Litwini będą rządzić w Warszawie

A więc stało się. Władze dopięły swego, a prezydent podpisał w mijającym tygodniu ustawę umożliwiającą utworzenie z Litwą tzw. Bałtyckiego Funkcjonalnego Bloku Przestrzeni Powietrznej FAB.
Przestrzegaliśmy przed polsko-litewskim „wspólnym niebem” w kształcie zatwierdzonym właśnie przez Komorowskiego w Gazecie Polskiej kilkakrotnie: ostatnio w czerwcu.
Według oficjalnej wykładni prezydenckiej Bałtycki FAB będzie miał wpływ na „oszczędności kosztowe i finansowe, w szczególności dla użytkowników przestrzeni powietrznej”. Zaś w perspektywie pogłębienia współpracy z Litwą a także rozszerzenia funkcjonowania FAB, „można się spodziewać dalszych korzyści dla naszego kraju”. Urząd Lotnictwa Cywilnego dodaje, że chodzi o przeciwdziałanie istniejącej „dużej fragmentacji” przestrzeni powietrznej w Europie. A zatem o łączenie dotąd gęsto podzielonych pól kontroli lotów w poszczególnych krajach i tworzenie większych, międzypaństwowych obszarów takiej kontroli. Ma to się wiązać ze wzrostem natężenia ruchu lotniczego. Zaś głównym celem Bałtyckiego FAB jest osiągnięcie maksymalnej pojemności i wydajności sieci zarządzania ruchem lotniczym. Ponadto nastąpić miałoby skrócenie długości tras lotniczych, z czym wiąże się oszczędność paliwa, oraz zmniejszenie emisji zanieczyszczeń do środowiska.
Będzie jednak zupełnie inaczej. Jak pisała GP utworzenie Bałtyckiego FAB może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa i obronności naszego państwa, a także osłabić bezpieczeństwo samych lotów. Nie zwiększy przy tym możliwości przelotów samolotowych nad Polską za to zwiększy koszty ich obsługi - uważają specjaliści.
Opozycja (głównie PiS) obawia się, że w rzeczywistości - choć władze unijne wcale tego nie żądają - kontrolę nad ok. 20 proc. obszaru powietrznego nad Polską przejmą Litwini. Pos. Jerzy Polaczek potwierdził GP, że dokumentacja na temat polsko-litewskiej umowy dostępna w wersji anglojęzycznej jednoznacznie wskazuje, że północno-wschodni sektor przestrzeni powietrznej nad Polską, ok. 20 proc. naszego terytorium, ma być przekazany litewskiemu odpowiednikowi Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP), Oro Navigacija. Tę informację potwierdza także związek zawodowy kontrolerów ruchu lotniczego (ZZKRL). Wg ustaleń GP obszar obejmowałby całe woj. podlaskie oraz większą część warmińsko-mazurskiego i mazowieckiego - z Warszawą włącznie.
Dodajmy, że na podpisanej przez Komorowskiego ratyfikacji polsko-litewskiej umowy nie pozostawia suchej nitki także Janusz Janiszewski, przewodniczący ZZKRL (związku zawodowego kontrolerów ruchu lotniczego): - Jako służby kontroli ruchu lotniczego zawsze wspieraliśmy każdą ideę mającą na celu usprawnienie przepływu ruchu lotniczego oraz zapewnienie większego poziomu bezpieczeństwa. Projekt ustawy o Bałtyckim FAB nie spełnia żadnego z unijnych postulatów założonych dla tego pomysłu.
Co gorsza, przewidywane jest rozszerzenie w przyszłości Bałtyckiego FAB na kolejnych wschodnich sąsiadów. Jak czytamy na portalu prezydenckim „należy spodziewać się dalszych inicjatyw mających na celu połączenie polsko-litewskiego FAB z jedną z inicjatyw sąsiadujących i/lub zacieśnianiem współpracy z Federacją Rosyjską, Białorusią i Ukrainą”.
Tymczasem kontrolerzy w opracowanym przez siebie dokumencie „FAB – zderzenie życzeń z rzeczywistością” twierdzą, że szanse na włączenie w przyszłości do Bałtyckiego FAB będących poza UE i NATO Białorusi oraz wysoce zmilitaryzowanego Obwodu Kaliningradzkiego należy traktować jako „kompletną iluzję”.
Pos. Jerzy Polaczek poinformował GP, że dwukrotnie w trakcie posiedzenia sejmowych komisji, dyskutujących wprowadzenie polsko-litewskiego „wspólnego nieba” rozszerzonego w przyszłości o Białoruś czy obwód kaliningradzki, nalegał na to, by przedstawiciel rządu wytłumaczył ten pomysł. - Nie doczekałem się jednak żadnej odpowiedzi.