życie pisze jednak takie scenariusze, że nawet tak doświadczony reklamiarz jak ja, który już z niejednym scenariuszem (reklamowym) miał do czynienia, kiwa głową z uznaniem.
Jak wiemy, autostrady miały być na Euro gotowe, a potem – niegotowe, ale przejezdne, a okazały się niegotowe i popękane.
Sam obstawiałem, że będą przejezdne w poprzek a nawet przechodnie, ale że przelotne – nie.
A są – o proszę: wszystkie media się podniecają, że Premier sobie przeleciał nad autostradami.
Helikopterem.
Nie wiem, jakiej marki ta maszyna; mówią, że poleciał Sikorskim, ale to nic pewnego.
Opozycja nienawistnie pyta: dlaczego helikopterem?
To oczywiste:
helikoptera żadną blokadą nie da się zablokować, za to przy pomocy tej maszyny da się w razie czego szybko wyewakuować.
Tego helikoptera to bym się nie czepiał, bo niby czym miał polecieć? Balonem z napisem PO ?
Przecież to niemożliwe, bo nawet najgłupszy cyngiel mediowy widzi, że z tego balonu zeszło już powietrze.
Kluczowe pytanie brzmi: po co Premier tym Donkopterem poleciał?
No, pierwszy powód, który przychodzi mi do głowy, to taki, że Polska to duży kraj, a jak wiadomo, z góry widać lepiej.
Ale moim zdaniem, ten pierwszy powód jest tylko pretekstem, bo odnoszę (niesłuszne, oczywiście) wrażenie, że tak naprawdę Premier lata nad Polską w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie:
co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie?, jak napisał w chwili frustracji establiszmentowy tekściarz.
Wychodzi więc na to, że Premier poleciał Młynarskim, a nie Sikorskim.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2832
też się kłaniam!
Nie , nie napisałem - nie jestem , jak widać doskonały. Nie to, co taki jeden rzecznik :-)