Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Szkolna stołówka

Marcin B. Brixen, 20.09.2013
Kiedy Łukaszek wraz z Grubym Maćkiem i okularnikiem z trzeciej ławki dotarli do szkoły zaskoczył ich tłum ludzi kłębiący się na szkolnym podwórzu. I nie byli to uczniowie, tylko dorośli, w najróżniejszym wieku i płci.
- Co tu się dzieje? - irytował się Łukaszek. - Przejść nie można!
- To nie idźmy - wpadł na pomysł Gruby Maciek. - Powiemy następnego dnia w szkole, że nie mogliśmy dopchać się do wejścia!
- Ty akurat nawet na pustym boisku miałbyś problem dopchać się do drzwi, taki jesteś gruby - zauważył uprzejmie okularnik i pobił się z Grubym Maćkiem, chociaż w tłumie było to nad wyraz trudne. Nie ma jednak tego złego co by na gorsze nie wyszło, bo dzięki temu zobaczyła ich krążąca w tłumie pani od niemieckiego. Kazała im iść przed sobą i ruszyli w stronę sali gimnastycznej.
- Wejdziemy bocznym wejściem - oznajmiła pani. - Ewakuacyjnym.
- Przecież ono jest zamknięte na głucho - zdziwił się Łukaszek.
- I zawalone sprzętem sportowym! - dodał okularnik.
- Proszę nie siać fałszywych plotek! - zdenerwowała się pani od niemieckiego. - Wczoraj pan od wuefu uprzątnął sprzęt, i teraz to przejście jest od zawsze przechodnie!
- A co to za tłum? - zagadnął panią Gruby Maciek.
- No jak to, nic nie wiecie? No tak, uczniowie... Otóż pan dyrektor wpadł na pomysł, że otworzy szkolną stołówkę dla wszystkich. I szkoła będzie na tym zarabiać, że ho ho!
- I ci wszyscy ludzie... - Łukaszek wskazał tłum.
- Tak...
- Ale jak to? - nie mógł uwierzyć Gruby Maciek. - Czemu tu jest taki tłum? Za centa te jedzenie dają czy jak?
- Nie, nie za centa... - westchnęła pani od niemieckiego. - To co przyciągnęło tu takie rzesze to informacja, że w naszej stołówce miała miejsce rewolucja gastronomiczna...
- Była tu Gegda-Massler?! - wykrzyknął podniecony okularnik.
- Ano była. I jak widzicie rewolucja zakończyła się sukcesem.
Chłopcy popatrzyli po sobie. Z nich trzech jedynie Gruby Maciek regularnie korzystał ze stołówki.
- Nie dopcham się, nie ma szans - wyszeptał smutno Gruby Maciek.
- Wejdziemy od kuchni - zadecydował Łukaszek.
- Co?! Zabraniam wam! - krzyknęła pani od niemieckiego, ale chłopcy zaczęli energicznie przepychać się przez tłum i szybko zniknęli jej z oczu.
Pod drzwiami kuchennymi nie było tłumu, Właściwie stała tam tylko jedna osoba. Był to pan woźny.
- Stać! - zawołał ze szczytu schodów wiodących do drzwi kuchennych. - Uczniowie nie mogą tam wchodzić!
- Ale my nie jesteśmy uczniami - skłamał gładko okularnik. - Tylko... E... Dostawcami!
- Udowodnij to! - zażądał pan woźny.
- Niby jak?
- Pokaż legitymację dostawcy!
- A ma pan prawo nas kontrolować? - odbił piłeczkę Łukaszek. - Kto pan w ogóle jest?
Pan woźny zaniemówił na moment, ale tylko na moment.
- Jak, woźny jestem, nie poznajesz mnie!?
- Niech pan to udowodni - poprosił Gruby Maciek. - Ma pan legitymację?
- Mam! - uradował się pan woźny. - W kantorku! Lecę! Zaczekajcie na mnie, zaraz wracam!
I pan woźny zbiegł ze schodków, przebiegł kawałek wolnej przestrzeni i zanurkował w tłum.
- To co, wchodzimy? - zapytał okularnik.
- Tak mnie zastanawia co oni zmienili w naszej stołówce - zamyślił się Gruby Maciek. - Jedzenie? Stoliki? Wnętrza? Menu?
- Wchodzimy! - zakomenderował Łukaszek i nacisnął klamkę.
Przez ciemny korytarzyk wyszli na stołówkę. Wszystkie miejsca przy stolikach były zajęte przy konsumujących, a przy ladzie dla zamawiających stałą długa kolejka. Poza tym wszystko pozostało bez zmian. Wnętrze, stoliki...
- Jedzenie też to samo - rozczarowany Gruby Maciek omiótł spojrzeniem talerze. Okularnik zajrzał do kuchni i wrócił wstrząśnięty.
- Już wiem gdzie była rewolucja. Personel!
- Są nowe kucharki? - zapytał Łukaszek.
Okularnik potrząsnął głową i powiedział:
- Sami zobaczcie...
Zajrzeli do kuchni i osłupieli. Wszystkie kucharki wyglądały tak samo. Grubo ubrane, w białym kitelku, z szopą blond włosów poskręcanych w sprężynki. Jedna z pań trzęsła włosami na garnkiem, druga gęsto upierścienioną gołą dłonią ugniatała w misce mięso mielone. Właśnie ona ich zauważyła, przerwała ugniatanie i podeszła do nich.
- Nie wolno wchodzić do kuchni! - poinformowała ich zaciskając dłonie aż mielone wyszło zza pierścionków. - Higiena!
- Chciałem zobaczyć co będę jadł - rzucił Gruby Maciek.
- Będziesz jadł? - pani zmrużyła oczy. - Jako kto? Jako klient czy jako uczeń?
- A to jest różnica?
- Jest. Bo jeśli jako klient, to klient nasz pan, płaci i wymaga. A uczeń, żeby jeść musi mieć książeczkę sanepidu. To jak będzie chłopcze?
Gruby Maciek jeszcze raz rozejrzał się po kuchni, przełknął ślinę i oświadczył:
- Właśnie pomyślałem o diecie...
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2010
Domyślny avatar

ASPAL

21.09.2013 06:55

No nie...Właśnie miałem zamiar spożyć śniadanko...A tak skończy się tylko na kawie.Ciekawe swoją drogą,czy któryś z konsumentów znalazł w swoim mielonym rzeczony pierścionek zawinięty w blond loczek.
Marcin B. Brixen
Nazwa bloga:
Świat za pięć lat
Zawód:
Inżynier
Miasto:
Poznań

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 800
Liczba wyświetleń: 1,897,927
Liczba komentarzy: 1,496

Ostatnie wpisy blogera

  • Prezydent stolicy odwiedza szkołę
  • Neochirurg
  • Film "Przesłuchanie '50"

Moje ostatnie komentarze

  • Dziękuję :) A tak jakoś same się wymyślają. Chyba gdzieś było, że to rodzice taty.
  • Wszystkiego dobrego na Nowy Rok!
  • Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Lekcja genderu
  • Nie będę więcej tankować u tych oszustów
  • Haniebna wypowiedź ministra Francji

Ostatnio komentowane

  • spike, Komoruski w czasie kampanii, objeżdżał całą Polskę, był jednocześnie w wielu miejscowościach, kierowcy pustych autokarów wystawiali jego tekturową makietę, widziałem to na własne oczy :)))))))
  • sake2020, Raczej to świetny przykład trzymania ręki na pulsie przez szkołę dzięki rodzicielskiej czujności. Wzruszony Trzaskowski jak tylko zostanie prezydentem obdaruje szkołę laptopem albo nową piłką o…
  • Silentium Universi, To świetny przykład na pogłos w internecie

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności