8 sierpnia 2008 – bardzo, bardzo smutny dzień

Federacja Rosyjska rozpoczęła kolejną imperialną wojnę o panowanie w Europie.

Przecież to nie przypadek. Gruzja jest niezbędnym ogniwem w transporcie na nasz kontynent kaspijskiej ropy. Da Bóg, że Gruzinom pójdzie lepiej niż Czeczenom.

Kawałek dalej zaczęła się olimpiada. Jeden rekord olimpijski już padł – rekord hipokryzji. Gdy słuchałem przemowy bydlaka, który kieruje MKOl byłem tak zbrzydzony, że nie umiem tego wyrazić.

Jeśli twórca nowożytnych igrzysk olimpijskich, baron Pierre de Coubertin, wyznawał jakiekolwiek idee - dziś musiał przewracać się w grobie. Złamano dokładnie wszystkie zasady. Nie tylko otwarto igrzyska w państwie okupującym inne państwo, ale również umożliwiono udział w ceremonii otwarcia olimpiady reprezentacji Federacji Rosyjskiej, która właśnie napadła na Gruzję...

Wszystko było nie tak. Nawet flagę olimpijską nieśli defiladowym krokiem chińscy żołnierze.

Aż nie mam słów...