Euro z Wałęsą

Taki pomysł jest ostatnio rozważany – i to nawet publicznie.

Gdy to usłyszałem, to na pierwszy rzut ucha poczułem mdłości, ale potem pomyślałem sobie, że takie działanie, jak każde, będzie miało swoje konsekwencje, a te już takie przerażające i obrzydliwe nie są.

Pomyślałem sobie o ile trudniej będzie namówić większość Polaków do pozytywnego spojrzenia na Euro gdy na monecie będzie wybity akurat ten portret.

A poza tym ludzie mają tendencję do „przezywania” niektórych kwot. Był „góral” (chyba 500 zł), był „patyk” (na pewno 1000 zł), były dwa króle, czyli cwaja (na pewno 2000 zł). Znawcy języka potocznego z pewnością przywołają znacznie więcej przykładów.Wyobraźmy sobie więc, tak dla poprawienia humoru, następujący dialog:
Klient: paczkę prezerwatyw, poproszę.
Sprzedawca: Bolek osiemdziesiąt.
Klient: Proszę.
Sprzedawca: Dwadzieścia centów reszty dla Pana.
Klient: Dziękuję bardzo.

Prawda, że miło...

PS. Zwracam uwagę, że zwrot „Bolek dwadzieścia” przyjmie się znacznie łatwiej niż na przykład „Reymont pięćdziesiąt”, „Miłosz trzydzieści”, czy „Skłodowska-Curie sześćdziesiąt”. Jak polscy Nobliści trafią na monety – nie będzie aż tak źle.