Pierwsze pokolenie

Gdy tak patrzę na Komorowskiego WSI Bronisława, na Tuska Donalda... Przypominam sobie Kwaśniewskiego Aleksandra... widzę zasadniczą różnicę.

Mam mianowicie nieprzeparte wrażenie, że gdyby to Kwaśniewski Aleksander doszedł do prezydentury skutkiem Katastrofy Smoleńskiej - z pomnikiem nie było by kłopotów. Wystawiono by właściwy monument, przed który prowadzono by wszystkie delegacje, a Kwaśniewska Jolanta ręką własną pielęgnowałaby posadzone przed nim kwiatki.

Skąd taka różnica? Otóż, Komorowski WSI Bronisław czy Tusk Donald są „politykami” w pierwszym pokoleniu, a Kwaśniewski Aleksander jest już kolejnym pokoleniem ze swojej linii. Pierwszym pokoleniem w linii Kwaśniewskiego Aleksandra były takie jednostki jak Bierut Bolesław, Berman Jakub, Gomułka Wiesław czy Rola-Żymierski Michał. I rzeczywiście, żadnego z nich nie można było ujrzeć pochylającego głowę nad grobami AK-owców, WiN-owców, Ofiar Katynia... I trudno było sobie wyobrazić ich podających rękę Stanisławowi Mikołajczykowi.

Kwaśniewski Aleksander kilka pokoleń później nie miał już takich problemów. Te czy inne groby czy pomniki - nie ma sprawy. Co prawda przed niektórymi wizytami trzeba było się nawalić, ale i tak postęp w stosunku do pierwszego pokolenia był znaczący.

Komorowskiego WSI Bronisława czy Tuska Donalda w tym sensie należy zestawiać nie z Kwaśniewskim Aleksandrem, a właśnie z pierwszym pokoleniem „polityków” SLD. Ich zachowanie w obszarze Kłamstwa Smoleńskiego jest zresztą łudząco podobne do zachowania tamtych wobec Kłamstwa Katyńskiego.Wraca nowe.

Historia kołem się toczy.