Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
O niepewności.
Wysłane przez Ewaryst Fedorowicz w 19-07-2012 [21:42]
Mam swoje lata, toteż wiem dobrze, że jest na świecie parę rzeczy bardzo niefajnych i przyprawiających wręcz o nadciśnienie albo i niestrawność.
Jedną z nich jest to wszechogarniające, narastające poczucie niepewności.
Toteż doceniam każdy przejaw stabilności, żeby nie powiedzieć – przewidywalności w tym naszym nerwowym, 21 wieku.
Ot – taki polski wymiar sprawiedliwości chociażby:
jak się niezależna prokuratura za jakąś sprawę weźmie, to ja z góry wiem, jaki będzie wynik tego całego dłuuuuugiego procesu.
Wiem, co i komu umorzą, kogo zamkną, kogo wreszcie będą na przesłuchania ciągać od Szczecina po Przemyśl i od Białegostoku po Zgorzelec.
Ba! Wiem, kiedy (i komu) wydadzą postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania słowem – pełna przewidywalność i święty spokój.
W sądach podobnie albo i jeszcze lepiej:
zanim sędzia Rozgrzana usteczka otworzy - już wiem, kto wygrał, kto przegrał, kogo do, pardon – mamra, a komu w zawiasach, kogo zaś uniewinnić i kanonizować, jak tę importowaną zza wschodniej granicy tancerkę na rurze, co to po mieście z reklamówką wypełnioną setkami tysięcy chodziła, bo myślała, że to prywatyzacyjna prowizja.
Przykład zresztą idzie z góry:
Jak mój rówieśnik i kolega z NZSu zmarszczył brew i wycedził do kamery, że ACTA to samo dobro i kwity podpisze protestom wbrew i na przekór, to sam prezes Trybunału Konstytucyjnego, profesor Rzepliński oznajmił w radiu, że ACTA jest dobra, o czym i ja miałem przyjemność napisać.*
.
Jak się mojemu koledze z NZSu (i rówieśnikowi) odmieniło – to prezes Rzepliński nie tylko nie protestował, ale – cytując Chiraca (taki złodziej francuski, prezydentem przez 2 kadencje tam był) skorzystał z okazji, żeby siedzieć cicho.
Stabilność - przewidywalność - pewność i, że tak to ujmę, zaufanie do prawa, że buzi dać albo i czegoś jeszcze.
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jakiś prowincjonalny Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu, który orzekł, że słuszna decyzja mojego rówieśnika i kolegi (z NZSu), mianowicie o wykastrowaniu jednorękich bandytów (no, może coś pokręciłem, ale decyzja z pewnością słuszna i z pewnością o bandytach), jest.... niezgodna z prawem europejskim!
I teraz te firmy od tych bandytów ułomnych, co nie dość, że jednoręcy, to jeszcze wykastrowani, zażądają od Polski wielomiliardowych odszkodowań!
To znaczy nie od Polski, a od podatników, czyli – od Państwa na przykład.
I , w takiej sytuacji, cytując sławny cwiszenruf, jak żyć?!
To znaczy, jak w takim bałaganie? Bez przewidywalności (wyroków) prawa, bez poczucia stabilności?
Jakieś luksemburskie, przepraszam za peeselowski język – ćwoki nam to wszystko zabierają!
No nic, sprzeda się kolejnych parę procent akcji PKO albo KGHM czy innego PZU i na te odszkodowania jakoś rząd uskrobie – uffff...
---------------------------------------------
* http://naszeblogi.pl/22888-pre...
Komentarze
20-07-2012 [08:43] - NASZ_HENRY | Link: PIĘKNY BIZNES
za odszkodowania POdatku się nie płaci ;-)