Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Logika, czyli, czy leciał z nami pilot?
Wysłane przez Seawolf w 20-01-2012 [19:59]
Jak jeszcze niedawno cieszyli się członkowie Sekty Pancernej Brzozy, rozwiązanie zagadki smoleńskiej było w zasięgu ręki, a nawet, co tam w zasięgu, już było gotowe. Cieszyli się do niedawna, bo od kilku dni jakoś już się nie cieszą, przeciwnie, zwieracze im chodzą, jak zawory balastowe na U- boocie.
Ale, jako dobry Samarytanin śpieszę im na ratunek, bo aż żal na nich patrzeć, tak się szmacą i miotają rozpaczliwie. Jak wymyślają kolejnych generałów, admirałów, czwórkami maszerujących po kokpicie i skandujących „Ladujcie, dziady!”. Otóż głowa do góry, śmiało podnieście sztandar wasz w górę, nie wszystko stracone! Nic się nie stało ( Polacy, nic się nie staaaaało!), żadne wersje się nie zawaliły, nikt się nie ośmieszył, nie skompromitował , czy zdemaskował, jako ruski szpon. Przeciwnie, dopiero teraz wiemy, co się stało.
No, bo jak miał samolot wylądować , jak w kokpicie nie było żadnego pilota? Sam? Na autopilocie? No? Kopara opadła? Co się gapicie? Przecież to takie proste! W końcu, nie po to przez prawie dwa lata przekonywano nas, że skoro generał Błasik został ponoć znaleziony w kokpicie, to jest to niezbity dowód na to, że był w tym kokpicie w momencie katastrofy. No i przyznaję, przekonaliście mnie, Klichy i Millery, Osieckie i Hypkie! I wy, madame Anodina i ty, Wierny Grasiu też! Tak, wpełzam pod ławkę i odszczekuję wszystko, co o was powiedziałem, bo tego, co pomyślałem, to sam się boję, bo dowodów rzeczowych nie mam, tylko mocne poszlaki. Przekonała mnie wasza logika!
I tropem tej logiki od tej pory podążam. Otóż, każdy absolwent gimnazjum , nawet, jeśli na matematyce grał w okręty, musiał zaliczyć równania matematyczne i ich boską , odwieczną logikę. Jeśli ze zdania „znaleziono w kokpicie” wynika „był w kokpicie”, to ze zdania „nie znaleziono ani w kokpicie, ani obok” musi logicznie wynikać zdanie „ nie było go w kokpicie w momencie katastrofy”. Tak to , niestety wygląda. Sekciarze brzozowo- pancerni strzelili sobie już nie tylko w stopę, , nie tylko w kolano, oni sobie odstrzelili łeb razem z płucami pociskiem Polaris.
Bo dopiero teraz ktoś przytomny zwrócił uwagę, że , po pierwsze, w kokpicie, którego nie ma, więc w tak zwanym sektorze pierwszym, gdzie upadły rozpylone resztki kokpitu, obszarze o wielkości kilkanaście metrów na kilkanaście metrów, jak wreszcie po dwóch latach wykrztusili sekciarze, owszem , znaleziono ciało generała, ale w towarzystwie dwunastu innych osób. No, ale to nie koniec , dalej jest jeszcze śmieszniej. Wśród tych kilkunastu osób NIE BYŁO pilotów, ani jednego, ani drugiego. Ani mechanika. Znaczy, rzeczywiście pilotować musiał w takim razie generał Błasik z Prezydentem, czyli wracamy do pierwotnej wersji a’ la płatne mendy internetowe z Młodych Demokratów.
Pomijam już zupełnie fundamentalną kwestię, która aż stawia włosy na grzbiecie i kosy na sztorc, a w każdym razie powinna, gdybyśmy, jako społeczeństwo mieli jeszcze cojones. Otóż polscy śledczy zostali (PODOBNO- wciąż czekamy na obiecane potwierdzenie tej niesłychanej wiadomości) początkowo zamknięci pod strażą w hangarze, a w tym czasie ze szczątkami mogło się stać dosłownie wszystko. Można było tych szczątków dosypać, odsypać, przemieścić, dorzucić szczątki rakiety Wostok i dwóch ciężarówek Kamaz z ładunkiem, a na szczycie, niczym wisienkę na torcie, postawić pomnik Lenina wpatrzonego w przyszłość Kraju Rad. Ot tak, żeby pokazać, że mogą i #$% im zrobimy. Więc to , gdzie kogo znaleziono według ruskich papierów, bo niczego innego w tej sprawie nie mamy, jest zupełnie nieistotne, jedno kłamstwo i fałszerstwo mniej, czy więcej nie robi różnicy. Ale, jak już się przez uprzejmość bawimy w tej konwencji, to bawmy się do końca.
Wreszcie przeczytałem, jak w ogóle wybrano do tej prowokacji generała Błasika, na jakiej „podstawie”. Otóż wykoncypowano sobie, że jakby był w kokpicie nie przypięty, jakby tak się, wiecie, odruchowo podparł lewą ręką, to by mógł odnieść obrażenia z lewej strony ( jak rozumiem , pozostali mają obrażenia tylko z prawej), odszukano, kto by mógł mieć podobne, „rozpoznano” głos i hejże! Zabawy na dwa lata! I właśnie to wszystko padło na pysk, rozpadło się w nicość. My nie wiedzieliśmy, ale przecież Miller to g.. miał w ręku, czytał, wiedział. I mimo to przez dwa lata utrzymywał tą fikcję.
Tu złość mnie bierze, bo felieton do gazety na weekend musiałem wysłać z wyprzedzeniem i znowu moja wyobraźnia okazała się niewystarczająca, bo co prawda, pojechałem tam po bandzie, ale nie aż tak, jak Miller z Klichem. Szlag by trafił, oni zawsze o pół łba do przodu. Nie jestem w stanie ich przeskoczyć, bo zatrzymuję się w pół drogi- no, nie, tak nie mogę napisać, bo powiedzą, że mnie już do szczętu po…gięło. A oni, proszę bardzo, mogą, z kamienną twarzą ( musieli grać w tą zacną grę za młodu) , nawet przy tym nie parskną śmiechem, chyba, że już po wyjściu ze studia.
P.S. Jak wspomniałem, jutro felieton w GPC!
http://freepl.info/seawolf
http://gpcodziennie.pl/autor/s...
http://niepoprawni.pl/blogs/se...
http://niezalezna.pl/bloger/69...
http://seawolf.salon24.pl/
Komentarze
20-01-2012 [23:12] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link: Drobna poprawka logiczna
Strasznie mi głupio, bo jak tu poprawiać mistrza, ale muszę. Amicus Plato sed magis amica veritas, czyli w dowolnym tłumaczeniu - przyjaciel Seawolf lecz większą przyjaciółką prawda (i logika). Niestety nie jest poprawne rozumowanie, że jeśli ze zdania A wynika logicznie zdanie B, to ze zdania nie-A wynika zdanie nie-B. Przeciwnie, jest to jeden z najczęściej spotykanych błędów logicznych. Niemniej rozumowanie przedstawione wyżej nie jest wcale niepoprawne, tyle, że jego kształt jest inny niż podany. Jest to sylogizm tzw. entymematyczny, tzn., że przesłanka, z której się faktycznie korzysta w rozumowaniu pozostaje przemilczana. Tą przemilczaną przesłanką może być zdanie: "Każde ciało po katastrofie pozostaje w tej samej części samolotu, w jakiej było przed katastrofą" lub inne równoważne. Mamy wtedy dwuprzesłankowy sylogizm: 1.Każde ciało pozostaje w tym samym miejscu, co przed katastrofą, 2.Ciało gen. Błasika po katastrofie było w kokpicie, Wniosek: Gen. Błasik tuż przed katastrofą był w kokpicie. Rozumowanie dot. pilotów wygląda tak samo - ta sama pierwsza przesłanka, druga, że ciał nie ma, to wniosek, że pilotów nie było. Przepraszam, Seawolfie. Wiem, licentia poetica, ale ważna wszak logika.
20-01-2012 [23:33] - josef (niezweryfikowany) | Link: o kurczę...
jw.
21-01-2012 [02:04] - kanadyjczyk (niezweryfikowany) | Link: To było po łacinie,a po polsku byś chciał?
Dupa Jasiu z tą Twoją logiką.Ciała pilotów zostały znalezione w sektorach 2 i 3, tak więc samolotem MUSIAŁ kierować autopilot.CBDU. Ta logika i ,,łacina" może Ci się przydać w dyskusji z klichami,młynarzami i tym innym badziewiem.
21-01-2012 [02:31] - Marek z Krakowa (niezweryfikowany) | Link: Ale skomplikowane
Może to i prawda, ale nic nie rozumię. Jak monolog na Rejsie.
21-01-2012 [07:27] - wojtek (niezweryfikowany) | Link: Rowniez jestem fanem
Rowniez jestem fanem tworczosci Pana Kapitana ale musze potwierdzic, ze Pan/i Irvandir ma racje. Sama logika nie tlumaczy tego fragmentu:
"Jeśli ze zdania „znaleziono w kokpicie” wynika „był w kokpicie”, to ze zdania „nie znaleziono ani w kokpicie, ani obok” musi logicznie wynikać zdanie „ nie było go w kokpicie w momencie katastrofy”."
Natomiast sens argumentu Seawolfa pozostaje jak najbardziej prawdziwy. Rowniez na poziomie logiki. Bowiem zdanie "jesli znaleziono w kokpicie to był w kokpicie", logicznie implikuje, ze "jesli nie bylo go w kokpicie, to cialo nie moglo sie znalezc w kokpicie". Poniewaz 13 cial odnaleziono w "strefie kokpitu", a 13 osob sie nie miesci w kokpicie, to i pierwsze zdanie musi byc falszywe.
Pozdrawiam
wojtek
PS. Natomiast najbardziej interesujace jest to, ze ktos moglby chciec cokolwiek wnioskowac na podstawie rosyjskich danych na temat tej katastrofy. To dopiero musi byc prawdziwa sekta :)
21-01-2012 [15:17] - kolarz (niezweryfikowany) | Link: Ale chciałbym tu trochę
Ale chciałbym tu trochę spróbować bronić autora.
Słowem kluczowym dla całej sprawy jest "DOWÓD". Chodzi o to, że (zdaniem członków SPB) fakt znalezienia ciała generała w określonym miejscu DOWODZI, że był on w kokpicie. Takie postawienie sprawy jest jednoznaczne nie z implikacją, tylko z równoważnością i to wspartą odpowiednim kwantyfikatorem. Autor relacjonuje zdanie członków SPB:
(I) Dla każdej osoby w samolocie jest prawdą, że: zwłoki danej osoby mogły w opisanym miejscu się znaleźć WTEDY I TYLKO WTEDY, gdyby w momencie katastrofy osoba była w kokpicie.
Równoważność jest symetryczna, więc zanegować ją można zaprzeczając jednemu ze składników i zmieniając kwantyfikator na szczegółowy. Czyli (na przykład):
(II) Były takie osoby w samolocie dla których jest prawdą, że: zwłoki danej osoby mogły się w opisanym miejscu znaleźć WTEDY I TYLKO WTEDY, gdyby w momencie katastrofy osoba NIE BYŁA w kokpicie.
ALBO:
(III) Były takie osoby w samolocie, dla których jest prawdą, że: zwłoki danej osoby NIE MOGŁYBY się w opisanym miejscu znaleźć WTEDY I TYLKO WTEDY, gdy w momencie katastrofy osoba byłaby w kokpicie.
W opisanej strefie znaleziono zwłoki osób których nie mogło być w kokpicie (ilość!) ale nie znaleziono zwłok osób, które na pewno tam były (piloci), co kładzie „dowód” na łopatki.
Tak więc autor miał całkowitą rację, choć być może trochę niezręcznie ją wyraził, powołując się na „logikę” w sensie ironicznym, a nie dosłownym.
21-01-2012 [18:39] - Irena Jurand (niezweryfikowany) | Link: Brawo Wojtek
Brawo Wojtek.Seawolfa jak zwykle pozdrawiam.
21-01-2012 [23:25] - leda (niezweryfikowany) | Link: wojtek 07:27
najwazniejsze pytasnie GDZIE ten kokpit !!! ,a wg. jakiego grafiku ruskie ciala zamordowanych poukladaly to juz inna sprawa.
20-01-2012 [23:49] - Ralf (niezweryfikowany) | Link: Drobna poprawka ortograficzna
"#$%" pisze się przez "ch" więc powinno być "#$%#" ;-) reszta (jak zwykle) OK
20-01-2012 [23:59] - s.e. (niezweryfikowany) | Link: może to trochę wg black humor i nie na miejscu, ale
to mógł byc zwykły ruski wypadek przy pracy - czekiści popili i pomylili sektory, a teraz "nasi" muszą sie do kitu (choć to absurd) dostosować. Ot taka dola kozłow ofiarnych
21-01-2012 [01:30] - Gość (niezweryfikowany) | Link: "czekiści popili i pomylili sektory"
W istocie samej.
To co pisze Wilku zbliza sie niebezpiecznie do teorii maskirowki, czyli przypisywania KGB dokonan logistycznych poza zasiegiem istot ludzkich, dokonan ktorych nawet CIA z nieograniczonymi funduszami zatwierdzonymi przez Kongres nie bylaby w stanie dokonac.
21-01-2012 [11:07] - onyx (niezweryfikowany) | Link: Mylisz się...
Właśnie hipoteza "maskirowki" jest dosyć prosta do wykonania i nie potrzebuje aż tak wielkich nakładów jak się myśli. Pamiętaj, że obwody były postawione na nogi bo były jakieś ogólne manewry. Ludzi mieli ful. Po kolejne "maskirowka" jest tak wielkim oszustwem, że nikt w to nie wierzy. To jest jeden z większych "plusów" takiej akcji - widząc to oczami hipotetycznego wykonawcy. Można dowolnie dezinformować i zmieniać a i tak wszystko jest daleko od prawdy.
21-01-2012 [03:59] - joanna cieszkowska (niezweryfikowany) | Link: dowod historyczny
Juz nam to historycznie bardzo dawno udowodniono ze my no powiedzmy Polacy nigdy nie wiemy co mamy.
21-01-2012 [11:01] - hera (niezweryfikowany) | Link: Panowie Mili,
nie kierujcie sie logika, gdy macie do czynienia z bandytami! Szkoda Waszych Pieknych Umyslow! A rzecz ujelabym nastepujaco: Jezeli "cham chamem", to konkluzja brzmi: sk..syn sk..synem! Hej!
"Logika, logika,
tkliwa dynamika.
Angelologia i dal..."
Prosze, sluchajcie poetow, bo to "sama jaskrawosc", jak mowil Edek Stachura!
21-01-2012 [11:45] - HENRY (niezweryfikowany) | Link: KAMIENA TWARZ
Kancelaria premiera aby zachować (kamienną) twarz zamówiła dodatkowe ilości botoksu ;-)
21-01-2012 [20:35] - lewe (niezweryfikowany) | Link: Aż dziwne, że "eksperci" nie
Aż dziwne, że "eksperci" nie doszli do wniosku że załoga przemycała do Rosji w kokpicie parę kubików drewna. Wszak w owym sektorze było kilkanaście drzew i krzaków.
22-01-2012 [17:25] - kanadyjczyk (niezweryfikowany) | Link: Pobudka, Wilku morski!
Każdego dnia, na deser do śniadania, zostawiam sobie Twoje najnowsze felietony Wilku, a tu i wczoraj i dzisiaj, musiałem obyć się smakiem. Nie posądzam Pana o to, że zaczął czerpać Pan wzór z tytana pracy; z mróweczki(pluskwy?) premiera tuska, lub przez 2 dni jeździ Pan na nartach wodnych w ruczajach Dolomitów, lecz trochę się niepokoję.