Euro 2012 - Bój o honor i nieśmiertelność

Dawno, dawno temu, mój ojciec zabierał mnie na mecze Legii. Do dziś pamiętam jak grał Kazimierz Deyna. Każdy  chłopak z drużyny podwórkowej próbował zdobyć bramkę "a la Kazio" - bezpośrednio z rzutu rożnego, nadając piłce lot "rogala".

Co musi zatem zrobić sportowiec, aby przejść do wdzięcznej pamięci kibica? Najlepiej, aby podczas zawodów dał z siebie wszystko i… wygrał. Wykonałem w swojej głowie szybki remanent wspomnień dotyczących wydarzeń piłkarskich związanych z naszą reprezentacją i doszedłem do zaskakujących wniosków. Otóż, lepiej pamiętam mecze  mundialowe z RFN czy Hiszpanii (odpowiednio 1974 i 1982 rok), niż te sprzed 10 laty w Korei Południowej.
Z 1974 roku mogę odtworzyć większość spotkań biało-czerwonych, nawet tych mało istotnych jak z  Haiti (nasza wygrana 7:0), kiedy naprawdę żal było "rozjechanych" piłkarzy z Karaibów. Mecz o finał z RFN-em... Strugi deszczu... Gąbki zbierające hektolitry wody z murawy stadionu. Boisko grząskie w niektórych miejscach tak, że zawodnicy biegali po kostki w błocie. Rzut karny obroniony przez nieocenionego Jana Tomaszewskiego. Przegrana, ale jakie to były emocje... Następnie wygrany pojedynek o trzecie miejsce z Brazylią. Przypomnieć trzeba, że pokonaliśmy wtedy też m.in. Argentynę 3:2! Królem strzelców tych mistrzostw był Grzegorz Lato, a drugi w rankingu zdobywców bramek - Andrzej Szarmach.
Z 1982 r. mam wyryte w pamięci "kiwki" w narożnikach boiska Włodzimierza Smolarka, podczas zwycięskiego remisu z ZSRR i wspaniałą bramkę Janusza Kupcewicza w meczu o trzecie miejsce z Francję. Wtedy najbardziej świeciła gwiazda Zbigniewa Bońka. Te jego trzy gole w meczu z Belgią... Wspaniałe wspomnienia.
Meksyk 1986 - wychodzimy z grupy i dostajemy baty od Brazylii - 4:0!
Seul 2002 fajne kwalifikacje i totalna kompromitacja na boiskach Korei. To samo na naszych pierwszych mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii w 2008r. Tylko jedna strzelona bramka i ostatnie miejsce w grupie. Smutny powrót piłkarzy do domu i... radosnych wspomnień brak.
Jednym słowem, od 1986 roku nasza piłkarska reprezentacja stacza się po równi pochyłej.

***

Panowie Piłkarze,
12 czerwca dostaniecie szansę, jakiej zapewne mieć już nie będziecie podczas swoich sportowych karier. Możecie przejść do historii i zachować nieśmiertelność w naszej pamięci. Możecie też spowodować, że po latach, jedynym zapamiętanym nazwiskiem z tych mistrzostw będzie... Adamiakowa, a manewr Wojciecha Szczęsnego i parada Tytonia zostaną zapamiętane jako mało znaczące ciekawostki.
A jak zmotywować się do pełnego zaangażowania w nadchodzącym meczu? Przypomnijcie sobie opowieści dziadków, wujów, którzy mieli kiedyś styczność z sowieckimi ludźmi.
Mój dziadek, na przykład, dostałby kulkę w głowę od pewnego sołdata, gdyby nie miał baniaka samogonki. To jedyny znany mi przypadek, w którym wódka uratowała komuś życie.
Przypomnijcie też sobie policzek, jaki wymierzyła nam - Polakom - generał Anodina, publikując raport komisji MAK.
Jeśli jednak i to nie wyzwala w Was sportowej złości, porozmawiajcie ze skatowanymi we Wrocławiu stewardami.
Pomyślcie też, że w życiu nie ma rzeczy niemożliwych. Sto lat temu zatonął niezatapialny Titanic. Dwa lata temu pancerna brzoza strąciła w Smoleńsku nasz samolot. Dlaczego więc Wy nie moglibyście teraz strącić z pozycji lidera grupy drużyny rosyjskiej? Wystarczy tylko dać z siebie wszystko i... wygrać.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Enik Nochal

11-06-2012 [21:48] - Enik Nochal | Link:

Bardzo przepraszam wszystkich za zdublowanego posta. Sprawę zgłosiłem już Adminowi.

Obrazek użytkownika Irvandir

11-06-2012 [21:25] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link:

Szanowny Autor zapomina, że nie wszyscy w ekipie... tak jakby...rozumieją te wszystkie trudne polskie słowa. Bo polski to naprawdę trudny język jest. Więc z tym apelem też mogą mieć kłopoty.

Obrazek użytkownika Gość

11-06-2012 [23:33] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Wspomniał Pan o Panie Tomaszewskim, a więc może ustosunkuje się Pan do cytatu z jego bloga:

"Nie wiem, dlaczego, ale znowu nakręcamy spiralę nienawiści. Na siłę robimy wojnę polsko-rosyjską. Pytam się: po co? Po co uderzać w historyczne nuty, szargać nazwiskiem Piłsudskiego i myśleć, że w ten sposób uda nam się wygrać. To jakaś psychoza."

Obrazek użytkownika Enik Nochal

12-06-2012 [07:49] - Enik Nochal | Link:

W swoim poście wspomniałem wspaniałego bramkarza - Jana Tomaszewskiego a.d. 1974. W tej chwili ja kibicuję naszym, On - nie. Być może mnie trochę poniosło, a pan Jan nagle bardzo się wyciszył. Sport naprawdę budzi emocje. Zwłaszcza takie mecze. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Bwana Kubwa

12-06-2012 [09:09] - Bwana Kubwa (niezweryfikowany) | Link:

Na skrzydłach pancerne siły zaciężne czyli Leopardy, a środkiem puścimy husarię.

Obrazek użytkownika Gośćola

12-06-2012 [13:46] - Gośćola (niezweryfikowany) | Link:

Latwo powiedzec. Oni tez chca wygrac.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

12-06-2012 [14:18] - Teresa Bochwic | Link:

Fryzjer na wolności, a oni mają wygrać?!

Obrazek użytkownika Enik Nochal

12-06-2012 [14:32] - Enik Nochal | Link:

Może właśnie dlatego ;-)