Kto i co napisze po Michniku?

Takie pytanie postawił Wienerwaltzer w komentarzu do mojego wczorajszego wpisu. Problem wydał mi się ciekawy, a ja poczułem się wywołany do odpowiedzi – i oto co sobie na ten temat uważam.

Kiedyś dawno temu w „Nowym Państwie” w chyba w rubryce „z życia koalicji / opozycji” autorzy napisali, że czują się niezręcznie ciągle używając epitetu „Gazeta Wyborcza” (na zasadzie: „nie ważne co piszą, ważne, żeby nie zrobili błędu w nazwisku”). Proponowali wtedy, żeby rzeczony epitet zastąpić innym, przyjaźniej brzmiącym, który łatwiej spływałby na klawiaturę i nie budził aż takiego obrzydzenia. Zaproponowano wówczas epitet: „Dziobak Australijski”. Podzielam ten pogląd.

Epitafium wyryte Geremkowi Bronisławowi na pierwszej stronie wczorajszego „Dziobaka Australijskiego” przez Michnika Adama zaiste zrobiło na mnie wrażenie. I jest jasne, że Michnik Adam uważa, że należy mu się znacznie lepsze epitafium niż Geremkowi Bronisławowi. W końcu nawet w poprawnym politycznie filmie (jaki inny film mógłby nakręcić Wajda Andrzej?) Moryc Welt marzył o tym, by mieć lepszy pogrzeb niż Herman Buchholz.Możliwości jest wiele. Zacznę od przytoczenia tej, na moje oko najbardziej prawdopodobnej.

Michnik Adam, który przekonał się, że nawet Geremek Bronisław jest śmiertelny, być może po zastanowieniu się i przeminięciu szoku poznawczego podda w wątpliwość nawet to, że on sam, Michnik Adam, jest nieśmiertelny. To może uświadomić mu potrzebę (hipotetyczną rzecz jasna) stworzenia stosownego Epitafium. Któż jednak podoła napisaniu Epitafium dla Tytana? – Tylko Tytan. Michnik Adam napisze więc swoje epitafium własnoręcznie. Jako człowiek skromny przywilej podpisania tego tekstu podaruje Żakowskiemu Jackowi.

Również bardzo prawdopodobne jest, że Epitafium dla Michnika Adama na pierwszą stronę „Dziobaka Australijskiego” zostanie napisane wspólnie przez Kwaśniewskiego i Wałęsę. (Ciekawe czy będzie bardziej godnie jak Kwaśniewski poda myśl, a Wałęsa zredaguje, czy gdyby było odwrotnie?).

Jest również możliwe, że wielu pracujących w Redakcji „Dziobaka Australijskiego” ma już gotowe epitafia i w kluczowym momencie dojdzie między nimi do sporu, czyje ma na pierwszą stronę trafić. W końcu to ważne! W KC KPZR, ten kto zajmował się organizacją pogrzebu I Sekretarza zostawał I Sekretarzem, dlaczego więc w Redakcji „Dziobaka Australijskiego” miało by być inaczej. W każdym razie będzie o co walczyć. W tej walce ogromne szanse na come back ma ciągle niedoceniony Maleszka Leszek, gdyż ma on w zanadrzu takie rzeczy, w które w Redakcji „Dziobaka” nikt nie wierzy.

Tak nawiasem mówiąc to jest pomysł na świetny konkurs na stworzenie pierwszej strony „Dziobaka Australijskiego” z Epitafium dla Michnika Adama. Prace należy zebrać, zapieczętować, by krytycznego dnia (o ile z chwilą śmierci Michnika Adama nie nastąpi koniec świata) kupić „Dziobaka Australijskiego”, prace rozpieczętować, zestawić z oryginałem i wybrać najlepszą.

Powyższe nie oznacza, że rozpisałem ten konkurs – tylko poddałem pomysł. Jak ktoś chce – niech bierze, ale niech pamięta, że autorstwo jest moje.

PS. Dziobaki Australijskie żyją daleko i o ile mnie zmysły nie mylą nie mają świadomości, dzięki której mogły by poczuć się urażone zastosowanym tu zestawieniem. Dodatkowo Dziobak to dziwne zwierze, bo niby prawie ssak a ma dziób, niby ma dziób, a w dziobie zęby (młodym najpierw rosną zęby mleczne). Do tego jeszcze dziobaki są jadowite, a ich jad dla mniejszych zwierząt jest śmiertelny. Pomiędzy ludzi dziobak się nie nadaje - nikt nie słyszał by jakiegoś dziobaka kiedyś udomowiono. Ta suma cech i dziwności czyni stosowane tu zestawienie całkiem dobrze przemyślanym.