Palikot i Chrystus ze Świebodzina

Jak widzę mrozy wymroziły zapał demonstrantów do wychodzenia na ulice w sprawie ACTA. Nie zniechęciły jednak Janusza Palikota do kontynuowania akcji podwiązywania się pod protesty , wszystkie możliwe ruchy potencjalnie groźne dla ekipy Donalda Tuska i rozbijania ich od wewnątrz. Tudzież kierowania w pożądane kierunki. Ot, właśnie niedawno urządził demonstrację pod ambasadą USA. Jak wiadomo bowiem, USA to wróg, imperialista, każdy WSIok to potwierdzi , a już towarzysz generał Dukaczewski, oficjalny doradca Palikota na pewno, a Rosja, to swój, siostrzyca, z którym mamy przełom i miłość uświęconą krwią ofiar katastrofy, miejsce zakrapianych gorzałą polowań Palikota i Bul- Komorowskiego.

Drugi dywersyjny kierunek, to zbezczeszczenie figury Chrystusa w Świebodzinie, poprzez zaplanowane założenie mu wielkiej maski.

Zatem pewne rzeczy się nie zmieniają, USA= imperializm i złowrogie knowania przeciwko pokojowi i postępowej ludzkości, religia= opium dla ludu i watykańska dywersja. Różnica polega na tym, że zapał może wygasnąć, poglądy mogą się zmieniać, a rozkazy pozostają rozkazami, służba, nie drużba. Mróz, nie mróz. Najwyżej wyfasujecie ogólnowojskowe kalesony i onucki, obywatelu Palikot. Odmaszerować, wykonać! 

Zastanawiam się , jaka postać z historii mogłaby posłużyć za analogię. Może Jewno Azef? No, oczywiście, Palikot przy nim , to jak główka od zapałki przy pochodni, zwykły błazen, mierny i bezbarwny, z najwyższym wysiłkiem służbowo wyciągany za uszy przez zmobilizowanych dziennikarzy. Jak niektórzy pamiętają, a szkoda, że tylko niektórzy, Azef to postać niesłychanie ważna, swego czasu legendarny przywódca rewolucji, Lenin, czy Trocki , to przy nim nieważne figurki, szeregowcy, śmiech na sali. Autor najgłośniejszych zamachów na rosyjskich urzędników, policjantów, potem okazało się, że to był od początku agent Ochrany, sowicie opłacany.

O Wałęsie wszyscy wiedzą, że agent, więc nie ma co go przyrównywać, kiepski przykład, ale, powiedzmy, gdyby okazało się, że Jan Paweł II nagle okazał się być lejtnantem GRU, to zaskoczenie byłoby podobne. Ochrana dopuszczała nawet ofiary śmiertelne ze swojej strony, by uwiarygodnić swego najważniejszego agenta. Priorytetem był bowiem car, dla jego ochrony można było poświęcić jakiegoś generała, ministra, czy gubernatora. Ba, premier Stołypin tak się zapętlił, że nakazał dokonanie zamachu na siebie, owszem, polecenie wykonano, a przy tej okazji zginęła córka premiera i dziesiątki innych osób. Na wiadomość o tymgenerał policji Gierasimow krzyczał . biegając po ministerstwie, że nie ma z zamachem nic wspólnego i że dokonali go socjalrewolucjoniści, maksymaliści pułkownika ochrany Trusiewicza. Bo Ochrana infiltrowała całe spektrum podziemia. Tworzyła fikcyjne rozłamy i toczyła sama z sobą zawzięte dyskusje ideologiczne. Dokładnie tak samo Stasi obsadzała swoimi ludźmi przywództwo całej opozycji w DDR. Jak się potem okazało, wszystkie frakcje opozycji w DDR były obsadzone- socjaldemokraci, chadecy, radykałowie…  I w Greenpeace było Stasi, ten fotograf, który zginął na „Rainbow Warrior” w czasie zamachu francuskiego wywiadu był nie jakimś tam konfidentem, tylko oficerem Stasi. I ten policjant, który zastrzelił studenta w 1968, co wywołało rewolucję w RFN, też był agentem Stasi. No, to tyle na temat spiskowej teorii dziejów, która ma to do siebie, że jakbyśmy jej nie wyśmiewali, to ona i tak okazuje się być prawdą i w żaden sposób nie chce wyjść inaczej.

No, ale czasem, a nawet bardzo często wydarzenia wymykają się spod kontroli i potem jedynie najwyższy kunszt owych szefów wywiadu wsparty wiedzą i kwitami przemyślnie zadołowanymi pozwala owym szefom płynnie przejść do następnego etapu w dobrym zdrowiu i całkiem niezłym bycie materialnym, jako ludzie honoru.

Tak, jak Sierpień 80, operacja SB, która umieściła na czele protestów we wszystkich centrach swoich agentów w końcu się wymknęła spod kontroli i doprowadziła do powstania „Solidarności”, a nawet pomogła rozwalić komunizm, czy raczej przejść z fazy mundurowej do garniturowo- frakowej, tak i ta fala protestów może się skończyć czymś większym, niż początkowy zamysł, czymś większym, niż Palikot i Tusk chcieliby to uczynić.

Palikot nie może zaliczyć tej próby podwiązania się pod protesty do udanych, choć oficjalnie twierdzi, ze został tam przywitany „owacyjnie”. Ano, popatrzmy na te owacje. Bo są , jak się zdaje z tego samego gatunku, co wzmożone zainteresowanie stronami rządowymi, a zwłaszcza przemyśleniami rzecznika Grasia, czołowego intelektualisty tej ekipy.

Demonstranci przywitali go skandowaniem „do widzenia”, „hipokryta” , „tylko idiota głosuje na Palikota”, „wyp.. alaj”, a zakończyli pieszczotliwym „ssij pałkę, ssij”, to już , gdy wskakiwał pospiesznie do limuzyny, by uniknąć jeszcze gorętszych owacji, taki skromny, znaczy.

P.S. Zachęcam do przeczytania felietonu w dzisiejszej GPC i w Freepl.info. Na prośbę GPC nie będę wklejać tych felietonów na blogach, co jest zrozumiałe, ostatni felieton miał, przykładowo, 13 tysięcy wejść na blogach, wydaje mi się, że byłoby lepiej, gdyby te 13 tysięcy kupiło gazetę, wspierając ten bastion wolnego słowa.

http://freepl.info/seawolf

http://gpcodziennie.pl/autor/s...

http://niepoprawni.pl/blogs/se...

http://niezalezna.pl/bloger/69...

http://seawolf.salon24.pl/

Oraz w wersji audio tutaj:

http://niepoprawneradio.pl/