O kuratorze w PZPN

Dla mnie jest jasne, że wprowadzenie kuratora do PZPN musi oznaczać jedno z trojga:1. Ci którzy kuratora wprowadzili ostatecznie zwątpili, że ci, których kurator usunął dopuszczą ich do interesu.2. Ci, którzy kuratora wprowadzili dogadali się z MMP (Międzynarodową Mafią Piłkarską - w języku zagranicznym FIFA i UEFA), że zrobią z nimi lepszy interes, niż ci, których kurator usunął.3. Specjalistom od PR kierującym tymi, co kuratora wprowadzili skończyły się inne pomysły na utrzymywanie notowań i w desperacji wleźli pomiędzy interesy o których im się nawet nie śniło.Quatrum non datur.Chciałbym jeszcze przypomnieć, że inny minister sportu (Jacek Dębski) znany z „bezkompromisowej” postawy wobec PZPN skończył, jak skończył. Mówią, że za uszami miał nie tylko tę „bezkompromisową” postawę wobec PZPN. Ale jak się patrzę na obecnego ministra sportu (Mirosław Drzewiecki), to też trudno mi sobie wyobrazić, że uszy ma nieskazitelne. A historia kołem się toczy.PS. A dzisiejszy PZPN został już kilkadziesiąt lat temu opisany przez Sławomira Mrożka w jednym ze swoich „Donosów”. Całość „Donosu” do Najwyższej Rady Najwyższego Związku Najwyższych Społeczeństw (NRNZNS) można znaleźć w jednym z komentarzy do artykułu zamieszczonego tu.

Jakoś nie mogę się powstrzymać, żeby coś w tej sprawie napisać.