Według Nałęcza Tusk winny śmierci córeczki Bonka?

Wczorajszy, burzliwy i pełen emocji dzień naszego premiera, wzbudził u wielu komentatorów raczej dość jednoznaczne emocje. Pierwsza część soboty przebiegła Donaldowi Tuskowi pod znakiem łez smutku i rozpaczy na pogrzebie tragicznie zmarłej Julii Bonk, córeczki polskiego olimpijczyka. Druga to świętowanie sukcesu polskich olimpijczyków w Soczi, do których się tak wybitnie lider Platformy Obywatelskiej przecież przyczynił. Taki Bródka, jakby miał kryty tor czy komfortowe warunki treningu to by się pewnie zaraz rozpasł czy coś podobnego i ze złota nici, a tak zahartowany i silny zwyciężył w cuglach. 

Więcej o tym można przeczytać w mojej wcześniejszej notce (http://naszeblogi.pl/44324-tusk-na-pogrzebie-i-w-debacie-z-kaczynskim), żałuję niezmiernie, że starałem się ją napisać łagodnie i w miarę spokojnie, gdyż obserwując słynny już lansik zakopiański pozostaje mi się szczerze dziwić, że w całym tym tłumie ludzi nie znajdzie się jeden odważniejszy, co takiemu hipokrycie solidnie... hmm, coś powie, niech będzie.

Zaskoczył mnie natomiast bardzo ciekawy i specyficzny komentarz wybitnego znawcy historii i literatury, zawsze grzeczny i wyważony równie mocno, co znajomość ortografii prezydenta Komorowskiego, któremu na co dzień doradza. Kłócąc się na antenie radia ZET z Hofmanem, ostro podsumował tezy o ewentualnym promowaniu osoby premiera na sobotnim pogrzebie. 

To jest wyjątkowo obrzydliwe - powiedział Tomasz Nałęcz, komentując słowa oponenta. Według niego obecność premiera na pogrzebie córki Bartłomieja Bonka była wzruszająca. - Życzę prezesowi Kaczyńskiemu takiej wrażliwości. Ja rozumiem obecność premiera za formę ekspiacji.

Zupełnie się zatem z panem Nałęczem rozmijamy w rozumienia słowa "wrażliwość" i mam nadzieję, że szerzej tego tłumaczyć nie muszę. Zaintrygowało mnie natomiast użycie w podsumowaniu zachowania Tuska słowa "ekspiacja". Z łaciny odkupienie win, oczyszczenie. Cytując słownikową definicję ekspiacja to ludzkie działanie o charakterze religijnym (pokuta), mające na celu przywrócenie jedności z Bogiem, naruszonej grzechem samego pokutującego lub innego człowieka czy społeczności. 

Można mnożyć literackie przykłady, które tą przemianę i odkupienie ładnie oraz klarownie prezentują. Faust, Chilon z Quo Vadis, bohaterowie conradowscy, Andrzej Kmicic z Potopu, Jacek Soplica z Pana Tadeusza. Bohaterów znajdujemy posługując się Tolkienem, Pismem Świętym, religią żydowską. Biorąc zatem pod uwagę wykształcenie pana Nałęcza (wykluczam zatem nieznajomość i błędne użycie słowa ekspiacja) zastanawiam się, w jakiej to roli obsadza naszego zacnego premiera?

Uznaje go winnym zaniedbań i skandalicznego traktowania rodziny Bonków w opolskim szpitalu, które doprowadziły do tak ogromnej tragedii? A obecność na pogrzebie to swoistego rodzaju prośba o przebaczenie, odkupienie? No cóż, szalenie mocne oskarżenie, ciekawe, jak zareaguje Donald Tusk, kogo jeszcze będzie przepraszał i od złych swych czynów wybawiał?

A może jednak Nałęcz poszedł jeszcze dalej i zastosował raczej "Chrystusową" definicję ekspiacji, Tusk wspaniałomyślnie cierpiący za nie swoje grzechy lekarzy i prawników? Tego raczej się pewnie nie dowiemy, jednak posiadanie takiego doradcy prezydent Komorowski musi sobie mocno cenić. Specyficzny człowiek, muszę przyznać.

Zobligowany jestem jednak wziąć pod uwagę swoistego rodzaju zagubienie pana Nałęcza (pewne pomieszanie w mądrej, wykształconej główce), skoro tego samego dnia nazywa Kaczyńskiego idiotą i arogantem, ponieważ konwencję PiS-u śmiał urządzić w tym samym dniu co... skoki na olimpiadzie. No tak, poważny polityk zajmuje się cieszeniem przed kamerami z nie swojego sukcesu, niepoważny jakimiś mało ważnymi sprawami programowymi, naprawą Polski. Priorytety!

Tak czy siak, atakuje w sumie celniej, nie zdając sobie nawet z tego sprawy, premiera Tuska. Dla tego bowiem lepiej chyba jednak by było, gdyby sobotnie wyczyny uznać za pijarowskie sztuczki, niż za przemianę i odkupienie za te wszystkie wstrętne rzeczy, które niby w swym podłym, wcześniejszym życiu niewinnym urządził. Eh, ta podstępna ekspiacja.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika tadeusz.K

17-02-2014 [14:28] - tadeusz.K | Link:

- chciał powiedziec tak:
#To jest wyjątkowo obrzydliwe - powiedział Tomasz Nałęcz, komentując ....... obecność premiera na pogrzebie córki Bartłomieja Bonka .....#.
...........................

# Ja rozumiem obecność premiera za formę ekspiacji.#

A to jest więcej niźli wyjątkowa obrzydliwość.