Bardzo podoba mi się to, że pan premier wziął się wreszcie do roboty i popędził kota. Na wczorajszej konferencji prasowej zapowiedział, że weźmie się za trzebienie skorumpowanych urzędników. To operacja radykalna, ale w obecnej sytuacji bardzo potrzebna, sprawdziłem w encyklopedii PWN co oznacza słowo trzebienie. Z moją polszczyzną sami wiecie jak jest, nie jest najlepiej. Czasem popełniam drobne błędy, innym razem zapominam znaczenia wyrazu i używam w niewłaściwym kontekście. Dlatego sprawdziłem. No, więc to trzebienie oznacza ni mniej ni więcej tylko to co poniżej :
Trzebienie (kastracja), zabieg pozbawiający zwierzę zdolności rozrodczych; trzebienie gł. samców przeznaczonych na tucz lub do wyeliminowania z hodowli.
Będą zatem eliminowani z hodowli, z ekonomicznego punktu widzenia przeznaczanie ich na tucz nie ma sensu bo przecież już są utuczeni. Ma minister Mucha szczęście, że będą trzebić gł. samców, bo te 5 baniek też jakoś tak się skorumpowało nie wiedzieć gdzie. Pan premier to, mam wrażenie, jakiś niespełniony weterynarz. Pewnie chciał być weterynarzem, jednak egzamin nie taki łatwy, a studia jeszcze trudniejsze, więc wybrał historię. Studia o wiele łatwiejsze, perspektywy też jak się okazało świetne, a na studia historyczne brali z łapanki. To ciągłe nawoływanie do kastracji wskazywałoby na tego rodzaju ukryte powołanie. Po wykastrowaniu pedofili zabiera się z marszu za kastrowanie skorumpowanych urzędników.
Sama operacja choć bolesna jest prosta do przeprowadzenia, potrzebny będzie skalpel, klamry zakładane na okres kwadransa, co ma na celu zatamowanie krwawienia, które nie jest zbyt obfite, ale jednak występuje. W końcu skorumpowany urzędnik to też człowiek. Oczywiście potrzebny będzie jakiś ogólnodostępny środek do dezynfekcji, oprócz wody utlenionej, bo ta strasznie szczypie. Do roboty zatem panie premierze. Będą krzyczeć, wcześniej będą się kajać, potem już będą tylko cienko śpiewać, ale te wszystki skitrane koperty w zębach przyniosą. A my za te pieniądze wybudujemy żłobki i przedszkola oraz ścieżki rowerowe, aby ludzie pracy mieli sobie gdzie popedałować. Ciekawe kto pierwszy pójdzie pod skalpel naszego - własnego chowu - doktora Dolittle'a ?
Oby nie mój ulubiony Sławek N. Temu z całej ferajny najbardziej się nie farci, ma ostatnio pecha. Na mieście mówią, że Cygan sprzedał jemu zegarek z tomabku, a na dodatek prorok się jego uczepił, jakby było o co. Po takim zabiegu nawet w " Mam telent " cienkim śpiewem nie dorobi, kiedy już bez chajcu i dobrej roboty na wolke wyjdzie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2520
uśmiałem się nielicho :)