I ty zostaniesz Indianinem!

Nic tak nie zabija medialnie ważnego tematu, jak idiotyczny komentarz.
 
Taki, jak ten Adama Hofmana „o Indianach”.
 
Szukanie na siłę efekciarskich porównań (choć sensowne są na wyciągnięcie ręki) kończy się tak, jak się kończy –  przykryciem w mediach istoty problemu.
 
Tak tak, wiem – „cokolwiek by powiedział Hofman, to by to media przekręciły” itd. itp.
 
Po pierwsze, nie musiały przekręcać, bo sam się wygłupił,
a po drugie - nikt mu nie kazał iść do tego RMFu.
 
(swoją drogą, PiS kompletnie nie ma pomysłu na postępowanie z mediami, czego najlepszym/najgorszym przykładem jest każdorazowe rozwalanie konferencji prasowych PiS przez tych samych dziennikarzy i bez jakiejkolwiek próby wyciągnięcia z tego wniosków).
 
A co mogłoby być dziś głównym przekazem rzecznika największej partii opozycyjnej (póki co największej)?
 
Kilka wątków być mogło, na przykład taki:
 
dziś, w czasie sprawowania przez Polskę prezydencji w UE, Francja i Niemcy nawet nie zachowały pozorów, że się z Polską liczą, a premier Tusk nie był nawet wpuszczony do przedpokoju.
 
Mogły być też inne, ale w końcu w PiS mają ten, no – co oni tam mają w tym PiSie? A - think tank mają, to niech think tank wymyśli, byleby nie Indian, bo się skończy, jak z Czukczami (tymi, ze starych, sowieckich dowcipów).
 
Tym bardziej, że do roli Czukczy ochoczo aplikuje Radek i nie odbierajmy mu tej (samobójczej) przyjemności.
 
A tak poza wszystkim, to z Indianami (w rezerwatach) jest ciekawie:
 
Indianie z USA, w rezerwatach mają kasyna i taaaaaką kasę trzepią (na białych).
Kasyno ma np. szczep Viejas, który liczy 200 Indian, każdy z nich ma 100 tys. dol. rocznego dochodu*.
 
Albo tacy Indianie Mapucze, których rządy chilijskie też zamykały w rezerwatach, odbijają (dosłownie) teraz całe połacie ziemi, ba! – zgłaszają we wszystkich możliwych dokumentach, obywatelstwo chilijskie, ale - narodowość Mapucze !
 
I stają się największą mniejszością narodową w Chile.
 
Jakby Pan Hofman interesował się Indianami nie od święta, a w zasadzie nie od wywiadu, to by wiedział.
 
Wystarczyło na przykład pójść w lecie na przeciekawy wykład (i na takąż wystawę) do Muzeum Etnograficznego.
 
No tak - polityk, do Muzeum, na wystawę, wykład…wolne  żarty.
 
Ale nic to:
 
Ucieszyłem się, że osoba którą szanuję za kompetencję i podziwiam za wrodzony talent radzenia sobie z nierzetelnymi dziennikarzami, i to nawet w sytuacji 3 na jedną, czyli dr Fedyszak-Radziejowska nie ma racji i w PiS, psującego komunikację kreta – nie ma.
 
To jest i dobrze (że nie ma) i źle – bo to znaczy, że oni w tym PiS są po prostu komunikacyjnie niekompetentni, o czym kilkakroć pisałem.
 
 
 
---------------------------------
*
http://wyborcza.pl/1,76842,7197776,Jak_graja_w_innych_krajach.html