John Bercow speaker Izby Gmin poinformował, że zgodnie z decyzją parlamentu, Big Ben i kuranty na wieży zegarowej zamilkną na czas ceremonii pogrzebowej premier Margaret Thatcher
" Ta cisza to najwłaściwszy sposób na wyrażenie naszego szacunku dla zmarłej "
Mark i Carol, dzieci Margaret Thatcher w oświadczeniu dla prasy, decyzję parlamentu określili jako " great honour "
Francis Maude, minister w konserwatywnym rządzie, odpowiedzialny za ceremonię pogrzebową dodał, że to "... gest niezwykle wzniosły i pełen respektu "
Podano również nazwiska osób, które dostapią zaszczytu niesienia trumny zmarłej Lady Thatcher, są wśród nich kombatanci z Falklandów. Przy okazji, labourzystowski sekretarz obrony w gabinecie cieni, Jim Murphy, chcąc chyba pomniejszyć wymowę tego gestu, stwierdził, że " ... milczenie Big Bena powinno być nową tradycja, towarzyszącą każdemu następnemu pogrzebowi byłego premiera "
Nie licząc przerw na konieczne remonty i konserwację, Big Ben milczał ostatni
raz w roku 1965, podczas pogrzebu Winstona Churchilla.
To są chyba tzw. cultural differences, u nas kolega Sowiniec ciągnie " Zygmunta" w chwilach podniosłych, a w Londynie, na taką samą okoliczność " silent tribute"
Tych różnic jest oczywiście więcej, dlatego śmieszą mnie relacje z Wysp, pewnej gazety redagowanej nieopodal folwarku na warszawskich Sielcach. Gdybym ja był zdany tylko na relacje tej gazety pewnie pomyślałbym, że Anglia oszalała. Jednak nie cierpię na żadne fobie, wychodzę z domu kilka razy dziennie i oznak szaleństwa nie dostrzegam. Mógłbym oczywiście udać się do jakiegoś saloniku prasowego w Tesco, mógłbym spisać kilkadziesią relacji z gazet świadczących, że jest odwrotnie. Tylko po co ? przecież w takich zachowaniach widzimy demokrację w czystej postaci, demokrację w jej codziennej rutynie. Czy ktoś może zabronić wyrażania emocji ? Czy ktoś może zabronić lub nakazać mi bym pojechał do Chelsea i złożył kwiaty przed domem Thatcher? Nikt takiego prawa nie ma, ja sam zdecyduję. Może jakieś konsekwencje poniesie jedynie - za nieobyczajne zachowanie - nauczycielka z Haverstok School, szkoły zwanej czasem " labourzystowską Eton " Jednak nauczycielom, wychowawcom młodzieży można mniej.
Pamiętajmy, że wszyscy płaczą jedynie podczas pogrzebu dyktatorów, a emocji nie wywołują i do historii nie przechodzą jedynie polityczne miernoty.
Co wydarzyć się może w Anglii po takiej społecznej traumie ? Nic nie może się wydarzyć. W przyszłym tygodniu St George Day, imieniny patrona Anglii. Odbędą się parady, przemarsze orkiestr, a na zamkniętych dla ruchu ulicach odbędą się piwne festiwale pod gołym niebem. Nie można wykluczyć, że niejeden Anglik da innemu Anglikowi w mordę, jednak nie sadzę, by powodem bójki była " złodziejka mleka" lub fakt, że w moim mieście w miejscu dawnej kopalni Burtona mieści się obecnie Burton Garden Center. Panowie redaktorzy z gazety redagowanej nieopodal folwarku na warszawskich Sielcach nie rozumieją po prostu co dla Anglików znaczy słówko " NATION "
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1442