Tłum nobilitowany, mohery, krzyż i kręgosłup pana Młynarskiego.

Wczoraj furorę na moherowych forach robiła piosenka pana Młynarskiego* z czasów, gdy, że tak to ujmę metaforycznie -  nie miał wprawdzie krzyża, ale miał kręgosłup.

Mnie tam ani ta piosenka, ani dzisiejsza twórczość pana Młynarskiego jakoś nie rajcują, bo ja swoją karierę reklamową rozpocząłem tuż przed stanem wojennym od wymalowania na przystankach kolejki podmiejskiej Falenica, Miedzeszyn i Gocławek haseł DTV kłamie** (to „D”, to od Dziennika Telewizyjnego, czyli ówczesnych Wiadomości) , czyli nikt mnie o oczywistościach oczywistych (to nie ja – to Prezes) przekonywać jakimiś tam kupletami nie musiał i nie musi.

Choć muszę przyznać, że wiadomość przeczytana w sobotę ok. 13.30 na ekranie w wagonie warszawskiego metra (content by Agora), że jest kilkanaście tysięcy ludzi w kilku punktach miasta wywołała u mnie  szeroki uśmiech, co oznacza tylko to, że była to wiadomość dobra, choć jakby nijak nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością, bo wcześniej w domu, na ekranie telewizora (tym razem content nie by Agora, a wręcz przeciwnie), zobaczyłem Plac Trzech Krzyży wypełniony moherami po brzegi, i to łatwymi do policzenia, bo stojącymi spokojnie, gdyż mohery to do siebie mają, że jak mszy świętej słuchają, to się nie kręcą.

Ale po chwili zrozumiałem, że wiadomość była jak najbardziej rzetelna, bo traktowała wszak  o ludziach, a nie o moherach, co, jak rozumiem, coś innego znaczy ?

Ale to wszystko są drobiazgi, bo hitem nad hity dnia wczorajszego i następnych stał się Tłum, czasem występujący w liczbie mnogiej jako Tłumy.

Próżno było szukać w mediach wiodących, prowadzących i konwojujących informacji, ilu było tych moherów na Marszu ? 100 tysięcy? A może tysięcy 200 ?  A może więcej?

Żadną miarą nie można znaleźć liczb, tylko ten Tłum i te Tłumy.

No, każde dziecko wychowane nowocześnie wie, że Tłum kojarzy się fatalnie – agresywnie, nietolerancyjnie i jeszcze gorzej, a tu nawet rzecznik Sokołowski z milicji (nie poprawiać – policja, to była przed wojną), oświadczył, że Marsz przebiegł spokojnie.

Ba! Tłum zastąpił konkretne liczby (Pan Zaremba, który szarpnął się na liczenie, jak to wieloletni, mejnstrimowy dziennikarz  i humanista do tego, oczywiście się walnął w obliczeniach, podając pomiędzy 145 a 180 tys., bo jak wynika z jego tekstu, nie wziął pod uwagę tych moherów, którzy czekali na Marsz na Placu Zamkowym).***

Czy mam zatem rozumieć (bo ja rozumieć lubię – no lubię i już), że Tłum obecny od Onetu po Wirtualną Polskę i od Polski (the Times) po wszystko inne, wczoraj nobilitowany został?

Myślę, że tak, bo choćby Profesor Wielecki (w TVN24) czy profesor Kik (TVP), których o sympatię do moherów posądzać nie śmiem, bardzo wyraziście opisywali stan rozmijania się władzy z oczekiwaniami dużych grup społecznych, wyciągając wnioski , że lepiej, by się władza z protestującymi dogadała, bo wbrew im zrobić na dłuższą metę rady nie da.

Tym bardziej, że kasa na wygłupy w postaci koncert ku czci prezydencji czy kilkakrotne otwieranie stadionu, na którym nawet trawa rosnąć nie chce, kończy się definitywnie.

Ale władza, najwyraźniej woli słuchać dziennikarzy, szczególnie takich, którzy mają płacone miesiąc w miesiąc 72 tys. zł. za to, żeby w mediach wszystko było jak najlepiej, a nie przeciwnie.

------------------------------------------------------------------------------
 
* http://www.djoles.pl/mp3/pobierz/829472,wojciech-mlynarski-ballada-o-przeszkoleniu-kamerzystow.html

** http://naszeblogi.pl/20431-biala-flaga-czy-bialo-czerwona-czyzby-freud-sie-klanial

***http://wpolityce.pl/dzienniki/jeden-taki/37346-policzylem-pod-haslem-obudz-sie-polsko-bylo-145-180-tysiecy-moze-wiecej-maja-prawo-do-poczucia-sukcesu-to-spoleczenstwo-obywatelskie-analiza-zaremby