Szczególnie ten fragment skierowany do Elit politycznych kraju mi się wyjątkowo spodobał.
„Zwracam się zatem z apelem do elit politycznych kraju, by bezpardonową walką partyjno-polityczną nie pozbawiali Polaków satysfakcji z polskich osiągnięć. By ostry spór partyjny nie zabijał naszej dumy i naszej nadziei.”
Może nie wszyscy wyczuli, zwrócili uwagę, czy coś, ale ja to – nie chwaląc się – słucham co mówi do mnie Pan Prezydent. I oczywiście wczoraj też słuchałem z uwagą i w napięciu i wydaje mi się, że wiem do kogo i co mówił. Bo może nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, kto to są te elity polityczne kraju. Ale ja podejrzewam, że wiem kogo Pan Prezydent miał na myśli. Z kontekstu wynika, że mogą one, te elity, pozbawić Polaków satysfakcji, czy też może mają w tym kierunku jakieś ciągotki, czy c€ś. I by prowadzić spór polityczny, a nawet ostry , który mógłby zabić, naszą dumę i nadzieję – oczywiście. Dlatego też w trosce o dobrość ojczyzny pogrążony w bulu i nadzieji przypominam te ważkie słowa Pana Prezydenta. Szczególnie elitom politycznym kraju, oczywiście. A one (te elity) to już chyba też same dobrze wiedzą o kogo chodzi i kogo Pan Prezydent miał na myśli, w końcu to elity, no nie – to chyba też nie muszę ich wymieniać tu z imienia i nazwiska, podobnie, jak też tego nie zrobił kurtuazyjnie Pan Prezydent, zgodnie Apelem Pana Premiera „Nie róbmy polityki, budujmy…”. Zapewne nie przypadkiem, więc też się uczę od Pana Prezydenta dyplomacji, tfu – to chyba nie najlepsze słowo w tym kontekście, bo się może kojarzyć z językiem, a to z parlamentem, a to z kolei z polityką - znaczy się poprawnie i zgodnie z linią programową Partii żeby się wysłowić, to - tego „nie robienia polityki” chyba, a co.
A wczoraj to Pan Prezydent miał dzień szczególny, dodam jeszcze, bo może nie wszyscy wiedzą – mianowicie swoje 61 urodziny. I mógł sobie na tę okoliczność o godzinie 20:00 balować np. z zaprzyjaźnionym Redaktorem Naczelnym o dobrym Imieniu Adam, ale nie zrobił tego [chyba] – tylko przemówił do Narodu, w dniu tak uroczystym.
Ale wcześniej chyba coś wypił z Panem Tadeuszem (& Jackiem, Henrykiem i Andrzejem oraz oczywiście Małżonką Anną) – skoro „wznieśli toast” - jak czytamy na oficjalnej stronie Pana Prezydenta, zdjęciami prześlicznymi okraszonej, np. takim:
fot. Wojciech GrzedzinskiToast za Wolność na pl. Konstytucji (1 / 11)
„Prezydent Bronisław Komorowski i pierwszy niekomunistyczny premier Tadeusz Mazowiecki oraz kilkuset warszawiaków wznieśli toast za wolność w rocznicę wyborów 4 czerwca '89. Uroczystość odbyła się na placu Konstytucji, gdzie w dawnej kawiarni "Niespodzianka" mieścił się sztab wyborczy Komitetu Obywatelskiego. Wzięli w niej także udział m.in. Małżonka Prezydenta RP Anna Komorowska, Szef Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski oraz dawni opozycjoniści Henryk Wujec i Andrzej Wielowieyski.”
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,2578,toast-za-wolnosc-na-placu-konstytucji.html Chociaż dziwi mnie nieobecność Redaktora Naczelnego o dobrym Imieniu, ale nie wnikam, bo bym musiał zapłacić za informację, a chytry jestem jak Lis, nie przymierzając, o czym też niżej. Może nie miał stosownego obuwia, się nie czuł najlepiej, albo co? No bo chyba się nie brzydzi, ani nie wybrzydza, domniemam, że nie dał sobie obrzydzić zwycięstwa, czy c€ś, bo – jak czytam na stronie Gazety Wyborczej: „4 czerwca - święto wolności. Nie obrzydzajmy sobie zwycięstwa”
„Dziś wzniesiemy toast za wolność. Tak jak wznosiliśmy go po raz pierwszy cztery lata temu - na 20. rocznicę wyborów, które zakończyły epokę komunizmu, a Polska bezkrwawo odzyskała niepodległość.
...
Zostało jeszcze 99% treści.”
http://wyborcza.pl/1,75968,14032354,4_czerwca___swieto_wolnosci__Nie_obrzydzajmy_sobie.html Kliknąłem, żeby przejść dalej i doczytać szczegóły, ale tam (https://secure.espago.com/pl/recurring/re_BFssFr4WN) chcą dane osobowe, a nie wiem, czy w związku z ta Ustawą o ochronie danych wypada je ujawniać, czy też nie, a i jeszcze chcą kasę, co przyznam przeważyło, bo jak już wyżej wspomniałem zbyt rozrzutny to ja nie jestem, więc nie wnikam w szczegóły. Ale tak mi się przypomniało, że kiedyś to się Pan Redaktor pojawić raczył w niestosownym obuwiu u Pana Prezydenta, i była zadyma i chryja na tę okoliczność, i obciach na całą Polskę taki, że ho ho ho, a może i na Jamajce się podśmiechiwali, bo Super Express zdjęcia opublikował, sam widziałem (jak znajdę to wkleję, żeby nie było, że zmyślam). O, znalazłem
na stronie www.se.pl/multimedia/galeria/62659/118984/w-kapciach-u-prezydenta/
I może dlatego Pana Redaktora zdecydował się Pan Prezydent, jednak pomimo zasług niewątpliwych Jego, nie zaprosić?
A na Jamajce to nie ma podobno cenzury internetu, takiej jak w Chinach, więc Pan Prezydent żeby wpadki kolejnej, kompromitacji święta i ośmieszenia uniknąć być może zrezygnował z zaproszenia Pan Redaktora, bo przecież o prestiż dbać wypada, szczególnie w dniu tak uroczystym. I świątecznym.
Dlatego też tym bardziej należy zauważyć, że to wystąpienie miało moim zdaniem charakter wyjątkowy i szczególny. I szczególnie gorąco polecam go wszystkim, a w szczególności to wspomnianym elitom politycznym pod rozwagę i tym, co nie słyszeli. I pozwolę sobie na tę okoliczność je zalinkować, co prawda dopiero dzisiaj w Środę, ale wczoraj jeszcze mecz oglądałem jeszcze po Orędziu Pana Prezydenta (Polska wygrała 2 : 0 z tymi takimi w niebieskich koszulkach, jakoś na L, Lichtenstein, czy jak im tam, ale to nie aluzja jakaś i nie chodzi mi bynajmniej o końcówkę podobną do red. Wildsteina, żeby nie było że się czepiam, i jestem faszysta jakiś, antysemita, czy c€ś):
Wtorek, 4 czerwca 2013
Orędzie Prezydenta RP z okazji Święta Wolności
„Dzisiaj nie musimy walczyć o niepodległość. Musimy dla niej pracować. Musimy nauczyć się ją cenić i nią cieszyć. Znajdować w niej źródło wiary we własne siły, umiejętności, optymizmu i nadziei na przyszłość - powiedział prezydent w telewizyjnym orędziu.”
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wypowiedzi-prezydenta/inne/art,490,oredzie-prezydenta-rp-z-okazji-swieta-wolnosci.html
Podkreślę „musimy”, bo może komuś się wydawać, że jest orzeł[em] i może, albo jak kto chce, ale Pan Prezydent to wyraźnie zaakcentował, zaznaczył i powiedział w tym Orędziu swoim, że musi, znaczy się dokładnie to „musimy” (nie walczyć, ale pracować i nauczyć się, bo zgoda buduje). I zapewne też musimy to też zapamiętać, zatem powtórzę jeszcze raz (za Panem Prezydentem Bronisławem): „musimy” - liczba mnoga, czyli razem. I zaczynam pomalutku rozumieć o co chodzi Panu Prezydentowi i co do mnie kiedyś mówił, a nie rozumiałem, ale już mi się rozświetla.
Tak, właśnie „razem” - przypomniało mi się jak to prześlicznie wyartykułował Pan Prezydent (a właściwie to jeszcze wtedy p. o. Prezydenta) Bronisław, oby żył wiecznie, Komorowski, w czasie kampanii Wyborczej na wiecu wyborczym w Koninie, w wigilię moich imienin w Koninie, na którym to oczywiście byłem i dotąd pamiętam nawet jak wyglądały spodnie Pana Prezydenta. A powiedział tak: „chodźmy razem szeroką drogą, środkiem drogi”. I wtedy – pamiętam też, że tych słów nie rozumiałem, tzn. że iść to tak, ale się zastanawiałem dokąd to właściwie mamy iść tą drogą, razem, środkiem drogi
(i nawet miałem problem na tę okoliczność z policjantami – przyczepili się,… jedne, że niby środkiem drogi szedłem, i chcieli mandatem uraczyć, jakby Pana Prezydenta nie słuchali, niewierni jacyś, czy c€ś, ale się odwołałem do Sądu, i wyszło na moje, chociaż nie zupełnie, i słusznie, bo właściwie to szedłem sam, zamiast razem, a zgoda buduje i to niezupełnie było zgodnie z tym co Pan Prezydent powiedział, aczkolwiek też mówił i nie wiem czy to nadal aktualne, że „Sędzia jeszcze jest rozgrzany”),
bo nie dosłyszałem, czy może raczej Pan Prezydent nie raczył dopowiedzieć, ale teraz już chyba powinienem wiedzieć, że jednak musimy, razem, bo zgoda buduje, no nie?
Musimy, bo zgoda buduje.