Ryszard – nie jest tak źle!

Rozmawiałem dziś z moim dobrym kolegą Ryszardem. Jak To Polacy – rozmawialiśmy o polityce, a więc dziś o długach i sądach Czumy Andrzeja (piszę go szykiem przestawnym ze względu na jego dokonania w Komisji Śledczej do spraw ujawniania zbrodni PiS).

Cała sprawa wygląda na awanturę porządkującą. Towarzystwo po traumatycznych przeżyciach za Zbigniewa Ziobry i po miesiącu miodowym za Ćwiąkalskiego Zbigniewa pomyślało sobie, że gdyby jednak Czumie Andrzejowi coś tam się zamarzyło – na wszelki wypadek pogroziło mu palcem.

W każdym razie Ryszard był dość wstrząśnięty. Jego zdaniem Minister Sprawiedliwości nie powinien mieć takich przygód.Osobiście uważam, że:

  1. Minister Sprawiedliwości nie powinien mieć takich przygód.
  2. Wierzę (bez cienia przekąsu), że Czuma Andrzej wszystkie pieniądze jak trzeba oddał.
  3. Byłem zaskoczony rzeczowością i kulturą Czumy Andrzeja na konferencji prasowej.

W każdym razie Rysiu – nie martw się. Nawet gdyby Czuma Andrzej te pieniądze ukradł, ba – nawet, gdyby ukradł je w drodze rabunku z bronią w ręku – i tak niedawna zmiana na stanowisku Ministra Sprawiedliwości byłaby zmianą na istotnie lepsze (to piszę również bez cienia przekąsu).

PS. Rozmawialiśmy również z Ryszardem o dzisiejszych lotniczych wyczynach Rokity Jana Marii (ciekawe, że i „Prezydent z Gdańska” i „Premier z Krakowa” mają kłopoty z samolotami), ale nie mogę Państwu zrelacjonować naszych poglądów w tej kwestii. Albo bym je nieuczciwie złagodził, albo użyłbym wyrazów, których nie powinni używać przyzwoici ludzie (nawet gdy są jednocześnie i tolerancyjni i bardzo zdenerwowani).