Od kiedy zostałem uznanym blogerem kulinarnym tematy same ustawiają się w kolejce do klawiatury. Chciałem dziś podać przepis na żeberka jagnięce w miodzie, uznałem jednak, że to danie zbyt trudne dla Was i dopóki nie osiągniecie takiego kunsztu jak ja, będziemy przyrządzać dania wyrafinowane, ale nie aż tak. Chwila nieuwagi i miód się skarmelizuje, pojawi się dym, włączy się alarm ppoż i po chwili w ogródku będziemy mieli 5- ciu sąsiadów, a to jest danie na dwie osoby. Z miodem- a z pszczołami w szczególności - należy obchodzić się niezwykle ostrożnie.
No właśnie , skąd my znamy powiedzenie " Z pszczołami nigdy nic nie wiadomo " ? Oczywiście z " Kubusia Puchatka " i temu tematowi - zamiast żeberkom - chciałbym poświęcić notkę. W kwietniu wypłynęły na światło dzienne fakty z zycia A.A Milne'a, tak niesamowite, że opadły mi uszy jak Kłapouchemu. Okazało się, że ulubiony autor naszego dzieciństwa był zatrudniony przez Ministerstwo Wojny jako agent do zadań specjalnych.
Te dzieci, którym tatusiowie czytali oprócz " Kubusia Puchatka " inne książki, wiedzą że w 1914 roku wybuchła wielka wojna, która kosztowała wiele istnień ludzkich. W tamtych czasach jak i w obecnych każdy człowiek miał tylko jedno życie, choć dziś absolwenci gimnazjów uważają, że każdy człowiek ma trzy życia. Nauka poszła w las, a raczej w Szumilas. Wojna miała trwać krótko, jedne wojska miały pojechać pociągiem do Berlina i tam defilować, a drugie wojska miały pojechać do Paryża i defilować pod wieżą Eiffla, pociągi miały się minąć na Renie.
Tak się jednak nie stało i taki obrot sprawy przewidział wybitny angielski dowódca Lord Kitchener. Nie wiem czy to postać w Polsce znana ? Staś Tarkowski na pewno o nim słyszał. By podnieść upadające morale, zachęcić młodych ludzi do służby krajowi, Lord Kitchener wymyślił bardzo znany plakat na którym, wskazując na nas palcem, mówi : " Twój kraj potrzebuje ciebie" chyba każdy widział ten plakat, później występował w wielu wersjach.
Te dzieci, których tatusiowie w garniturach z bistoru szli 22 lipca na raut [ przepraszam za słowo ] do najokazalszego gmachu w mieście, znają ten plakat w wersji : " Ты записался добровольцем ? " Wymyślony przez Kitchenera sposób na podniesienie morale nie wypalił i koniecznym stało się wypracowanie nowych metod mogących wzmocnić wysiłek wojenny Wielkiej Brytanii i podnieść z kolan upadające społeczeństwo.
Wśród tajnych wydziałów Ministerstwa Wojny powstaje komórka najbardziej zakamuflowana, wydział M17b zajmujący się propagandą prowojenną. Do służby w M17b powołana zostaje dziennikarsko-literacka śmietanka Zjednoczonego Królestwa, w sumie 20 osób, wśród nich nasz ulubiony autor AA. Milne. Wydział M17b wytworzył w latach 1916- 18 ponad 7500 prowojennych artykułów prasowych i drobniejszych form literackich. W 1918 wydział został rozwiązany a archiwum zniszczone, sekretne działania Ministerstwa Wojny na zawsze miały pozostać tajemnicą.
Szczęśliwie jeden z oficerów pracujący w M17b, kapitan James Lloyd nielegalnie wynosi część dokumentów i to te dokumenty zostały odnalezione przez dalekiego kuzyna Jamesa Lloyda, Jeremy' ego Artera, którego rodzina upoważniła do zrobienia porządku w domu zmarłego wujka. Wśród pryzmy papierów przygotowanych do wywiezienia na śmietnik, Jeremy Arter dostrzegł brulion oznaczony dziwnym kryptonimem M17b, po otwarciu, czekała kolejna niespodzianka, brulion należał do AA. Milne'a. Wiedział jedno, w tym momencie musiał wypowiedzieć słowo spopularyzowane w polskiej blogosferze przez pewnego doktora filozofii z Krakowa, i to było to słowo. W papierach przeznaczonych na śmietnik było ponad 150 prac : wierszy, szkiców, niewielkich form literackich i fotografii. Były też osobiste zapiski autora " Kubusia Puchatka " świadczące o rozterce uczciwego, wrażliwego człowieka widzącego okropieństwa wojny i widzącego jednocześnie swoją paskudną robotę wojskowego propagandysty. Takie rarytasy można znaleźć na angielskich strychach tylko dlatego, że nie były nigdy penetrowane przez żołnierzy radzieckich. Oczywiście nikt do Milne'a nie ma pretensji o ten wojenny epizod z jego biografii, była wojna, istniało rzeczywiste zagrożenie i Milne służył krajowi najlepiej jak potrafił, w sposób najefektywniejszy z możliwych.
Dokończę jutro, wiem mniej wiecej co mam napisać. Jestem zawalony robotą, muszę jeszcze podać przepis na kawior z pęczaku na portal kulinarny, na który piszę za pieniądze. Istnieje ogromne zapotrzebowanie na tego rodzaju przepisy. Takie troszkę podróbki : np. foie gras z pasztetu podlaskiego czy Coquilles Saint-Jacques ze szczeżui. Nowa rodząca się dopiero polska klasa średnia, ludzie wykształceni z dużych miast organizują mnóstwo wieczorków tańcujących, bankietów, rautów gdzie próbuje się serwować różne, czasem dość wyszukane dania, wśród których wkrótce będzie i mój Caviar à la orge perle. Wprawdzie smakuje troszkę inaczej niż astrachański, jest jednak dużo, dużo tańszy. Smaku astrachańskiego kawioru pewnie wielu z nich jeszcze nie poznało, bo też niewielu Polaków zapraszanych jest przez prezydenta/premiera Putina na wypoczynek nad Morzem Czarnym. Może jedynie jacyś redaktorzy naczelni topowych dzienników lub też politycy partii niekonieczne centrowych czy też prawicowych.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1681