No i jak tu się nie rozczulić? Okazuje się, że do stu sposobów, jak orżnąć Skarb Państwa, korzystając z niezwykłej , zagadkowej (choć, czy aż tak bardzo zagadkowej? Gdzie tu zagadka?) łaskawości prokuratury i sądów, jaka się cieszy od poczatku swej aktywności biznesowej i politycznej, poseł Palikot dorzucil kolejny. Mianowicie taki, że owszem, nie zgłosił tych paru głupich samochodów, tych akcji, tych pożyczek, no, tyle tego, że kto by spamiętał, ale przecież on nie wypełniał sam zeznania podatkowego, on tylko je podpisał. Poważnie! Tak to brzmi. No, nie wiem, nie wiem, podsuwanie takich pomysłów i robienie takich precedensow to jawna droga do bankructwa Państwa Polskiego, obawiam się, że minister Rostowski nie został tu zapytany o zdanie. Bo co się dzieje? Poprzednio cała kategoria ludności, mianowicie studenci i absolwenci filozofii zostali praktycznie zwolnieni z obowiązku wypelniania zeznać podatkowych, a w każdym razie z dbania o to, że by te wszystkie cyferki jakoś do siebie pasowały. Nie muszą, skoro filozoficzne podejście do życia i głęboka pogarda dla wartości materialnych całkowicie zwalnia z odpowiedzialności. W każdym razie niektórych zwalnia, ale, na zasadzie precedensu powinno właściwie wszystkich absolwentów. To trochę tak, jak w filmie „Pachnidło”, bohater przed egzekucją wyjmuje flakonik z zapachem , który obezwładnia wszystkich wokół, wszyscy , poczynając od kata, a skończywszy na ojcu zamordowanej dziewczyny, wołąją „niewinny, niewinny, ten chłopiec jest niewinny!”. Co robią potem, mniejsza z tym.Czy poseł Palikot posiadł tajemnicę produkcji takich flakoników, czy tajemnicy należy szukać gdzie indziej, nie wiem i nie mnie to rozstrzygać, zapewne kiedyś się dowiemy, bo, jak wiemy, rękopisy nie płoną. I kopie dokumentów też co i rusz gdzies wypływają, ostatnio w Pradze czeskiej, ku bezsilnej konfuzji tych, co to myśleli, że wyrwali z akt, zjedli, spalili i mają spokój.
No, ale nie dosć na tym, jest chyba w produkcji nowa, wzmocniona wersja tego flakoniku z „Pachnidła”, bo czytam, że teraz , to właściwie w ogóle pozamiatane, jeśli chodzi o podatki, bo wystaczy, że za nas wypełni PITa ktoś inny, a my się tylko podpiszemy i już. Kolega, co za nas wypełnia, może być półanalafabetą, mieć wodogłowie, dysleksję i zgubić okulary do czytania, nawet lepiej, bo te wszystkie rubryki nie będą się zgadzać, choćby je podliczać w lewo, w prawo, w poprzek, ruchem konika szachowego, kolega może zapomnieć o samochodach , akcjach firm i paru pożyczkach, bo zapomnieliśmy mu o nich powiedzieć, a poza tym, nie jego sprawa. My sie tylko podpiszemy, ale, to przecież nic nie znaczy, ważne, że nie my wypełnialiśmy. Oczywiście, dobre wychowanie nakazuje przeprosić za zamieszanie spowodowane niedbalstwem i filozoficznym podejściem do życia, list jest już gotowy, wystarczy zmienić datę. Na kredowym papierze wydrukujemy, a co, stać nas.
Jakie to proste! A tak się martwiliśmy zbierając te wszystkie kwity, wypełniając PITy, no, teraz jest dużo łatwiej, zapewne to właśnie miał na myśli Palikot , mówiąc o przyjaznym państwie.Trudno o bardziej przyjazne, no, chyba, że urzędnicy podakowi chodzili by po domach w ramach swoich obowiązków i wykonywali, że się tak wyraże, inne czynności seksualne na życzenie podatników. Kto wie, może i tak będzie, bo tendencja jest wyraźna, w każdym razie w przypadku posła Palikota.
P.S. Zachęcam do czytania felietonów w GPC i Freepl.info
http://freepl.info/seawo…
http://niepoprawni.pl/bl…
http://niezalezna.pl/blo…
Oraz w wersji audio tutaj:
http://niepoprawneradio.pl/
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5133
Jeden z mających wszystko w dupie wykładowców, konsultant Polskiej Rady Biznesu, opowiadał o problemach naszego Januszka, który pośród większości członków tej instytucji wychodził na gołodupca.
Może stąd to wysyłanie sygnałów w mediach, jaki to on bogaty i że samochodów nie liczy.