Co to jest historia

Tekst niniejszy dedykuję Zbyszkowi Girzyńskiemu – koledze po blogu – bo to właśnie on mnie zainspirował.

Dawno, dawno temu, jedyny w swoim rodzaju, Rafał Ziemkiewicz prowadził, o ile dobrze pamiętam, w Radiu Plus, audycję, która nazywała się „Plusy dodatnie, plusy ujemne” (ale pojemna nazwa, ale Ziemkiewicz był pierwszy). Podczas programu z pomocą telefonujących słuchaczy wykuwano poprawnie polityczne nazwy i określenia różnych zjawisk, osób i rzeczy, które nie miały jeszcze swoich poprawnie politycznych nazw.

Efekty były znakomite! Na przykład niepoprawnie polityczną „prostytutkę” nazwano, znacznie szlachetniej: „kobietą o otwartym trybie życia”. Ładnie, prawda… (Dużo więcej dziś nie przytoczę – zachowam sobie różne smaczki na później)

Ale jak to się ma do tekstu Zbyszka Girzyńskiego? Otóż tak: któregoś dnia prowadzący postawił przed słuchaczami znakomicie trudne zadanie. Jak poprawnie politycznie określić „historię”. Przecież historia to rzecz straszna. Potwór po prostu. To nieodpowiedzialni historycy są wszystkiemu winni. Przecież to właśnie oni próbują na przykład zniesławić zdrową część naszego społeczeństwa wskazując na różnice pomiędzy przynależnością do SB i do harcerstwa. To właśnie podli historycy znajdują i nieodpowiedzialnie ogłaszają dziadków z Wermahtu, albo jeszcze gorzej – dowodzą SS-owskiego epizodu z przeszłości Międzynarodowego Autorytetu Moralnego i do tego Laureata Nagrody Nobla. Historycy zrobili i ciągle, o zgrozo, robią wiele jeszcze nawet gorszych rzeczy. Aż strach pomyśleć.

Czym więc powinna być poprawna politycznie historia? – Interpretacją faktów przedpostmodernistycznych!!!! No proszę Rafał Ziemkiewicz ogłosił to wiele lat temu.

A teraz na poważnie: Drogi Zbyszku, mnie też jest przykro, że świat żegluje w tę właśnie stronę.