodowlę dotknął pomór, zachowałaby się pula genetyczna. Sprzedaż tych gospodarstw nie tylko nie ma najmniejszego sensu, ale jest wręcz bezprawna.
Jak napisał mi jeden z pracowników Janowa Podlaskiego robi się również wycenę tej stadniny pod ewentualną sprzedaż. Żadna kwota nie jest adekwatna do jej wartości. Hodowla arabów polskich ma kilkusetletnią tradycję. Stadnina to nie tylko budynki, pastwiska czy maszyny rolnicze. To przede wszystkim pula genetyczna polskiej hodowli. Hodowla polskich arabów przetrwała okupację hitlerowską. Przetrwała PRL. Nawet komuniści nie byli tak głupi jak ekipa Tuska choć Gomułka osobiście nienawidził koni i twierdził, że „zjadają Polskę”.
Towarzysze Gomułki doskonale rozumieli jednak, że wpadł im w ręce bezcenny skarb, który starli się zachować w stanie nienaruszonym. Dlatego w stadninach koni arabskich byli często zatrudniani- wbrew komunistycznej ideologii- ziemianie. Na przykład słynny Ignacy Jaworowski dyrektor stadniny w Michałowie.
Konie arabskie osiągają na aukcjach bardzo wysokie ceny, rzędu miliona euro. Cena uzyskana za trzy klacze arabskie może być dużo większa od sumy którą można by uzyskać w wyniku prywatyzacji Janowa. Aby nie być gołosłowną -klacz Kwestura została sprzedana do Zjednoczonych Emiratów Arabskich za kwotę 1 125 000 euro.
Pouczające jest zapoznanie się z pełną tabelą cen koni arabskich pod adresem http://www.prideofpoland…
Nie jestem bynajmniej przeciwniczką prywatnych hodowli i prywatnych przedsięwzięć. Proszę bardzo- niech ktoś kupi sobie klacze arabskie, wybuduje stajnie i próbuje uzyskać dobre rezultaty hodowlane. Jest jednak więcej niż prawdopodobne, że w wyniku bandyckiej prywatyzacji państwowa stadnina trafi w ręce kogoś niekompetentnego, kto choćby przez swą głupotę zmarnuje dorobek kilkuset lat hodowli.
W taki bandycki sposób została zlikwidowana na przykład stadnina Plękity. Nabywca nie spłaciwszy nawet ceny zakupu zabrał się za wyprzedaż stada podstawowego.
Wyprzedanie reszty stadnin i likwidacja toru wyścigowego oznacza likwidację polskiej hodowli koni przynoszącej ogromne zyski nawet za PRL.
Głupi Jasio będzie mógł sobie co najwyżej powiedzieć za poetą : „ miałeś chamie złoty róg”
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 12376
"bo jeszcze Panu uwierzę" - "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". Też życzę Wesołych Świąt