- Jadę z duszą na ramieniu, jestem przecież oszustem - szczerze mówi o sobie młody dziennikarz, twórca zaprezentowanego materiału, w którym być może najważniejsza była wspomniana już wcześniej grafika końcowa. Lisowa riposta na okładkę "W Sieci"? Bardzo prawdopodobne.
Zresztą o czym tu dyskutować. "Newsweek" przoduje w manipulowaniu przekazem medialnym i słownym. Przykładem niech będą publikowane przez tygodnik zdjęcia Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza. Fotki przeważnie ukazują tych polityków w pokracznych pozach z idiotycznymi minami. Inaczej rzecz ma się z wizerunkiem Donalda Tuska przedstawianym na zdjęciach jako mąż stanu. A jak pokazuje się wspólne fotki Kaczyńskiego z Tuskiem? Tak oto: (głupek i mędrzec)>> Po takich spektaklach wszystko jest oczywistością i nie ma już o czym dyskutować, jeśli odbiorca ma własny, nie sformatowany przez medialny blitzkrieg mózg. Na szczęście kilka takich osób jeszcze w Polsce zostało. Na szczęście.
W związku z tym i z innymi manipulacjami materiałami medialnymi należałoby postawić pytania:
Czy jest możliwe, aby takie zbitki informacji (w tym przypadku zdjęcie z podtekstem) pojawiały się przypadkowo?
Czy jest to może celowa ingerencja w materiał dziennikarski (swojego rodzaju przekaz podprogowy przeznaczony dla mniej wyrobionego obserwatora)?
Czy może właśnie ludzie odpowiedzialni za umieszczanie w mediach pewnych treści sami są na tyle zmanipulowani, że już podświadomie dokonują wyborów, które ma kupić zwykły odbiorca głównego nurtu?
W ciekawych czasach żyjemy, nie ma co. Usłużne władzy media pomagają odbiorcom w myśleniu, a nawet starają się to robić za nich. A jeśli obywatel III RP nie chce kłopotać się czytaniem? Nie ma problemu. Rzeczony jegomość dostanie przed swoje oczęta spreparowany obrazek, aby w jego główce klapeczka ustawiła się w odpowiedniej pozycji i... POzamiatane. *** 14.10.2013r. okładka tygodnika "W Sieci".
Odpowiedź prawicy na "histeryczną kampanię nienawiści" rozpętaną przez "Newsweek" i jego obrazoburcze okładki.
17.02.2014r. kontra "Newsweeka". Tym razem w materiale filmowym.
Moim zdanie najważniejsza jest i tak ostatnia klatka (poniżej). Prawda, że podobna do okładki "W Sieci"?
