Nosił wilk...

W tych dniach stoczniowcy zapowiedzieli, że uzyskawszy zgodę stosownych władz samorządowych, spędzą weekend na pikniku w jednym z polskich uzdrowisk.

Tak się składa, że koło wybranego przez nich miejsca mieszka, jako osoba prywatna, Tusk Donald. Cóż – jak się mieszka w kurorcie, trzeba się liczyć z obecnością turystów.

Graś Paweł (ten co jest rzecznikiem rządu Tuska Donalda i jednocześnie dozorcą u Niemca) podniósł larum, że to narusza prywatność Tuska Donalda, a to już „zastraszanie” i w ogóle nie ma takiego zwyczaju.

Panie Graś – Po pierwsze, zwyczaj jest.

Na przykład każdego 13 grudnia teatrem demonstracji jest ulica Ikara – przed domem obywatela generała LWP Jaruzelskiego Wojciecha. Podobne demonstracje odbywały się pod domami Wałęsy Lecha, Michnka Stefana w Uppsali i pod domami wielu funkcjonariuszy UB, KBW... Celowała w tym Liga Republikańska.Po drugie, sprawa „prywatności” i „zastraszania”.

To, co Tusk Donald robi (lub raczej czego nie robi) jako premier, dotyczy prywatności wielu tysięcy ludzi (przykład: sprawa stoczni w Gdyni i w Szczecinie) i wdziera się w tę prywatność dość, trzeba przyznać, brutalnie. Tak więc Panie Graś – to Tusk Donald ustanowił precedens, to on pierwszy się wdarł do prywatności ludzi. Można się również pokusić o stwierdzenie, że liczne i konsekwentne działania takich Tusków Donaldów (w końcu Tusk Donald to jeden z „ojców chrzestnych” III RP) od ładnych kilkunastu lat wprowadzają atmosferę, w której rodziny milionów takich stoczniowców, nauczycieli, włókniarek, hutników, pielęgniarek, górników (i innej hołoty, co się nie dorobiła) czują się zagrożone i z lękiem patrzą zarówno w swoją najbliższą przyszłość, jak i w przyszłość swoich dzieci.

Co do „zastraszania”, to rzecz jasna mam przekonanie, że nikt nie planuje naruszenia niczyjej nietykalności. Mam również przekonanie, że stoczniowcy umieją zadbać o to, by nie nastąpiły żadne prowokacje, a dobrze wiadomo, że ekipa Tuska Donalda jest do prowokacji zdolna.

Inna rzecz, że Tusk Donald nie należy do ludzi nadmiernie odważnych, a na przykład ludzi boi się panicznie. Dał temu wyraz zwiewając z obchodami 4 czerwca z Gdańska na Wawel. (Pisałem o tym - proszę zobaczyć: wpis 1, wpis 2 i wpis3.) A trzeba pamiętać, że strach ma wielkie oczy!!!!!