Pożar w Sejmie

Wydarzenie to zamiast przebiec lotem błyskawicy przez media, ugrzęzło gdzieś w mainstreamowych kuluarach.

Tymczasem ogień nadwątlił dwa z najważniejszych filarów sejmowej konstrukcji – rozum i moralność. Straty są poważne.

"Zdrowego rozsądku ni w ząb, a moralności także praktycznie już nie ma. Trudno to wszystko będzie odbudować… Nowe normy, które wynikają z unijnego prawa, są po prostu niekompatybilne z podłożem" – mówi emerytowany konserwator pragnący zachować anonimowość.

Pierwsze informacje o pożarze pojawiły się około roku 1989. Zdaniem analityków ogień nie pojawił się znikąd. Prawdopodobną przyczyną pożaru było pozostawienie niedopałków – komunistów oraz fałszystów od Michnika. W ciągu 23 lat od ognia zajął się dach. Nadwątlony jest także fundament państwa.

Ogień się tli nieustannie. Trwają nieudolne próby ugaszenia pożaru, ale już teraz wiadomo, że straty będą bardzo duże. Nawet te obszary, które nie padły ofiarą ognia, są zadymione.

Z ostatniej chwili. Ogień przerzucił się do wnętrza polskich domów. Pierwsza iskra poszła podobno z telewizyjnego ekranu i jest regularnie podsycana papierowym wydaniem gazety.
 
Ludzie kultury popierają polityków 

Nowa ekspozycja w Centrum Nowoczesnej Polityki i Sztuki, pokazująca nagie manekiny w kontekście polityki, pojawiła się wczoraj w  centrum miasta, wzbudzając u jednych zachwyt, a u innych obrzydzenie. Pomysłodawcy mają zamiar przełamać stereotyp, że politycy są zdemoralizowani. – Bulwersujące – tak kwituje pomysł słuchaczka Radia Maryja.

W wystawowej witrynie pojawiła się mównica, a na niej w formie mikrofonu wibrator. Wokół politycy. Różni politycy i sponsorzy różni.

Opinie o wystawie też rozmaite. – Ohyda. – tak reagują niektórzy przechodnie. – Nie każdy musi patrzeć na polityków.

Młodszych i bardziej wykształconych pikantne widoki nie gorszą. – Codziennie przechodzę koło tego miejsca – mówi Patrycja Dodak, studentka psychologii. – Pomysł mnie nie dziwi. W Europie politycy są pokazywani bardziej śmiało i wprost. Powiedziałabym, że są bardziej transparentni – prawie nadzy. Choćby ubrani tylko w skąpy slogan…

Właściciel Centrum chętnie mówi o kampanii: – Chcieliśmy pokazać, że nadzy politycy nie budzą złych skojarzeń. Mamy zamiar przełamać stereotypy o tym, że polityczna prostytucja to rzecz wstydliwa, chowana gdzieś w kuluarach sejmu lub na posiedzeniach rządu.

Ekspozycja budzi kontrowersje wśród starszego pokolenia, które nie akceptuje takiej dosłowności. Dla nich prostytucja wśród polityków jest nadal tematem tabu.

W sprawie zabrał też głos członek Ruchu „Nie dla Polski”: – Sponsorujemy się legalnie i zgodnie z najwyższymi standardami UE. Mamy wrócić do średniowiecza i do całkowitej władzy Kościoła? Problemem jest prawica. Zgłaszane przez nią projekty ustaw są sprzeczne z prostytucją.