Warszawiacy w referendum przeciw podatkowi katastralnemu

"Chytra baba z Ratusza" - to tylko kropla, która przelała przysłowiowy kielich. Należy pamiętać o liście radnych z dużych miast, w tym z Warszawy, do PO i rządu, aby jak najszybciej wprowadzić podatek katastralny.

Kataster, czyli elektroniczne mapy nieruchomości, które są podstawą do wyliczenia należnego podatku katastralnego są gotowe od dłuższego czasu. W dużych miastach rządzi PO, czyli PO napisało w dn. 03.02.2011r. do … PO list ponaglający, aby jak najszybciej wprowadzić podatek katastralny. Na miejscu komitetu referendalnego nie koncentrowałbym się na detalach, tylko wypunktowałbym dążenie radnych PO do wprowadzenia tego podatku. Na ich miejscu podkreśliłbym, że pozostawanie PO u władzy jest równoznaczne z podatkiem katastralnym. Równocześnie poszukałbym "kwitów" w tej sprawie podpisanych przez obecną Prezydent Warszawy i opublikowałbym je.

W ostatnich wyborach parlamentarnych wszystkie moje przepowiednie odnośnie PO i Tuska sprawdziły się co do joty. Te przewidywania, to podniesienie wieku emerytalnego, zrabowanie OFE, gigantyczny wzrost zadłużenia Polski i inne detale. Ostatnio zwróciłem uwagę na jeden nowy detal, "prezent" Tuska dla Polaków. Detal pozornie nieistotny, ale tylko pozornie. Przy okazji bankructwa woj. mazowieckiego i dyskusji nad tzw. "Janosikowym", padła zapowiedź, że problem będzie rozwiązany za dwa lata, czyli po kolejnych wyborach parlamentarnych. A dlaczego nie wcześniej? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to (stare przysłowie) chodzi o pieniądze i to Wasze pieniądze Polacy.

Do tej pory najbogatsze woj. mazowieckie dzieliło się swoimi przychodami z woj. biedniejszymi. Jeśli te biedne województwa w przyszłości nie miałyby otrzymywać tych ekstra pieniędzy, to należałoby znaleźć ich nowe źródło. Nieudolny rząd Tuska oraz koalicja PO-PSL udowodnili nie raz, że mają niezwykły dar wyciągania kolejnych pieniędzy z kieszeni nas Polaków. W tych biednych województwach ludzie zarabiają marnie, ale maja jakieś mieszkania, które można obłożyć podatkiem katastralnym. Z dużą dozą prawdopodobieństwa należy powiedzieć, że te mętne słowa Tuska dotyczą … podatku katastralnego. Oczywiście, wszystkiemu on zaprzeczy, ale wszystkie, dosłownie, moje zapowiedzi odnośnie Tuska oraz PO-PSL okazały się w 100% trafne, więc i ta także może być trafna.

Swoim wcześniejszym artykułem na temat podatku katastralnego zniechęciłem rządzących do jego wprowadzenia, ale tym razem pokazanie, że prawie 100% z nas jest przeciw, nic nie da. To są mistrzowie kłamstwa i manipulacji, więc może być tak, że w pierwszym roku podatek katastralny będzie identyczny, jak dotychczasowe opłaty, a dopiero w kolejnych latach Polacy zbiorą "baty". Jedyną skuteczną obroną przed kolejnym skokiem "bandy Rudego" (określenie użyte przez Ziemkiewicza) na portfele nas Polaków jest zagłosowanie przeciw obecnej Prezydent Warszawy w najbliższym referendum - wtedy nie odważą się na wprowadzenie tego haraczu.

Na horyzoncie jest jeszcze jeden haracz, tzw. opłata urbanistyczna, który to pomysł wyszedł z kancelarii Prezydenta Komorowskiego: http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/gminy-chca-nowych-oplat-dla-mieszkancow,1669923. Konstrukcja tego podatku ma być identyczna, jak podatku katastralnego, jednakże w tym przypadku nie obowiązywałyby stawki maksymalne. Nie byłaby to istniejąca obecnie tzw. opłata adiacencka (opłata dotycząca właścicieli lub użytkowników wieczystych nieruchomości, których wartość wzrosła np. na skutek inwestycji gminnych). Radni gminni na zebraniu podejmowaliby decyzję o jego wysokości, w oparciu o własne "widzimisię". Przykład opłat za przedszkola wprowadzonych niedawno przez radnych gminnych wskazuje, jakiego rzędu mogłyby być stawki tego haraczu. Dodam jeszcze, że opłata adiecencka może się pojawić po zrealizowaniu inwestycji. Opłata urbanistyczna może być oparta na planach inwestycyjnych gminy, jako ich źródło finansowania. Myślicie, że Prezydent Komorowski, potomek Niemców łotewskich Römerów (podaję za genealogią Minakowskiego, najważniejszym polskim źródłem genealogicznym) obroni nas Polaków?

Argumenty przeciw podatkowi katastralnemu.
Czyżby taka była perspektywa emeryta? Przy pojawiającej się stawce podatku katastralnego równej 1% wartości nieruchomości, właściciel mieszkania za 300 tys. zł zapłaci 3000 zł rocznie, a właściciel domku za 500 tys. zł zapłaci 5000 zł rocznie. Ten podatek zmiecie z powierzchni ziemi gospodarstwa rolne, bo nawet małe gospodarstwo może "liczyć" na 10 lub 20 tys. zł podatku katastralnego rocznie. A ty emerycie? Całe życie płacisz podatki, spłacasz kredyt na mieszkanie, aby na starość zamieszkać już w całkowicie swoim mieszkaniu, bez ciążących na tobie długów. Jedna ustawa Tuska może sprawić, że nie będzie cię stać na nowy haracz, pójdziesz mieszkać pod most, a twój dorobek życia kupi za bezcen jakiś aparatczyk z aktualnie rządzącego układu (przyszłego oczywiście). Jest 100% pewne, że ponad 90% emerytów nie będzie stać na ten nowy haracz.

Podatek katastralny - kolejne narzędzie eksterminacji Polaków? Inne nacje dorabiały się przez pokolenia, czas więc, by Polacy również poprzez dorobek kolejnych pokoleń zaczęli dorabiać się rodowych fortun. Podatek katastralny zapobiega akumulacji kapitału i jeśli jesteś biedny, to twe prawnuki też takie będą. Ten podatek, to kwintesencja bolszewizmu, choć de facto wymyślona przez Napoleona, jako źródło finansowania jego wojen.

Podatek katastralny odnosi się do jakiejś hipotetycznej wartości, jakby przedmiot miałby być sprzedany teraz, a przecież nie ma sprzedaży czegokolwiek bez określenia czasu sprzedaży, bo jeśli ma to nastąpić w odległej przyszłości, to należałoby od tej przyszłej wartości odjąć przyszłe płatności podatku katastralnego, amortyzację i od uzyskanego wyniku, tzw. reszty, obliczyć wartość PV, czyli obecną wartość przyszłych przychodów. Druga sprawa, towar w sklepie, chociaż jest do sprzedaży, to podatkowi podlega w momencie jego sprzedaży. Dlaczego mieszkanie miałoby być wyłączone z tej powszechnej reguły?

Nie muszę chyba udowadniać, że inną wartość ma 1000 zł dziś, a inną np. za 40 lat. Łatwo mogłoby się okazać, że w przeliczeniu na dzisiejsze wartości te 1000 zł za 40 lat nie byłoby warte nawet 100 dzisiejszych złotych. Inaczej, mielibyśmy płacić hipotetyczny podatek od dzisiejszej wartości, a nie od rzeczywistej, przyszłej. Mało tego, w tej konstrukcji nie ma mowy o ujemnym podatku, gdyby przyszła cena nieruchomości spadła, a tak dzieje się ze starymi, zwykłymi mieszkaniami. Ile za 20 lat będzie np. warte mieszkanie w bloku z lat 70-tych? Czy płacący otrzymaliby zwrot z zawyżonej podstawy opodatkowania podatkiem katastralnym? Może jakiś inteligentny inaczej uwierzy w takie bajdurzenie. O co chodzi w tej manipulacji i rzekomym obiektywizmie podstawy do naliczenia tego podatku? Od razu narzucają się dwa powody. Pierwszy to ten, że nieudolne rządy narobiły długów, a teraz trzeba z czegoś te długi wraz z odsetkami (lichwą) spłacić. Sam Tusk z Rostowskim i z całą koalicją PO-PSL odpowiadają za ok. 400 mld. nowych długów i to pomimo, że po drodze zrabowali nam Polakom kolejne pieniądze.

Drugi powód ma źródło w bandytyzmie. Skoro osoba mało zarabiająca ma atrakcyjną nieruchomość w centrum, nie chce się jej pozbyć za bezcen, to trzeba ją do tego przymusić podatkiem katastralnym. Jeśli mało zarabiasz, to mieszkaj w slumsach. Co kogo obchodzą twoje tytuły naukowe. Kiedyś łupiło się ludzi za pomocą maczugi (lub innej broni), a teraz łupi się w białym kołnierzyku za pomocą maczugi prawa. Czesi nazwali decyzje Tuska w sprawie OFE kradzieżą, złodziejstwem, gigantyczną piramidą finansową Tuska. Ja od siebie dodam, że zgodnie z najnowszą prognozą ZUS, w nieodległej przyszłości Polaków ma być niecałe 31 mln., a skoro nie będzie przyszłego pokolenia pracujących, to wirtualne zapisy na koncie w ZUS można nazwać uśmiechami Tuska i których to uśmiechów nie należy drukować na papierze, bo ten będzie miał wyższą wartość.

W bieżącym artykule poruszam tabu polskiej polityki, podatek katastralny. Na temat aktualnego stanu zaawansowania prac nad wprowadzeniem tego podatku mamy więcej pytań, niż odpowiedzi. Ilekroć w mediach pojawia się przeciek na ten temat, tylekroć zapada głęboka cisza. Ponoć Polska zobowiązała się w traktacie akcesyjnym do UE, że ten podatek wprowadzi. Piszę "ponoć", bo nie mam czasu zajmować się tym tematem. Moje wcześniejsze artykuły opóźniły datę wprowadzenia podatku katastralnego, ale póki będzie rządził Tusk, póki ten haracz będzie wisiał nad nami, jak miecz Damoklesa.

Celem bolszewickiej Rosji była tzw. "urawniłowka", czyli wszyscy posiadają mniej więcej to samo i nikt poprzez pokolenia nie staje się bogatszy. Kapitalizm, a tak naprawdę zachodni socjalizm, również wytworzył mechanizm, który w pewnym stopniu spełnia funkcję "urawniłowki", czyli tzw. podatek katastralny. Podatek katastralny zapobiega koncentracji kapitału, a mówiąc bardziej zrozumiale, czyni obywateli biedakami we wszystkich pokoleniach, uniemożliwia ludziom bogacenie się poprzez dorobek kolejnych pokoleń. Obywatelowi biedakowi władza może zawsze coś obiecać przy okazji kolejnych wyborów, a obywatel zamożny może nie być zainteresowany obietnicami władzy, a to już "skandal".

Podatek katastralny faktycznie ma służyć do spłaty długów rządu, a nie społecznościom lokalnym. W opinii Ś.P. dra Krzysztofa Dzierżawskiego, nie da się znaleźć jakiejkolwiek dobrej strony podatku katastralnego. Jest za to pełen wad. Można wręcz powiedzieć, że składa się wyłącznie z wad, relacjonuje "PB" konkluzję ówczesnego eksperta Centrum im. Adama Smitha. "Nie sądzę aby ktokolwiek inny ucieszył się z podatku katastralnego, niż wierzyciele Polski". Podatek ten jest planowany jako źródło nowych dochodów w celu spłacania zaciąganych przez NBP i MF zobowiązań dłużnych np. wykupu obligacji. Podatek katastralny jest podatkiem lokalnym, więc MF może sięgnąć doń pośrednio, czyli zmniejszyć subwencje dla gmin, powiatów i województw, a zrekompensować im "straty" nowym podatkiem.

Nie jest też prawdą, że podstawą naliczania tego podatku jest rynkowa wartość nieruchomości, bo np. mieszkanie służące zaspokojeniu potrzeb bytowych, w naszym klimacie, jeśli ma być sprzedane, to w to miejsce za te same, lub większe pieniądze jest odkupywane inne. Poza tym, każdy towar ma określony moment jego zbycia, a jaki jest moment zbycia 40-letniego mieszkania w bloku, który wg założeń konstrukcyjnych miał stać 60 lat, a właściciel chce go sprzedać za kolejne 40 lat? Jaka będzie cena takiego mieszkania za 40 lat? A co z płaconym w międzyczasie podatkiem katastralnym? Podałem przypadek skrajny, ale podstawowe pytanie dotyczy kwestii podstawowej: czy mieszkanie nie przeznaczone do sprzedaży jest towarem, czy tylko ewentualnie, kiedyś może nim być? Jaka kiedyś będzie cena i czy należy od niej odjąć przyszłe podatki katastralne płacone w międzyczasie? Jeśli ma być obliczona cena mieszkania, jako towaru sprzedanego w przyszłości, to jaka jest jego obecna wartość (PV) i jakiego wskaźnika dyskontowego użyć? Obiektywne odpowiedzi nie istnieją. A co, jeśli przyszła cena mieszkania spadnie (99,9% przypadków), czy wówczas nastąpi zwrot podatku wraz z odsetkami z tytułu zawyżenia podstawy opodatkowania? Pytanie elementarne.

Użyję innego przykładu, który jest bardziej zrozumiały dla nie ekonomistów. Idziemy do sklepu, towar leży na półce, podkreślam słowo "towar", za który to towar należy zapłacić podatek VAT. Póki ten towar leży na półce, tego podatku nie zapłacimy, aż do momentu sprzedaży. Nawet włożenie towaru do koszyka nie jest podstawą do zapłacenia tego podatku, lecz dopiero moment dokonania zakupu przy kasie. Reasumując, podstawą opodatkowania nie jest sam fakt "bycia" towarem, lecz ściśle określony moment jego sprzedaży. W tym momencie zauważymy, że nasze mieszkanie jest w większości przypadków co najwyżej potencjalnym towarem, ale nigdy nie musi nim być, bo właściciel może je np. rozebrać. W przypadku mieszkań zamieszkałych przez właściciela absolutnie nie ma możliwości określenia momentu sprzedaży, ani nawet ceny takiego mieszkania w momencie sprzedaży. W związku z powyższym mówienie o obiektywnej podstawie naliczania tego podatku jest kłamstwem, a co najmniej jest wątpliwe i dyskusyjne. Skoro nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o obrabowanie, nie bójmy się tego słowa, Polaków z kolejnych pieniędzy.

Podatek katastralny ma być niedokuczliwy dla obywateli. Przypomnę podobne obietnice z okresu wprowadzania VAT, który rzekomo miały płacić firmy. Skończyło się na tym, że VAT został wliczony w cenę finalnego produktu, za który płacimy my konsumenci.

Przedstawię parę fragmentów z długiego artykułu (http://zaprasza.net/a.php?PHPSESSID=lhssalesty&article_id=30738&PHPSESSID=lhssalesty). Artykuł jest oparty na jednej z wersji projektu w sprawie katastru, czyli stawka 1% (ja z kolei spotkałem się ze stawką 2%). To wszystko na razie projekty. Czasami tylko można było natrafić na informacje, że trwają intensywne pracy nad zbudowaniem tzw. katastru, czyli mówiąc inaczej, bazy, spisu nieruchomości, na podstawie której byłby naliczany podatek katastralny. Taka baza jest już zbudowana i wystarczy odpowiednia ustawa wprowadzająca ten haracz. Kiedyś jednemu z urzędników "wymskło" się, że trwają prace nad wprowadzeniem tego podatku, przeprowadziłem intensywna krytykę na forach, czynniki oficjalne zdystansowały się od informacji i od tamtej pory trwa w tym temacie wymowna cisza. Cisza nie oznacza, że nie ma prac nad stosowną ustawą, a jedynie, że jest to temat niepożądany przed wyborami, referendami itp.

Ceny mieszkań w Berlinie, Wiedniu i Lizbonie niższe, niż w Warszawie. Tak więc droższe nieruchomości w Polsce, obłożone identyczną stawką podatku katastralnego, jak na Zachodzie sprawią, że zapłacony podatek w odniesieniu do polskich zarobków będzie wielokrotnie wyższy (jako % zarobków). Wielu Polaków w ten sposób będzie wygnanych ze swych domostw w Polsce, a w szczególności z tych bardziej atrakcyjnych, bądź położonych w bardziej atrakcyjnej okolicy. "Zarabiasz mało, to mieszkaj w dzielnicy slumsów" - faktyczny skutek proponowanego podatku. Niektóre osoby nawet nie kryją się z takim właśnie celem wprowadzenia podatku katastralnego.

Przykład: emerytka na warszawskiej Białołęce ma dom z 1000-metrową działką. Nieruchomość jest położona przy trasie dojazdowej do Warszawy. Jedynym dochodem starszej pani jest emerytura w wysokości 1000 zł. Cena rynkowa działki to przynajmniej 700 zł/mkw., dom o powierzchni 120 mkw. wart jest ok. 200 tys. zł. Za podatek katastralny emerytka musiałaby płacić 9 tys. zł rocznie! Pani Elżbieta mieszka w tym domu od 60 lat. Według prognoz UE przyszła przeciętna realna emerytura w Polsce spadnie aż o 44% w stosunku do dzisiejszych (obecnie przeciętnie jest to 1500 zł). Pod linkiem jest o spadku przeciętnej emerytury o 44%, co w połączeniu z podatkiem katastralnym oznacza błyskawiczną eksterminację Polaków, a dla wymienionej w przykładzie emerytki oznacza to eksmisję do slumsów.

Kolejny przykład (przy 1 proc. podatku bez żadnych ulg): 35-metrowe mieszkanie warte 250 tys. zł w Krakowie. W tym wypadku trzeba by zapłacić 2 500 zł. A według obecnych stawek? 19,6 zł. (stawka za 1 mkw. w Krakowie to 0,56 zł). Jak widać, nawet właściciele małych mieszkań mogą dużo stracić. Gdyby wprowadzono podatek katastralny, Skarb Państwa by się "obłowił", a 80 proc. Polaków nie byłoby stać na jego zapłacenie. Nagle okazałoby się, że mamy w Polsce bardzo dużo bezdomnych. Tak więc 80% obywateli może potencjalnie zostać bezdomnymi.

Czy my Polacy jesteśmy bezbronni wobec perspektywy podatku katastralnego? Wkrótce referendum w Warszawie i należałoby Warszawiakom przypomnieć zakusy radnych z dużych miast z Warszawą na czele. Odwołanie H.G.-W. skutecznie odroczyłoby zakusy na obrabowanie nas Polaków i dałoby przykład odstraszający na przyszłość, aby inni nie wyciągali lepkich łap po portfele nas Polaków.

Argumenty z forów internetowych. Jakiś forumowicz argumentował, że wprowadzenie tego podatku zwiększy podaż nieruchomości do kupienia za bezcen. Ktoś mu odpisał, że "jeśli szukasz sponsorów, dołącz do cór Koryntu, mili, stęsknieni panowie czekają". Ktoś inny napisał, że "od 01.01.2016r. obywatele UE będą mogli bez przeszkód i bez pozwoleń kupować nieruchomości w Polsce, a więc niech nie liczy na kupno atrakcyjnych nieruchomości w Polsce za bezcen". Z kolei jakiś działacz UPR nazwał ten podatek (w terminologii UPR "pogłówny") nowoczesnym. Ktoś skontrował, że "podatek katastralny jest ulubionym narzędziem bolszewików, socjalistów oraz komunistów, a więc poparcie UPR dla tego podatku stawia tę partię pośród formacji lewicowych".

Masz własne zdanie? Opublikuj je!

Piotr Solis

Od autora. Ten rząd złamał etyczne/moralne podstawy, aby rządzić. Pomijam kwestię Smoleńska, bo jako ekonomista i tak nie będę lepszy od fachowców w tej dziedzinie. Podstawowa zasada uczciwej polityki: "te same zasady obowiązują zarówno rządzących, jak i rządzonych". Mamy świeżo w pamięci, jak Rostowski zdecydowanie optował za podwyższeniem wieku emerytalnego do 67 lat, a tymczasem przeszedł na swą emeryturę w wieku 59 lat. Nie ma znaczenia, czy to była emerytura angielska, rosyjska, czy marsjańska. Jako osoba prywatna mógł to zrobić, ale wtedy musiałby podać się do dymisji. Pozostanie w rządzie jest ordynarnym złamaniem elementarnej zasady etycznej w polityce. A Tusk? Awansował go za to do funkcji wicepremiera. Tym samym Tusk popiera antypolską działalność Rostowskiego.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Pokrzywa

30-09-2013 [21:30] - Pokrzywa | Link:

ad. n/w cytatów:

"Nie sądzę aby ktokolwiek inny ucieszył się z podatku katastralnego, niż wierzyciele Polski"

"Skoro osoba mało zarabiająca ma atrakcyjną nieruchomość w centrum, nie chce się jej pozbyć za bezcen, to trzeba ją do tego przymusić podatkiem katastralnym. Jeśli mało zarabiasz, to mieszkaj w slumsach."

"Ktoś inny napisał, że "od 01.01.2016r. obywatele UE będą mogli bez przeszkód i bez pozwoleń kupować nieruchomości w Polsce,[..]

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

01-10-2013 [08:11] - NASZ_HENRY | Link:

której nie zrobi Tusk i Rostowski aby zaspokoić POtrzby ... miedzynarodowych lichwiarzy. Spłata ODSETEK OD DŁUGU publicznego jest dla nich najważniejsza ;-)