Sytuacja jest paradoksalna – z jednej strony zupełna katastrofa budżetowa, rząd już kompletnie się pogubił. Zamarły właściwie inwestycje prywatne, ludzie wstrzymują się z zakupami rzeczy ponad podstawowych, podatki nie spływają i nijak aktywności zakupowej rodaków pobudzić nie można – trudno się dziwić, wszyscy przyszykowali się na ciężkie czasy. Zamiera więc i produkcja, rośnie bezrobocie, a więc podatki – oczywiście – tym bardziej nie spływają. Z drugiej strony nagle wyłoniła się niesamowita aktywność „oddolna”, referenda, nowe wybory w gminach, protesty.
To wygląda jak pociąg, który w szczerym polu właśnie zwalnia kompletnie, bo pasażerowie zorientowali się, że maszynista wariat i chce ich rozwalić na moście nad przepaścią. No to mu odcięli dostęp do tendra i maszyna staje, bo węgla brak.
Ciekawa sytuacja – ludziska nie dają paliwa i urządzają sobie po swojemu swoje przedziały, za to maszynista siedzi w lokomotywie i za nic nie chce z niej wyleźć. A pociąg staje - i co dalej? To naprawdę zaczyna być groteska – przecież pociąg służy do jechania, a nie do stania w polu! A wygląda na to, że pasażerowie postanowili olać lokomotywę i póki co urządzić sobie w miarę wygodne miejsce do życia w warunkach ekstremalnych.
Tu mi się film przypomniał pod tytułem bodajże „Jańcio Wodnik” – może Tusk też tak zarośnie pajęczynami w swoim gabinecie? A my sobie będziemy siedzieć i czekać, aż wszystko zardzewieje i stanie się kompletnie niezdatne do użytku?
Są oczywiście w tym pociągu i przedziały „optymistów” – pobyt w tych rejonach przyprawia o ból głowy z powodu zupełnego szaleństwa ich pasażerów, to osobniki, które z nabożeństwem powtarzają mantry o super szybkiej kolei i pozasłaniali okna, żeby nie widzieć rzeczywistości.
Tak sobie myślę – zarośniemy w tym polu na amen, czy w końcu ktoś wywali maszynistę? Pewnie tak się zdarzy, w końcu ktoś się wkurzy i wtedy jak łupnie :)))
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3427
też to widzi i pomaga jak może. W Onecie pociesza redaktora, że PiS nie ma żadnego programu, że nawet będąc w opozycji nic nie robi i tylko czeka, aż mu władza sama wpadnie w ręce.
Nikt nie powie, że po wyjściu z PiS-u żałuje swego kroku.
Pośpiech jest złym doradcą. System musi odpowiednio przegnić by masa krytyczna była dostatecznie dostatecznie duża. Przypuszczalnie w przyszłym roku mogą być przedterminowe wybory, chyba że niespodziewana iskra zapalna nastąpi już w tym roku i spowodowała by wybuch. Taki wariant nie gwarantował by jeszcze odpowiednio mocnego tąpnięcia, a ono musi być bardzo mocne. Zbyt słabe tąpnięcie, i powrót władzy do władzy, mógłby się skończyć tragicznie.
Gratuluje merytorycznosci ,zdrowego realizmu w prowadzonym blogu.Odwiedzam go z przyjemnoscia.
Nie do konca jestem przekonany co do kondycji pasazerow owego "pociagu" w pani diagnozie.
Dostrzegam w nich apatie i brak motywacji.Inercje a nie aktywnosc.Rezygnacje a nie kreatywnosc.
Mlodzi dynamiczni ludzie wyjechali z Polski.Konformisci i oportunisci pozostali..Nadzieja w mlodszych braciach i siostrach "Wyzwolonych i Postepowych Europejczykow" Im nie brakuje nonkonformizmu czy braku pokory..
Maszynista pociagu" to lunatyk i psychopata..Jego miejsce a azylu dla psychicznie chorych...dozywotnio.Serdecznie pozdrawiam.