Parapaństwo.

Nawywijał (przepraszam za niedbałe słownictwo, ale po wysłuchaniu dzisiejszego bełkotu Pana Ministra Sławomira Nowaka, czuję się zwolniony z jakiejkolwiek staranności w tej materii), oj nawywijał Marcin P., zaaresztowany dziś w sposób oryginalny nawet jak na standardy III RP, bo na zapotrzebowanie społeczne.

Zachciało mu się parabank otworzyć, w którym wszystko było para (a szczególnie zyski), poza depozytami.

Przewalenie prawie 200 milionów złotych klientów rozpętało aferę, która, jak widać po obowiązującej w paramediach narracji, nie jest  żadną aferą, a drobnym, ot – tycim takim wypadkiem, wypadeczkiem wręcz przy pracy, bo system działa, tylko kilku urzędników nie dołożyło staranności.

Paradziennikarze usiłują wmówić inteligentnym ludziom, że za szwindlem Amber Gold stoi jeden kurator, jeden, no – może dwóch szeregowych prokuratorów, ale już ani jeden sędzia, o politykach z Trójmiasta nie wspominając.

No, pisz wymaluj PRL się kłania, gdzie socjalizm też był dobry, tylko co jakiś czas kolejni partyjni kacykowie popełniali błędy i wypaczenia.

Ale ma ta cała granda według mnie ewidentną zaletę, bo pokazała minimalnie uważnej publiczności, że żyjemy w systemie wręcz rozrywkowym i to w stopniu surrealistycznym.

Mamy na przykład parasystememerytalny, który wypłaca obywatelomparaemerytury, poza wyjątkami, kiedy nawet tych paraemerytur nie wypłaca, bo… zapomniał, że wypłacać powinien.*

Paraopiekazdrowotna pozwala się paraleczyć, bo jak na wizytę u specjalisty trzeba czekać pół roku, albo i rok cały, to trzeba się paraleczyć, gdyż, jak dotąd, nikomu jeszcze nie udało się paraumrzeć.

Paraoświata produkuje matołów, i to mimo wprowadzenia paramatury, która ma z normalną  tyle wspólnego, co parametr z metrem.

Mamy parasądy, które podejrzanej o morderstwo niemowlęcia matkimałejmadzido mamra nie wsadzają, podobnie, jak multi oszusta, zakumplowanego z całą Trójmiejską elitą, a chłopaka, który podrobił legitymację szkolną brata, bo nie miał kasy na bilet miesięczny**  – zamykają.

Parabezpieka zajmuje się podsłuchiwaniem prawie 2 milionów obywateli rocznie ***(oraz wieloma innymi sprawami, o których się pewnie dowiemy za lat kilka albo nigdy), a akurat Marcinka P. (no, tak pieszczotliwie) – nie podsłuchała.

Paraopozycja byczy się na wakacjach albo pomiaukuje, że jest źle.

A nad tym całym parapaństwem, czuwa pararząd, który zadłużył nas, nasze dzieci i wnuki na kwoty niespłacalne, a zadłużył po to tylko, żeby kasę z Unii przepalić.

Na czele rządu – a jakże, parapremier, który chciałby, a  nie może (to musi być przykre) i którego syn sam dziennikarzy prosił, żeby go paranormalnym nazywać.

To znaczy, syn prosił, żeby go nazywać inaczej, ale już raz mi na Fb żona byłego klienta od zionących jadem pseudoliberalnych Muppetów z tego powodu nawtykała, to niech ten paranormalny zostanie – specjalnie dla Pani, Pani Katarzyno.

No nic – jutro będzie nowy dzień  i wszystko wskazuje na to, że nie będzie zwyczajny, bo w parapaństwie jedno jest gwarantowane:
brak zwyczajności, a nawet – normalności.
 
*http://www.polskieradio.pl/7/159/Artykul/670557,Nie-dostaja-naleznej-emerytury-z-OFE-Powod-balagan-
** http://www.wprost.pl/ar/48804/Z-armaty-do-komara/
*** http://blog.wirtualnemedia.pl/ewaryst-fedorowicz/post/slepa-bezpieka