Widok z kuchennego okna

Uprzejmie informuję, że widok nie jest przeznaczony dla dzieci poniżej lat 12 i osób nadto wrażliwych.

Siadaliśmy do obiadu, zdążyliśmy rozstawić talerze, rozłożyć sztućce... żona pierwsza zauważyła, kiedy nadleciał. Pobiegłem po aparat, na szczęście teleobiektyw był na miejscu. Niestety, przeszklone drzwi na balkon zamknięte. Centymetr po centymetrze uchylam je po cichutku i mogę już wystawić obiektyw. Pierwsze zdjęcia... trochę za daleko. Jest bardzo czujny, usłyszał nawet dźwięk wyzwalanej migawki, ale nie odleciał. Drzwi rozsunąłem trochę szerzej, mogę już przejść. Robię pierwszy krok, pewnie wyglądam zabawnie, krocząc jak czapla. Kolejne zdjęcia. Zauważył i ocenia zagrożenie... Zastanawiam się, czy zrobić jeszcze jeden krok, czy zostać na miejscu i czekać na efektowne ujęcia? Udało się, kolejny krok, z emocji drżą mi ręce.... Odleciał spokojnie ze swoją zdobyczą