Czy Tejkowski zostanie gwiazdą Gazety Wyborczej?

Zmarły niedawno Bohdan Poręba nie dokończył dzieła życia, filmu "Ocalić prawdę" o pięknych ludziach i rejonie, odkłamującego Jedwabne, odkłamującego to co wykwitło obrzydliwym wrzodem na d. polskiej kinematografii - "Pokłosie" Pasikowskiego. Złotymi głoskami zapisał się już samym podjęciem tego tematu. Po śmierci znaleźli się blogerzy również na tym forum, którzy wystawiali za to piękne laurki przysłaniające mniej chlubne dokonania Reżysera. Na przykład legitymizację WRON i junty Jaruzelskiego czy utrzymanie związków ze środowiskami wyrosłymi z "narodowej" (czytaj antysemickiej) poziomki PZPR, Bolesławem Tejkowskim,  członkostwo w zarządach w takich jaczejek agentury rosyjskiej jak Polski Komitet Słowiański, wchodzący w skład Soboru Wszechsłowiańskiego z siedzibą w Moskwie... 

Te wyjątkowo szkodliwe środowiska byłych sowieckich pachołków z przypiętymi patriotycznymi piórkami dają o sobie znać  co jakiś czas. Oto dzisiaj "patriota", "narodowiec" z PZPR, Bolesław Tejkowski, jako przewodniczący Zarządu Głównego Stowarzyszenia Przyjaźni Polsko-Rosyjskiej, napisał w specjalnym liście:  „W ocenie generała Iwana Czerniachowskiego i żołnierzy radzieckich nie słuchajcie kłamliwych relacji fałszywych historyków finansowanych przez neonazistowskich Niemców i na ich polecenie fałszujących historię II wojny światowej.” Czekamy już tylko na laurkę Tejkowskiego w... Gazecie Wyborczej jako wyraz uznania za  wsparcie Tuska i Komorowskiego w ociepleniu stosunków polsko-rosyjskich.

Ten sowiecki zbrodniarz, morderca żołnierzy Polski Podziemnej został ostatnio napompowany  w putinowskich mediach do monstrualnych rozmiarów jako wielki bohater wojny "ojczyźnianej". Jak podaje niezalezna.pl do Pieniężna trafiła dziś, nie licząc się z polskim prawem o zgromadzeniach, stuosobowa rosyjska delegacja by złożyć kwiaty pod  pomnikiem, którego usunięcia domagają się Polacy.

Jacy to "narodowcy" czczący rosyjskich okupantów? Tacy sami jak obrońcy pomnika "kata AK" z "lewicowego" SLD  - Iwiński i Mańkut.

To co zawarł w liście Tejkowski to przekaz do młodych ludzi, często nieświadomych co kryje się pod niektórymi narodowymi sztandarami, które ich przyciągnęły.