Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
ETYKIETY 2013
Wysłane przez Ewaryst Fedorowicz w 01-01-2014 [16:53]
Pod koniec listopada miałem zaszczyt zasiadać w jury ogólnopolskiego, reklamowego festiwalu – mającego kilkanaście lat tradycji i którego premierową odsłonę doskonale pamiętam.
Obrady trwały dwa dni, ale wcale nie wywołały wśród członków jury specjalnych kontrowersji: przyznaliśmy nagrody tylko w 7 kategoriach (rok temu było tych nagród 17) i po raz pierwszy od wielu lat nie przyznaliśmy Grand Prix.
Powód? Marniejąca, niestety, kondycja polskiej reklamy, w której szpachlowaniu brać udziału nie zamierzaliśmy.
Dlatego postanowiłem ocenić polską politykę, w porównaniu z którą polska reklama to szczyt profesjonalizmu i przyzwoitości.
Kategorie ustaliłem i wyróżnienia zatytułowane ETYKIETY przyznałem wg swojego, własnego, blogerskiego uznania i jeśli komuś się to nie podoba, to... nic na to nie poradzi
Zaczynamy:
Lojalka roku – wystąpienie Grzegorza Schetyny na Parteitag’u. Mało brakowało, a wykonałby charakterystyczny skłon. Albo ukląkł.
Mięczak roku – Grzegorz Schetyna, za powyższe.
Twardziel roku – Antoni Macierewicz. Najbardziej znienawidzony przez establishment III RP polityk PiSu. Nawet bardziej niż Prezes, co niestety może Panu Antoniemu w partii tylko zaszkodzić.
Szkodnik roku – prof. Rońda, który wyciął numer, jaki może wyciąć, cytując Klasyka - albo wariat albo agent.
Nadzieja roku – prof. Binienda, którego odwaga, fachowość i patriotyzm są zupełnie niedzisiejsze.
Lobbysta roku – Leszek Balcerowicz, którego determinacja w obronie interesów właścicieli OFE powinna być wzorem dla wszystkich adeptów trudnej sztuki lobbingu. Ale w przypadku Balcerowicza swoje robi praktyka w KC PZPR.
Khetynka hoku - wiadomo.
Wk..w roku – spuszczenie przez Donalda Tuska do kibla miliona podpisów żądających referendum w sprawie przymusowego wysłania do tuskowych szkół sześciolatków.
Duchowny roku – o. Tadeusz Rydzyk, który w przeciwieństwie do większości hierarchów ma w sercu i Boga i Ojczyznę, a gdy trzeba, jako jedyny jest w stanie ściągnąć na demonstrację do stolicy pół miliona ludzi i to ludzi w najlepszym tego słowa znaczeniu ideowych.
Wstyd roku – „prymas” Kowalczyk.
Ruski sołdat roku – Sławku Nowaku.
Oczyszczony roku – Adam Hofman (usunięte plamy widać już tylko gołym okiem).
Niewinna roku – posłanka Sawicka.
Winny roku – polski kibic.
Piechur roku – Bartłomiej Sienkiewicz.
Prorok roku – Donald Tusk, który ogłosił koniec kryzysu.
Wyrok roku - uniewinnienie posłanki Sawickiej przez sędziego Rysińskiego,
Bezczel roku – Jan-Vincent-Jacek.... i tak dalej.
Deklasacja roku – zgromadzenie przez endeków na Marszu Niepodległości 30 razy więcej ludzi, niż PiS zgromadził na swoich obchodach. Tak swoją drogą – jak to możliwe, żeby „największa partia opozycyjna, gotowa do przejęcia władzy” dała się wyrolować z monopolu na niezależne obchody najważniejszego święta narodowego?!
Nadinterpretacja roku – że endecy zdominują PiS. Wśród młodzieży – tak, w całym elektoracie – oczywiście nie. Trwale zabiorą jednak PiSowi kilka punktów procentowych, ze skutkiem wiadomym.
Szwindel roku – zajumanie z OFE, przez PO i PSL 150 miliardów zł w obligacjach i przeznaczenie ich dla swojego aparatu, klienteli i elektoratu (pojęcia bliskoznaczne).
Mazgaj roku – Wipler.
Śmieć roku – ustawa śmieciowa.
Śmierć roku – uśmiercenie gen. Jaruzelskiego przez Agnieszkę Romaszewską. Na Twitterze.
Dochodzimy do kategorii najważniejszych:
Wygrani roku – elektoraty PO i PSL: przez kolejny rok nachapane, syte, bezkarne i mające gwarancje utrzymania status quo przez przynajmniej następne 2 lata, bo w III RP dobrowolnie oddać władzę może tylko Jarosław Kaczyński.
Przegrani roku – elektorat PiSu: skazany na ciągłe aberracje w rodzaju desantu z Unii Wolności w osobie profesora Glińskiego, który jak olej uniwersalny albo jak scyzoryk Victorinox nadaje się do wszystkiego.
Błąd (a zatem coś gorszego niż zbrodnia) roku: występ Jarosława Kaczyńskiego ramię w ramię z neobanderowcami na wiecu w Kijowie – odbije się nam to w relacjach z prezydentem Janukowyczem czkawką, a PiS straci te kolejne, kluczowe 2-3 punkty procentowe w wyborach.
Na deser – coś spoza polskiej polityki, ale mającego wielki na nią wpływ. Niestety.
Popierdułka roku - Barack Obama.*
Polityk (choć bandyta, jak zauważył red. Targalski) roku – Władymir Putin.*
I w tym momencie robi się nieprzyjemnie.
Komentarze
01-01-2014 [18:22] - Szamanka | Link: Proponuję dodać: Imprezka
Proponuję dodać:
Imprezka roku - sylwestrowy mecz piłki nożnej Tuska.
Pomijam, że Tusk, w polityce noga, nie powinien być wypuszczany na boisko - noga na dwóch nogach, to razem trzy nogi.
Ot, dziwoląg.
Jego elektorat jeszcze nie otrzymał smsa, że ten facecik nic z polityką wspólnego nie ma. Jest w Warszawie, bo pewnie w domu mu się nie podoba i już.
A Pana typy bardzo mi się spodobały.
W błędzie roku też uczestniczyłam, w Krakowie.
Bo do mnie ambicje Winnickiego nie przemawiają, wolałabym jasny program, nie demagogię. I szkoda mi młodych - jeszcze nie rozpoczęli nauki historii, a już ich ministerstwo szkolnictwa od tego przedmiotu .... uwolniło. Oni mają nie wiedzieć z założenia.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
02-01-2014 [10:01] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @Szamanka
Och, kategorie można mnożyć - to wyjątkowo wdzięczna i "plenna" dziedzina ta polityka :-)
Kłaniam się pięknie Pani !
EF
01-01-2014 [22:47] - arabas | Link: Pan jak zawsze,jest za,a
Pan jak zawsze,jest za,a nawet przeciw.
02-01-2014 [10:02] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @arabas
Ja, jak zawsze jestem w swoich opiniach uczciwy i logiczny, bo jestem reklamiarzem, a nie jakimś tam politykiem.
Owszem, to może się nie podobać wszelkiej maści fanatykom partyjnym, którym patrzenie na świat przez pryzmat "my zawsze mamy rację" uniemożliwia trzeźwy osąd, czy cwaniakom i karierowiczom, których jest multum.
02-01-2014 [13:22] - arabas | Link: Rozczaruję Pana nie zaliczam
Rozczaruję Pana nie zaliczam się,ani do jednych,ani do drugich.Jeśli chodzi o szufladkowanie to istnieje jeszcze takie pojęcie jak krytykanctwo.
02-01-2014 [13:58] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @arabas
Rozczarowanie? Żarty :-)
btw: istnieją też jeszcze takie pojęcia, jak "(nie)czytanie ze zrozumieniem" i "zaślepienie".
A tak Noworocznie - jeśli się moje teksty nie podobają, to rada na to jest banalnie prosta: NIE CZYTAĆ (albo samemu coś napisać, ale to, jak rozumiem, w Pani/Pana przypadku w grę nie wchodzi :-)))
02-01-2014 [14:44] - arabas | Link: Przepraszam,nie wiedziałem,że
Przepraszam,nie wiedziałem,że Pana teksty są do czytania tylko przez tych którym się podobają.Rozumiem,że dyskusja też powinna być lekka,łatwa i przyjemna,bo inaczej to " fanatyk,cwaniak, karierowicz,bezrozumny,zaślepiony"Dużo tego jak na taki krótki tekst i wystarczająco,żeby więcej nie polemizować.
02-01-2014 [16:29] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @arabas
Nieprawda: moje teksty są dla tych, którzy je rozumieją, a warunkiem dyskusji jest zdolność do elementarnej, samodzielnej refleksji. Bo greps "Pan jak zawsze,jest za,a nawet przeciw" jest powieleniem (marnej zresztą) kliszy.