Most w Mszanie, czyli „win-win” w praktyce.

Mnie nic nie jest w stanie zadziwić – taki ze mnie, cholera, typ odporny.

No dobrze – zadziwić mnie mogłoby tylko jedno:
gdyby mi tak włosy na głowie nagle odrosły, to bym się zdziwił, ale tylko w takim przypadku.

Wszystko inne co zadziwia innych, młodszych ode mnie najczęściej ludzi, wywołuje u mnie co najwyżej lekki uśmieszek politowania.
Ot – taki most w Mszanie na przykład, o którym zachłystują się nie rozumiejący nic z logiki systemu pieniacze i krzykacze medialni.

Ale najpierw – retrospekcja:

w związku z tym mostem przypomina mi się sytuacja z praktyk studenckich, gdy w tzw. wolnym czasie udaliśmy się z nowopoznanymi, miejscowymi koleżankami nad pobliską rzeczkę i jedna, dla poddierżki razgawora, zapytała mojego mocno usportowionego kolegę, czy dałby radę taką 4 metrową rzeczułkę przeskoczyć.

Na to on, ze stoickim spokojem rzucił na ciek wodny lekceważąco okiem i wycedził:

„Taką? Taką, to ja mogę przesikać!”

Wszystkim zniesmaczonym chcę tylko zakomunikować, że kolega z pytającą koleżanką żyli potem szczęśliwie i  długo  – to znaczy do końca praktyk, a później, to już nie wiem, bo to nie była moja koleżanka.

A teraz, po retrospekcji, wracamy do teraźniejszości.

Jak informuje dziennik.pl* budowa nieukończonego mostu w Mszanie pochłonęła  już 58 mln złotych, a teraz, z wolnej ręki GDDKiA (to podobno jakaś nietypowa spalarnia, bo jak słychać, przepalają miliardy euro) zleciła wykonanie napraw za kolejnych 55 milionów + materiały za 8 milionów = milionów 121 i proszę mi tu nie tupać, bo ja inżynier z wykształcenia jestem i taką matematykę, to w pamięci i przez sen.

Dowcip polega na tym, że monstrualnie drogi most w Mszanie przebiega nad strumieniem o szerokości 50 cm co oznacza PÓŁ METRA (i to nie moja wina, że tak mało, ale tego, co wymyślił, że 1 metr = 100 cm), czyli nad takim rowem melioracyjnym, i to nie najszerszym  – ot, w sam raz do, pardon -  przesikania przez przedszkolaka.

Wykonawca-naiwniak bez skutku proponował, żeby zamiast mostu zbudować zwykły nasyp z przepustem, ale mu GDDKiA nie pozwoliła.

Ponieważ zauważyłem, że na tym blogowisku pojawiło się ostatnio sporo bardzo poważnych blogów i jeszcze poważniejszych blogerów, dlatego i ja w ramach personal branding postanowiłem przybliżyć Czytelnikom poważną biznesową zasadę win-win, na przykładzie inwestycji realizowanych przez obecną „kamandę”.

Na czym miałaby ta zasada polegać?
Ach – już wyjaśniam, w kontekście wspomnianego mostu w Mszanie:

1.Oni proponują, że my im pozwolimy przytulić 60 milionów, a oni nam w zamian zagwarantują, że nie będziemy musieli wyskakiwać ze 120 milionów kasy na budowę nikomu niepotrzebnego mostu nad tym rowem melioracyjnym.

2.Czyli wszyscy są zadowoleni:

oni przytulą 60 baniek – my zamiast wydać 120 baniek, zapłacimy im tylko te 60 baniek prowizji i mamy w ten sposób też 60 baniek czystego zysku.

3. A gdzie ta jeszcze jedna, mała bańka, ktoś przesadnie skrupulatny zapyta?
Bo 60+60=120, a wał, pardon – most mszański jest wart 121 milionów?

Już wyjaśniam:

za tę bańkę lokalni strażacy-ochotnicy nasyp z przepustem wybudują i jeszcze im na nową remizę zostanie.

I niech mi ktoś powiedzieć spróbuje, że ja się nie nadaję na ministra finansów w tej naszej PRLbis, bo niewystarczająco kreatywny jestem?

*http://auto.dziennik.pl/drogi/artykuly/432394,gddkia-przeswietli-most-w-mszanie.html
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Daf

05-08-2013 [22:20] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

opowiesc przepiekna, jak wszystkie Pana opowiesci. Chcialabym jednak zwrocic uwage, ze czesc tych ca. 60 mln. zl. pochodzi z Pana kieszeni....

Gdyby Polska byla krajem praworzadnym, to ci wybitni fachowcy z GDDKiA i kilku innych "powiazanych" z tym wspanialym "biznesem",by sie znalezli szybko pod opieka prokuratora, policji gospodarczej i antykorupcyjnej (czy sa takie w Polsce ?), wymiaru sprawiedliwosci.
Narod bylby systematycznie i dokladne informowany o rozwoju wydarzen.Sprawa by sie tez profesjonalnie zajmowala ktoras z partii polit. - by sie zajmowala, a nie krytykowala i kwekolila !

Ale tego nie ma i nie bedzie. Dlatego, bo madry i dumny narod siedzi cicho, mowi: "Co mnie to obchodzi" lub: "Ja sie tam nie wtracam" - ewent. anonimowo prezentuje swoje bluzgi w sieci.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

06-08-2013 [08:40] - NASZ_HENRY | Link:

też tunel wzdłuż Wisły POprowadzić ;-)